Przedstawiciele firm branży weselnej protestowali dzisiaj przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim. Domagają się ogłoszenia przez rząd planu zniesienia zakazu organizacji wesel. Protestujący złożyli na ręce wojewody list otwarty do rządu z postulatami branży.

"Nie mamy innego wyjścia" zadeklarowali podczas protestu przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim przedstawiciele branży niedzielnej.

- Jesteśmy na skraju wytrzymałości, na skraju bankructwa - powiedział w imieniu protestujących Radosław Wnuk. - Skoro możemy usiąść na dwie godziny w kasynie i pograć w blackjacka, to dlaczego nie możemy dać szczęścia młodej parze, a nam - firmom pozwolić zarobkować? - pytał Wnuk i dodał, że przedstawiciele branży weselnej oczekują od rządu przedstawienia planu zniesienia zakazu organizacji wesel. - Niektóre firmy zamknięte są od roku i nie zarobiły złotówki. Rządowe tarcze są dziurawe. Dlatego chcemy poznać konkretną datę odmrożenia wesel - stwierdził Radosław Wnuk.

Z zaproszenia na protest dowiedzieć się można, że zakaz organizacji wesel w sposób szczególny dotknął właścicieli sal weselnych, makijażystów, fryzjerów, kosmetyczki, stylizatorów paznokci, prowadzących salony sukien i garniturów, cukiernie, animatorów, dekoratorów, florystów, kwiaciarnie, fotografów, kamerzystów, zespoły muzyczne, firmy atrakcji eventowych (fotobudki, prosecovany, fotolustra), wedding planerów, DJ-ów, wodzirejów, firmy cateringowe, firmy nagłośnieniowe, firmy prowadzące samochody na wynajem, firmy reklamowe-drukarskie, jubilerów, wypożyczalnie dekoracji ślubnych, hurtownie spożywcze, hurtownie alkoholu i barmanów.

Radosław Wnuk poinformował, że z listą postulatów zapoznają wojewodę, by ten przekazał je "wyżej i dalej".