Uroczystości uczczenia 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę rozpoczęły się w katedrze bydgoskiej. Mszy św. przewodniczył ks. biskup Jan Tyrawa. Po mszy uczestnicy pomaszerowali na plac Wolności. Tam przedstawiciele władz wygłosili przemówienia.

Mszy św. z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości w katedrze bydgoskiej przewodniczył ks. biskup Jan Tyrawa. We wspólnej modlitwie uczestniczyli duchowni, przedstawiciele władz różnych szczebli, Wojsko Polskie oraz mieszkańcy miasta. Na początku homilii ordynariusz bydgoski przypomniał, że odzyskanie niepodległości po 123 latach niewoli było szczególnym fenomenem, gdyż mało jest państw i narodów, które odzyskiwałyby niepodległość. Jan Tyrawa przypomniał drogę Polaków do niepodległości i zmiany, które dokonały się w Europie w czasach, gdy naród polski żył pod zaborami. Wskazał na odmienne doświadczenia historyczne Kościoła i Polaków na tle  przemian, które dokonywały się w społeczeństwach Zachodu, które podlegały sekularyzacji i prądom wrogim wartościom chrześcijańskim.

- Doświadczenie Polaków było inne. To kultura i religia nas obroniły, trzeba zatem jedynie odbudować państwo, gospodarkę i poczucie wspólnotowości, ale to przy tej okazji przypisano Polakom postawę antysemityzmu, nacjonalizmu, ksenofobii. Polskość, która dla Polaków była wartością, dla neomarksistów stała się problemem, budzi strach przed własnym społeczeństwem, stała się opresyjna. Punktem dojścia ma być jakaś uniwersalistyczna ideologia europeizmu oparta na liberalnych prawach człowieka, procedurach i nieograniczonych wyborach, z odrzuceniem jakiegokolwiek autorytetu wspólnotowego. Polacy, którzy umierali za wolność, w obronie świata wartości, które są realne, nieredukowalne i niepodatne na żadne odczarowania, mieliby teraz umierać za prawa stanowione liberalistycznie czy konsumpcję - mówił bp Tyrawa.  - Tu leżą zapewne powody, które sprawiły, że nawet setna rocznica niepodległości okazała się za słaba, aby wspólnie ją świętować. Skrajności okazały się być nie do pojednania. To, co mimo wszystko jednoczyło Naród Polski przed stu laty, bo przecież także wówczas istniały podziały, nie pozwoli jednak zaprzepaścić niepodległości. Niechby ta niemoc wspólnego świętowania niepodległości okazała się felix culpa – szczęśliwą winą, aby uświadomiła nam, że już większego rozdarcia być nie może, osiągnięto maksimum, które szkodzi wszystkim i w imię dobra wspólnego i każdego z nas musimy przezwyciężyć animozje. To osiągnięcie dna powinno nam uświadomić, że pozostał już tylko jeden kierunek, w górę, ku zbliżaniu się ku sobie i odnajdywanie tego wszystkiego, nad czym wspólnie można pracować. Dla nas, ludzi wierzących, nie pozostaje już nic innego, jak tylko modlić o pomyślność Ojczyzny i moc wytrwania - wskazał bp Jan Tyrawa.

Podczas Mszy Świętej ordynariusz odczytał list Ojca Świętego Franciszka, skierowany do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości.

Po Mszy św. uczestnicy obchodów pomaszerowali na plac Wolności. Tam po odegraniu “Mazurka Dąbrowskiego”,  wciągnięciu polskiej flagi na maszt i uhonorowaniu osób za propagowanie wartości patriotycznych Krzyżami Zasługi  oraz Krzyżami Zesłańców Sybiru, przemówienia wygłosili przedstawiciele władz.

- Cztery pokolenia Polaków, cztery pokolenia kobiet i mężczyzn czekało na ten upragniony dzień. Wreszcie nadszedł, Polska wróciła na mapę Europy i świata.  Bądźmy zjednoczeni ponad różnice poglądów – powiedział wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Następnie wojewoda odczytał list premiera RP Mateusza Morawieckiego. - Sto lat temu spełniło się marzenie pokoleń Polaków - odrodziła się wolna Rzeczpospolita. Rok 1918 był dla naszego narodu świtem, który rozjaśnił długą, bo trwającą 123 lata noc zniewolenia - napisał premier Mateusz Morawiecki. - Po stu latach od tamtych wydarzeń pragnąłbym, by podobna radość wypełniała serca wszystkich Polaków. Dziś na obchodach jubileuszu Niepodległej nie może zabraknąć naszej wdzięczności wobec ojców i bohaterów polskiej wolności, wobec tych, którzy w 1918 roku podjęli się arcytrudnego zadania - odbudowy Polski po wojnie i polskiej państwowości po latach zaborów (...) Zjednoczmy się w radości i dumie z polskiej historii, bo to jedna z najbardziej inspirujących opowieści świata. Jesteśmy przecież obywatelami kraju o wielkim dorobku, który nie poddał się tyranii zaborców ani totalitaryzmowi, kraju, który udowodnił swą wielkość w czasie II wojny światowej i gdy powstawała "Solidarność". Nasz współczesny patriotyzm to owoc tego drzewa pamięci. Na tym fundamencie powinniśmy budować naszą tożsamość, by śmielej i odważniej osiągać cele, które wyznacza nam przyszłość  - wskazał premier Morawiecki.

Poseł Tomasz Latos odczytał list marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego.

Wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski wskazał na wartość wspólnoty, tej narodowej i tej, którą tworzą mieszkańcy regionu. - Niepodległość wykuwa się we wspólnocie ludzi wolnych, odczuwających trwałą więź z innymi ludźmi, którzy do tej samej wspólnoty przynależą - mówił Ostrowski. - Wierzę, że tutaj na Kujawach i Pomorzu tworzymy właśnie taką wspólnotę, a barwy jej są biało-czerwone, jak wolność i niepodległość. Bo czyż można kochać Polskę, nie kochając swej małej ojczyzny? - pytał wicemarszałek województwa i przywołując słowa patrona naszego regionu św. Jana Pawła II zaapelował: - Postarajmy się nie zgubić spuścizny ojców naszej niepodległości i zachować ją dla przyszłych pokoleń Polaków!

Poseł do Parlamentu Europejskiego Kosma Złotowski podkreślił, że 100-lecie odzyskania niepodległości nie  oznacza, że Polska przez miniony wiek była wolna. - W latach 1939-1989 to nie my decydowaliśmy o losach i kształcie naszej ojczyzny. Dzisiaj to wszystko jest w naszych rękach - mówił Złotowski i ocenił, że dzisiaj uczestników uroczystości połączyły wspólne wartości i wskazał na najważniejsze z nich: "niepodległość Polski, tradycja chrześcijańskiej polskiej kultury i do niej szacunek, szacunek dla demokratycznego dyskursu i wolność słowa". Kosma Złotowski wyeksponował też jedną wspólną wartość polityczną. - Przecież obecność Polski w NATO i Unii Europejskiej też nie jest przez nikogo kwestionowana, przez żadną liczącą się siłę polityczną w Polsce  - powiedział i dodał, że "wszystko inne jest kwestią dyskusji i debaty w demokratycznym społeczeństwie". Europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości zamanifestował również postawę ultrademokratyczną w odniesieniu do wartości. - To wszystko zawiera się w jednym słowie "demokracja". I to dzisiaj powinno nas również łączyć. A demokracja to ustawiczna debata. A jak debata to również różne zdania. Wspólnota narodowa powstaje właśnie po to, żeby zbudować państwo. A państwo buduje się po to, żeby społeczeństwo się rozwijało i żeby w tym społeczeństwie ludziom żyło się po prostu lepiej, wygodniej, żeby się tam dobrze czuli. I to właśnie jest zadaniem nas wszystkich. To jest również zadanie polityki - podkreślił Kosma Złotowski.

Miasto podczas uroczystości reprezentował Mirosław Kozłowicz. Zastępca prezydenta Bydgoszczy przeprowadził analizę odzyskania niepodległości, a  potem jej utracenia w wyniku II wojny światowej. Wskazał, że z jednej strony okres po 1945 roku to czas utraty niepodległości, ale z drugiej czas osiągnięć PRL-u. - Wśród wojennych ruin szukano odpowiedzi: jaka ma być Polska? Czas wielkiej odbudowy, likwidacja analfabetyzmu, ziemia dla rolników, awans społeczny młodych - wyliczał Kozłowicz, ale też podkreślił, że decyzja wielkich mocarstw oznaczała nowe granice i że "niepodległość i suwerenność na długie lata stały się marzeniem".

- Upadek idei komunistycznej, polska "Solidarność", wsparcie sił sił demokratycznych Zachodu dały nam kolejną szansę na budowę Polski niepodległej. Chcę wierzyć, że Polska jest ojczyzną wszystkich, którzy tworzyli jej historię, bez względu na datę urodzenia, czy różnice kulturowe - podkreślił zastępca prezydenta Rafała Bruskiego.

Uroczystość zakończyła się złożeniem kwiatów pod pomnikiem Wolności i krótkim koncertem wojskowej orkiestry.