Opowieść o tym ciekawym spotkaniu w Galerii Autorskiej zacząć chyba wypada od powiedzenia, że już od dwudziestu jeden lat wydawany jest w Sopocie dwumiesięcznik literacki ?Topos?. Od tego to się zaczęło.

Nieodmiennie jego redaktorem naczelnym jest poeta Krzysztof Kuczkowski. Przez tych ponad dwadzieścia lat wokół pisma gromadzili się i gromadzą twórcy, przede wszystkim poeci. I właśnie oni stanowią pewną wspólnotę dążeń, nadziei i poszukiwań twórczych. Nie są wspólnotą pokoleniową, programową; nie tworzą lobby określonej poetyki czy ideologii. Prowadzą z czytelnikami i między sobą rozmowę o poezji. I zdaje się, nie tylko do siebie mówią, ale też siebie słuchają, co jest już w naszych czasach sztuką nie lada.

Redaktor naczelny ?Toposu?, Krzysztof Kuczkowski, podczas spotkania w Galerii mówił o spotkaniu poetów ?Toposu? na twórczej wspólnej drodze i podkreślał, że jest to spotkanie z poszanowaniem inności i odmienności każdego z nich. Owo poszanowanie i współistnienie tworzą, zdaniem Kuczkowskiego, wartość wspólnego występowania i debatowania.

W majowym numerze ?Toposu? z 2012 roku, poeci których gościliśmy wczoraj w Bydgoszcz dokonali próby przyjrzenia się owej wspólnej drodze twórczej w tekstach zebranych w cyklu ?Topoi? – w wierszach, notatkach, zapiskach, esejach. Przypomnę może w tym miejscu, że słowo ?topoi? wywodzi się z rozważań Arystotelesa na temat miejsc wspólnych w wystąpieniach retorycznych. Z czasem, w czasach już nowożytnych, słowa ?topoi? i ?topos? zaczęły służyć do określania miejsc wspólnych obecnych nie tylko w mówieniu retorycznym, ale także określano tymi słowami miejsca wspólne wypracowane przez określoną cywilizację czy kulturę. Co zatem jest miejscem wspólnym poetów, których gościliśmy w Bydgoszczy? Nie udzielę na to pytanie precyzyjnej odpowiedzi, ale to i owo przy okazji wczorajszego spotkania w Galerii Autorskiej warto chyba o wspólnocie czy też środowisku pisma ?Topos? powiedzieć.

Przede wszystkim jest to wspólnota ludzi rzetelnie poszukujących własnego głosu i poetyki, lecz unikających agresywnej konfrontacji z poszukiwaniami innych poetów i środowisk. Nie spotkamy tu wojujących feministek szczerzących kły przeciwko zapracowanym mamusiom; nie spotkamy liberalnych pięknoduchów drwiących z patriotów. Nie ten poziom, nie ta sprawa. Twórcy “Topsu”, to autorzy nie domagający się dla swoich poszukiwań wyłączności i nie przejawiający chęci likwidacji czy też postponowania odmiennych od ich własnych poszukiwań. Dlatego mogliśmy podczas spotkania w Galerii Autorskiej wysłuchać wierszy bardzo różnych i odmiennych.

Przemysław Dakowicz zaprezentował wiersze wywodzące się z tradycji ukraińskiej dumki i wschodniej rozległości. Wojciech Gawłowski o całe pokolenie starszy od Dakowicza podzielił się z gośćmi refleksjami przenikniętymi subtelnym dowcipem i ironią oraz fascynacją poezją lingwistyczną, a szczególnie dokonaniami mistrza mowy polskiej Tymoteusza Karpowicza. Adrian Gleń natomiast zaprezentował prozę poetycką ? śmiałą, odrobinę rozgadaną, ujmującą. Jedyny bydgoszczanin w tym gronie, Jarosław Jakubowski przeczytał wiersz o bestiach, nawiązujący ewidentnie do znakomitego wiersza Zbigniewa Herberta ?Potwór Pana Cogito?. Wiersze nieobecnego Wojciecha Kassa (zatrzymanego w podróży do Bydgoszczy przez śniegi niebywałe i zaspy) odczytał Mieczysław Franaszek ? i były to z kolei wiersze zanurzone w refleksji wywodzącej się z bliskiego obcowania poety z naturą.

Krzysztof Kuczkowski, który ewidentnie skupia środowisko, o którym tu opowiadam, przeczytał natomiast wiersze żartobliwe, wywiedzione gdzieś z poetyki barokowego żartu w duchu Morsztyna i intelektualnej finezji oświeceniowych mistrzów poetyckiego pióra. I znalazło się w tej prezentacji wspólnoty poetyckiej autorów ?Toposu? także miejsce dla młodego poety Artura Nowaczyńskiego, który z kolei nawiązuje do poezji beatników, śpiewności Ginsberga i kontestacji Kerouaca.

W czasach wojny wszystkich ze wszystkimi takie wspólne wystąpienie poetów, którzy nie zawierzają swego poetyckiego istnienia konfrontacji z innymi istnieniami poetyckimi było w Galerii Autorskiej doprawdy odkrywcze. Nie musimy siebie niszczyć, żeby istnieć i się rozwijać ? tak brzmi chyba przesłanie poetów ?Toposu?. Wspierajmy się, bądźmy dla siebie życzliwi w poszukiwaniu piękna i prawdy (Proszę wybaczyć ten odrobinę egzaltowany ton, ale o to tu właśnie chodzi). Ta odmowa udziału w wyścigu szczurów, eskalacji nienawiści i rywalizacji jest znakiem firmowym tego środowiska; pewną wartością, zdawałoby się we współczesnej kulturze rankingowo ? prestiżowej zupełnie zapomnianej. No, nie zupełnie, dzięki istnieniu takich środowisk (przyznajmy jednak: dość unikalnych) jak środowisko ?Toposu?.