Zamiast wyborczego metra wirtualna rozbudowa systemu

Co kadencja to mizerniejsza kiełbasa wyborcza. Kiedyś politycy walczący o władzę mieli gest. Było o metrze w Bydgoszczy, o S5. To rozumiem. To było coś. Potem obiecywano wielkie budowle: centrum kongresowe na pl. Teatralnym, wyremontowanie młynów Rothera.

A w tym roku? W tym roku słyszymy, że rozbudowany zostanie system Bydgoskiego Roweru Aglomeracyjnego. Za sumę 722 tys. zł. Co to w ogóle za kwota, w porównaniu z setkami milionów zł, które miały pochłonąć inwestycje wcześniej obiecywane?!

Może zresztą i ta suma zostanie zaoszczędzona. Pięć dni temu prezydent Bruski mówił o 722 tys. zł na rozbudowę systemu, a trzy dni temu wiceprezydent Niedźwiecki powiedział ?Wyborczej?, że decyzje w tej sprawie na pewno nie zapadną przed listopadem. Czy to nie jest wirtualna kiełbasa wyborcza? Przecież wybory parlamentarne odbędą się w październiku.

Przy okazji trojaczków potrójna wtopa

Ratuszowi propagandyści przeszarżowali, kiedy 7 maja urodziły się trojaczki w Szpitalu Miejskim. Wysłali prezydenta z gratulacjami, ale ponieważ Bruski jest prezydentem Bydgoszczy, ukryli informację, że rodzina, w której urodziły się trojaczki pochodzi spod Grudziądza. Potem pogubili się kompletnie, przygotowując notatkę na miejską stronę internetową.

Napisali, że ciąże mnogie dość często mają miejsce w Bydgoszczy. Jeżeli tak jest, to po co prezydent pędzi do szpitala? Napisali, że Szpital Miejski im. dr. E. Warmińskiego znów przyniósł szczęście rodzicom. A dla ?wzmocnienia? wydźwięku tych słów poinformowali o szczęśliwym przyjściu na świat czworaczków… w Bizielu, o którym nie można jednak powiedzieć, że przynosi szczęście rodzicom, bo nie jest szpitalem miejskim.

Wizyta z grupą dziennikarzy i byłym radnym Kowalskim u zmęczonej porodem kobiety po tu, żeby opowiadać, jak Szpital Miejski jest świetnie wyposażany, była, delikatnie mówiąc, niestosowna.

No i jeszcze siara na dodatek

Opisany przez portal bydgoszcz24 casus Mirosława ?Spacji? Kozłowicza może być materiałem poglądowym dla studentów socjologii. Szczególnie przydatny byłby przy omawianiu dysfunkcji biurokracji autorstwa Roberta Mertona. Charakteryzują ją m.in. wyuczona nieudolność, nadmierne dyscyplinowanie oraz kurczowe trzymanie się przepisów.

Wyuczona nieudolność występuje wtedy, gdy umiejętności, które wcześniej się sprawdzały, prowadzą do niewłaściwych reakcji w zmienionych warunkach. Kozłowicz pracował wcześniej w firmie ogrodniczej. Tam obowiązuje sprawdzona od pokoleń zasada, że roślina rośnie, jeśli jest właściwie pielęgnowana. Nie można jednak mylić ratusza z Vitroflorą. A Kozłowiczowi mylą się urzędnicy z sadzonkami. Jeśli ta dysfunkcja będzie się w nim pogłębiała, wiceprezydent może zacząć wysyłać do Zarządu Dróg szablony dotyczące innych spraw, np. ubioru urzędnika albo wyglądu urzędniczego biurka.

Mirosław ?Spacja? Kozłowicz to superowy gość. Pomaga mi wracać pamięcią do lat studenckich. Dzięki niemu oprócz teorii Mertona przypomniałem sobie prawo Petera: ?W organizacji hierarchicznej każdy awansuje aż do osiągnięcia własnego progu niekompetencji?.