KRRiT nie przyznała koncesji Telewizji Trwam na multipleksie w kwietniu 2011 r., co uzasadniała brakiem należytego zabezpieczenia finansowego ze strony jej właściciela – Fundacji Lux Veritatis. Wkrótce się jednak okazało, że niektore podmioty, które otrzymały miejsca na multipleksie były znacznie mniej wiarygodne. Nie posiadały żadnego doświadczenia, za to były w złej kondycji finansowej.
Tym samym decyzja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji została uznana za polityczną. Stwierdzono, że to zamach na wolność oraz pluralizm mediów w Polsce i zaczęły się marsze protestacyjne, które organizowano w całej Polsce, również w Bydgoszczy. Na dodatek zapał do manifestowanie wcale nie słabł z upływem czasu, ale pochody gromadziły coraz liczniejsze tłumy ludzi.
Trudno się dziwić, że kiedy po blisko dwóch latach trwania protestów KRRiT jednogłośnie uznała Fundację Lux Veritatis za wiarygodną i przyznała Telewizji Trwam miejsce na multipleksie, uznano, że rząd przegrał z obywatelami. Osoby bardziej uduchowione są przekonane, że pokazała się po raz kolejny potęga modlitwy. Odprawiono bardzo wiele mszy w intencji sukcesu TV Trwam w walce z prorządowymi urzędnikami.
Znacznie więcej osób jest zdania, że to nieustające manifestacje przyczyniły się do kapitulacji KRRiT, czyli de facto Donalda Tuska. (Niedawno przecież skapitulował przed działkowcami). Politycy PO natomiast uparcie twierdzą, że koncesja została przyznana, gdyż o. Tadeusz Rydzyk wreszcie wypełnił wszystkie wymagania i przestał się stawiać ponad prawem. Ci sami politycy wstydliwie milczą na temat beneficjentów pierwszego konkursu na miejsca na multipleksie telewizji cyfrowej.
Przypomnijmy, że bydgoszczanie aktywnie włączyli się w batalię na rzecz Telewizji Trwam. Nie tylko organizowali własne marsze, nie tylko udali się ponadpółtysięczną grupą do Warszawy na manifestację ?Obudź się Polsko!? Przedstawiciele kół Radia Maryja, Klubu Gazety Polskiej oraz Solidarnych 2010 zaczęli nachodzić parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej.
Godnie zachował się senator Jan Rulewski, który przyjął delegację w swoim biurze i po wysłuchaniu wszystkich żali oświadczył: – Nie zaufano TV Trwam, a zaufano nieznanemu nadawcy, nowemu podmiotowi, a potem jeszcze wprowadzono raty. Tu stoję razem z wami. Dzieje się krzywda.
Poseł Teresa Piotrowska też przyjęła zwolenników Telewizji Trwam, ale z uporem twierdziła, że jedynym powodem nieprzydzielenia koncesji było niewskazanie źródeł finansowania. Posłanka wyprosiła gości, kiedy Jan Perejczuk powiedział: – Dlatego nie chcecie dopuścić do multipleksu Telewizji Trwam, bo ktoś może nawet przypadkiem zobaczyć w Telewizji Trwam, jak kłamiecie. Chcecie jak Hitler zamącić ludziom w głowach.
Tchórzliwie zachował się poseł Paweł Olszewski. Tak długo zmieniał terminy spotkań, aż się osobom, które chciały z nim porozmawiać, znudziło. Zresztą właśnie przyznano miejsce na multipleksie TV Trwam, więc zniknął główny powód wizyty.
Zadowolenia z przyznania koncesji Telewizji Trwam nie krył Krzysztof Skibicki.
- Szkoda, że ta decyzja została podjęta tak późno. Niemniej zło wynikające z opóźnienia przyznania miejsca na multipleksie zaowocowało dobrem w postaci uaktywnienia się społeczeństwa. Wystarczy wspomnieć o trzech bydgoskich marszach i 175 innych, które odbyły się w całej Polsce oraz o ponad 2 mln 511 tys. 883 podpisach wysłanych do siedziby KRRiTV w akcie protestu przeciw dyskryminacji katolickiej TV Trwam ? powiedział działacz Terenowego Biura Radia Maryja przy parafii Św. Trójcy w Bydgoszczy.