Dużo szczęścia miał pijany kierowca fiata ducato. 44-latek "nie wyrobił" na drodze niedaleko Siedlec (pow. mogileński) i dachował. Mężczyzna był dożywotnio pozbawiony prawa kierowania pojazdami.


W niedzielę (12 lipca) około godziny 17:00 na drodze wojewódzkiej nr 255 niedaleko Strzelec (pow. mogileński) kierowca samochodu marki Fiat Ducato stracił panowanie nad autem i wyleciał z drogi. Samochód zjechał ze skarpy, dachował,  aż wylądował na przydrożnej łące.

Na szczęście 44-letniemu kierowcy, mieszkańcowi powiatu mogileńskiego, nic się nie stało. Zbadany alkotestem mężczyzna miał 2,1 promila alkoholu w organizmie. Oprócz tego posiadał dożywotni zakaz kierowania pojazdami.

- 44-latek stanie teraz przed sądem, gdzie odpowie za złamanie zakazu kierowania oraz jazdę w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności - poinformował st. asp. Tomasz Bartecki z KPP w Mogilnie.