Manifa Bydgoska i Stowarzyszenie Stan Równości zorganizowały dzisiaj manifestację niebywałego chamstwa i wulgarności na Starym Rynku. Skandowane hasła sprowadzały się zasadniczo do dwóch głównych wezwań do działania i oczekiwań protestujących: "J...bać PiS!" i "Wy...dalać". To drugie hasło skierowane było nie tylko pod adresem rządzącej partii.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Ogłoszenie tego wyroku wywołało w całym kraju protesty środowisk lewicowych i feministycznych.
Dzisiejsza manifestacja na Starym Rynku zgromadziła około 2 tys. osób, głównie młodych kobiet. Na początek zgromadzeni na Starym Rynku gromko obwieścili jedno z haseł przewodnich: "Zawsze i wszędzie aborcja robiona będzie".
Inne kluczowe słowa, które miały podkreślać specyficzną ideowość uczestników jak: "Wolność, równość, prawa kobiet" lub "Wolność, równość, aborcja" niemal zawsze kończyły się skandowaniem dwóch haseł głównych: "J...bać PiS" i "Wypierdalać".
Dla uzasadnienia takich wulgarnych postulatów prowadząca zgromadzenie znalazła usprawiedliwienie innym hasłem, też gromko podejmowanym przez rozzłoszczone kobiety: "Trzeba było nas nie wk...wiać!".
Nie zabrakło też głośnego skandowania feministek: "Kiedy państwo mnie nie broni, mojej siostry będę bronić!", które potem płynnie przechodziło ponownie w głośne: "J...bać PiS".
Dzisiaj na Starym Rynku, blisko katedry, w obszar zainteresowania protestujących wszedł również Kościół. Na hasło: "zróbmy hałas dla biskupa" - zgromadzeni swoje żądanie określili jednym słowem: "Wy...dalaj!".
Protesty środowisk lewicowych i feministycznych nie tylko w Polsce, ale i w Bydgoszczy, coraz bardziej się radykalizują i doprowadzają do coraz wulgarniejszej anarchii.
Policja zachowywała się biernie. Wobec zagrożenia napaści na katedrę, przy murach świątyni stanęło blisko sto osób, odmawiających różaniec. Od manifestacji na Starym Rynku oddzielał ich kordon policjantów.