Bydgoszcz zajęła pierwsze miejsce w przygotowanym przez Bank Światowy rankingu ?Doing Business in Poland 2015? . W oparciu o cztery kryteria (czas uzyskania pozwolenia na budowę, czas zakładania spółki, czas wpisu do ksiąg wieczystych, czas dochodzenia należności) oceniano, w jakich polskich miastach najłatwiej prowadzi się działalność gospodarczą. Zaraz za Bydgoszczą uplasowały się Olsztyn i Białystok. Ostatnie trzy miejsca w rankingu zajęły Kraków, Warszawa i Gdańsk.
Oczywiście, miło przeczytać, że pobiliśmy na łeb na szyję znacznie większe i dynamicznie się rozwijające miasta. I nawet wiadomo, dlaczego je pobiliśmy, gdyż twórcy rankingu opatrzyli go komentarzem. Czytamy w nim:
?Lepsze wyniki mniejszych miast w ogólnym rankingu wynikają przede wszystkim z tego, że instytucje odpowiedzialne za tworzenie warunków działalności gospodarczej mają w nich do czynienia z mniejszym popytem na usługi ze strony inwestorów.?
Innymi słowy, najlepsze miejsca w rankingu zajęły ośrodki cieszące się najmniejszym zainteresowaniem inwestorów. Bo tam chuchają i dmuchają na chętnych do zainwestowania.
O tym, że nie najlepiej jest z inwestycjami w Bydgoszczy i regionie kujawsko-pomorskim, wiemy od dawna. Dwa lata temu podjęto próbę odwrócenia tego trendu. Jan Kulczyk, najbogatszy Polak oraz Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców Rzeczpospolitej – obaj urodzeni w Bydgoszczy, zorganizowali w naszym mieście Okrągły Stół Gospodarczy z udziałem biznesmenów i polityków. Miał on doprowadzić do skierowania uwagi świata gospodarczego na nasze miasto i województwo.
Padła zapowiedź, że następnym krokiem po Okrągłym Stole Gospodarczym będzie wizyta w Bydgoszczy delegacji reprezentującej 126 przedsiębiorstw z Hiszpanii. Minęły dwa lata a Hiszpanów jak nie było, tak nie ma. Co przyniosła próba zainteresowania inwestorów naszym miastem? – O bezpośrednie efekty Okrągłego Stołu Gospodarczego warto zapytać organizatorów wydarzenia. Ze swojej strony konsekwentnie realizujemy strategię gospodarczego rozwoju Miasta – odpowiedziała Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta.
Rzeczywiście, strategia jest realizowana. Właśnie otrzymaliśmy komunikat, że Bydgoska Agencja Rozwoju Regionalnego i Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych podpisały list intencyjny o współpracy: ?Współpraca obu instytucji skupiać się będzie na wzmocnieniu atrakcyjności Bydgoszczy w pozyskaniu inwestorów zewnętrznych. PAIiIZ zapewni miastu eksperckie wsparcie między innymi poprzez szkolenia podnoszące umiejętności przedstawicieli samorządów w zakresie przygotowania ofert inwestycyjnych, promocji, a także tworzenia i wykorzystywania baz danych, niezbędnych dla obsługi projektów inwestycyjnych.?
Urzędnicy ratuszowi muszą naprawdę zdobyć nadzwyczajne kwalifikacje. Bo jak tu przygotować ciekawe oferty inwestycyjne, skoro prezydent Bydgoszczy pozbył się najatrakcyjniejszych działek inwestycyjnych w mieście w zamian za zniszczone młyny Rothera?