Podczas spotkania w siedzibie bydgoskiego Klubu Inteligencji Katolickiej Barbara Rakowska-Mila przedstawiła relację z pielgrzymki grupy bydgoszczan do Włoch, a właściwie do „Italii Świętych”. Film i zdjęcia odwiedzanych miejsc zaprezentował Marian Danielewski.
Bari i św. Mikołaj
Bydgoscy pielgrzymi mieli jasno wytyczony cel: chcieli podążać śladami świętych. Najpierw odwiedzili przepiękną bazylikę w Bari, w której znajdują się relikwie św. Mikołaja.
Oczywiście, obejrzeli też grobowiec królowej Bony. Wdowa po Zygmuncie Starym, dzięki której Polacy zasmakowali w przyprawach korzennych i włoszczyźnie, została w Bari z inspiracji Habsburgów otruta. Dzięki staraniom córki, Anny Jagiellonki, Bona Sforza spoczywa obecnie w pięknym sarkofagu w bazylice św. Mikołaja.
Na zdjęciach zrobionych przez Mariana Danielewskiego uwidocznione zostało też życie codziennie mieszkańców Bari. Przed domami, na ulicach i chodnikach, znajdują się suszarki ze schnącym makaronem. - Przez otwarte do pomieszczeń drzwi widać niewiasty przygotowujące kolejne wielkie porcje. Wrażenie niesamowite, tak jakby w każdym domu przygotowywano się do nakarmienia armii wojska – relacjonowała Barbara Rakowska-Mila.
Monte San Angelo i św. Michał Archanioł
Następnie bydgoscy pielgrzymi odwiedzili jedno z najsłynniejszych sanktuariów ku czci świętego Michała Archanioła. Wznosi się ono na szczycie góry, a opiekują się nim polscy księża ze zgromadzenia św. Michała Archanioła, nazywani michalitami.
San Giovanni Rotondo i św. ojciec Pio
- Spośród wszystkich nawiedzanych tu miejsc związanych z życiem ojca Pio największe wrażenie na mnie wywarł krzyż na chórze w starym kościele, krucyfiks, przed którym ojciec Pio otrzymał stygmaty – wyznała Barbara Rakowska-Mila - A było to w piątkowy poranek 20 września 1918 roku. Ojciec Pio modlił się, klęcząc na swoim zwykłym miejscu. Współbracia odchodzą po modlitwie, on zostaje chwilę dłużej z o. Arcangelo, który osłupiały spostrzega nagle, że z dłoni o. Pio sączy się krew. Oprócz ran na dłoniach utworzyły się także rany na stopach i boku. Przełożony zabronił mu pokazywania ran i mówienia o nich. Wszyscy sądzili, że zasklepią się i znikną. Nie zniknęły. Pozostały otwarte, krwawiące i nie ulegały infekcji przez ponad 50 lat.
Neapol i ogłoszony Sługą Bożym o. Dolindo Ruotolo
Do ojca Pio przybywali pielgrzymi z różnych stron świata. Gdy zauważał pielgrzymów z Neapolu mówił: „Czemu do mnie przyjeżdżacie, macie w Neapolu wielkiego kapłana, świętą duszę. Do niego idźcie”. Obydwaj kapłani żyli w tym samym czasie. O. Pio zmarł w 1968 roku, a o. Dolindo dwa lata później.
- Byliśmy w Neapolu i bardzo żałuję, że nie danym nam było odwiedzenie domu przy ul. Salvador Rosa 58, w którym żył o. Dolindo. Byliśmy tylko przy jego grobie w kościele pw. Matki Bożej z Lourdes i św. Józefa. Tam wiele osób przyklęka i puka do jego grobu. A dlaczego puka? Jak sobie życzył o. Dolindo, na jego grobie wmurowana jest tablica ze słowami: „Kiedy przyjdziesz do mojego grobu, zapukaj. Nawet zza grobu odpowiem ci: Ufaj Bogu” (oczywiście tekst po włosku) - opisała tę część wizyty w Neapolu autorka relacji zaprezentowanej w bydgoskim KIK-u.
Neapol i św. January
January został ścięty w wieku 33 lat za odmowę złożenia ofiary rzymskim bogom. W relikwiarzu katedry jego imienia przechowywana jest ampułka z krwią męczennika. Od stuleci co roku 19 września (w tym dniu w 305 r. miała miejsce męczeńska śmierć Januarego) zakrzepła krew zamienia się w płyn, przy zmianie stanu skupienia zwiększa się znacznie jej objętość, a kolor z brunatnego zmienia się w krwisto czerwony.
Bydgoscy pielgrzymi odwiedzili następnie Lanciano, gdzie ok. roku 750 miał miejsce cud eucharystyczny - hostia przemieniła się we fragment Ciała, a wino w kielichu w Krew. Pojechali również do Manoppello. Tam przybywają pielgrzymi z całego świata, by obcować z Boskim Obliczem.
Ciało Jezusa spoczywającego w grobie i Jego twarz okrywały tzw. płótna pogrzebowe, dziś nazywane Całunem Turyńskim i Chustą z Manoppello. - Zwiedzaliśmy specjalną wystawę na terenie klasztoru zatytułowaną „Panuel” (hebr. Oblicze Pana). 27 dużych ruchomych paneli ukazuje, że oba wizerunki rzeczywiście pokrywają się ze sobą w najdrobniejszych szczegółach i odnoszą do tej samej osoby – opowiadała uczestnikom spotkania w KIK-u Barbara Rakowska-Mila.
Pompeje i błogosławiony Bartolo Longo
Przykładem niezwykłej przemiany jest włoski prawnik, który przez wiele lat był walczącym antyklerykałem i satanistą, a po nawróceniu stał się inicjatorem wielkiego kultu Matki Boskiej Różańcowej.
- Znana jest dziś coraz bardziej rozpowszechniana tzw. Nowenna Pompejańska, zapoczątkowana po cudownym uzdrowieniu 21-letniej mieszkanki Neapolu, Fortunatiny Agrelli. Efekty tej nowenny są zadziwiające. Sprawdziłam - zwierzyła się Barbara Rakowska-Mila. - Nie wiem, czy w mojej relacji z pielgrzymki śladami świętych Italii potrafiłam ukazać nasze fascynacje i przeżycia związane z taką namacalną wręcz bliskością odwiedzanych relikwii chrześcijańskich. Pragnieniem moim jest, aby to nasze dzisiejsze spotkanie pomogło nam w otwarciu się na wymiar tajemnic, których nie potrafią zgłębić wszelkie badania naukowe.