We wtorek, 1 czerwca, o godz. 18.00 w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego przy ul. Chocimskiej 5 nastąpi otwarcie wystawy fotografii Józefa  Zegarlińskiego (1923–2012) pt. „Z przeszłości”. Wernisaż odbędzie się  z udziałem synów: Edwarda i Jerzego Zegarlińskich. Podczas wernisażu odbędzie się również spotkanie poetyckie z Bartłomiejem Siwcem pt. „Starsza pani poezja” oraz promocja tomu wierszy na planszach. Czytanie tekstów – Roma Warmus i Jan Kaja.

Józef   Zegarliński,   ur. 1923 r. w Kamionce Strumiłłowej, woj. tarnopolskie, zmarł w 2012 r. w Bydgoszczy. W latach 1938-1945 mieszkał we Lwowie, od 1951 związał się z Bydgoszczą. Inżynier budownictwa, architekt, wykładowca akademicki, fotografik (AFIAP – Artiste Federation Internationale de l’Art Photographique). Wieloletni prezes Bydgoskiego Towarzystwa Fotograficznego i Bydgoskiego Klubu Fotograficznego. Autor wystaw indywidualnych  i uczestnik wielu wystaw zbiorowych. Zdobywca licznych nagród i wyróżnień w konkursach fotograficznych (szczególna aktywność twórcza przypada na lata 1960-1990). Zajmował się głównie fotografią czarno-białą o niestudyjnym charakterze.

 

*    *     *

Fotografie Józefa Zegarlińskiego są cennym zapisem czasu minionego, ale nie tylko: obecnie zdają się być poetyckim reportażem z przeszłości, w której autor znajdował ważne dla siebie miejsca i zdarzenia. Dokumentując rzeczywistość wyznaczał w kadrze własną, osobistą przestrzeń – z nią się utożsamiał i w niej się odnajdował. Wyczuwalny wyraźny dystans do podejmowanych tematów przeplata się tu z sentymentalizmem i emocjonalnością.  Nasuwające się refleksje o upływie czasu i uczuciach, o oddaleniu od bliskich sercu miejsc i duchowej z nimi więzi, zdają się przypominać ważne prawdy o ludzkim losie. Powściągliwość fotografa-narratora czyni te kadry bezpretensjonalnymi i autentycznymi.  Zachowana prostota przekazu tematu, klasyczne komponowanie i wyczucie formy stanowią niewątpliwe walory tych fotografii. Oglądane dziś,  po latach, prace Józefa Zegarlińskiego zyskują nowy wymiar stając się cennym dokumentem wrażliwości i świadectwem twórczej drogi autora.

Jacek Soliński

 

Mistrz miejskiego labiryntu

 

Józef Zegarliński to jeden z najbardziej uznanych bydgoskich fotografów. Przez wiele lat był prezesem Bydgoskiego Towarzystwa Fotograficznego i Bydgoskiego Klubu Fotograficznego. Lubił fotografować zwykłych ludzi: bawiące się dzieci, rozmawiające kobiety, palących papierosy mężczyzn. Wydaje się, że to człowiek był dla niego najciekawszy, człowiek z miejskiego labiryntu był postacią kluczową, ze wszystkimi swoimi cnotami i ograniczeniami. Widzimy go w tych momentach, gdy zostaje przyłapany ukradkiem, przez czujny obiektyw mistrza. W fotografiach Zegarlińskiego nie ma ani krzty sztuczności, ani jednej fałszywej nuty. Widać, że autorowi zdjęć nie zależało na tworzeniu iluzji, a raczej na precyzyjnym sportretowaniu tego, co widzi.

Po latach te biało-czarne fotografie są wiernym świadectwem epoki Władysława Gomułki, ale nie ma tam żadnej polityki, a tylko człowiek w swoich codziennych zmaganiach. Niewątpliwie te fotografie są dziś jeszcze ciekawsze niż w czasie, gdy powstawały. Na kliszach utrwalony został świat, który zanika, świat ludzi, którzy potrafili sami sobie znaleźć jakieś miejsce i jakieś zajęcie. Świat ludzi, którzy uważnie wsłuchiwali się w bliźniego, cieszyły ich drobiazgi i kontakt z drugim człowiekiem.

Podróż, którą proponuje nam Zegarliński, jest unikalną wyprawą w świat, który już prawie nie istnieje, choć pewnie żyją jeszcze bohaterowie jego zdjęć. Fotograf ocalił ten kawałek świata dla nas, ocalił jakąś prawdę o tamtym świecie. I zrobił to najlepiej jak mógł, zrobił to naprawdę po mistrzowsku.

Bartłomiej Siwiec

Podczas wernisażu odbędzie się również spotkanie poetyckie z Bartłomiejem Siwcem pt. „Starsza pani poezja” oraz promocja tomu wierszy na planszach. Czytanie tekstów – Roma Warmus i Jan Kaja.

Bartłomiej Siwiec (ur. w 1975 r. w Bydgoszczy) – prozaik, poeta, dramatopisarz, krytyk literacki. Ukończył politologię ze specjalizacją dziennikarską na WSP w Bydgoszczy i studia podyplomowe z zakresu archiwistyki na UMK w Toruniu. Autor czterech powieści Zbrodnia, miłość, przeznaczenie, Autodestrukcja, Przypadek Pana Paradoksa, 16 schodów, zbioru opowiadań Wszyscy byli umoczeni, trzech zbiorów wierszy Instrukcja zabicia ptaka, Matka i róża, Przepompowniai kilku dramatów 64 pozycje z życia szachisty, Wyszła z domu, Skóry. Jego wiersze, szkice i recenzje były drukowane na łamach „Toposu”, „Tekstualiów”, „Elewatora”, „Okolicy Poetów”, „Akantu”, „Gazety Kulturalnej”, „Bydgoskiego Informatora Kulturalnego”. Laureat nagrody Strzała Łuczniczki za najlepszą bydgoską książkę roku – poezja (2020). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. [Fot. Krzysztof Szymoniak]

 

*  

(…)Warto zwrócić uwagę na swoistą i znaczącą klamrę spinającą tomik Matka i róża. Otóż zbiór otwiera wiersz zatytułowany Matka, zamyka zaś utwór, który autor zatytułował Ojciec.  (…) płynąca z takiej konstrukcji tomiku refleksja wydaje się nadzwyczaj istotna i nośna – nasze doświadczanie świata jest składową naszego charakteru, ale i uwrażliwienia na system wartości, reprezentowany przez osoby dłużej lub krócej nam danych matki i ojca. To być może także sugestia, czy raczej próba odpowiedzi na pytanie,  jakim mam być ja, by ocalić to, co na tym świecie naprawdę ważne.

 

Maciej Krzyżan

*     *    *

 

Mówią kto czyta książki
żyje podwójnie
a kto zna język obcy
ma szansę na więcej
a kto wierzy
będzie żył wiecznie
a kto nie wierzy mówi tylko po polsku
i czyta
jedynie
w
twoich
myślach? 

 

 

Nic

 

Czy jest tylko nihilizm
to znaczy nie ma nic więcej?
a kropla która drąży
sama się w rozpaczy pogrąży
taka jest rola kropli
by dać się skroplić
wyparować i zniknąć
a może nawet prysnąć
 
Wiem że nic nie wiem
wiem że jest nic
więc nic więcej
nie mogę mówić
wiem że jest nic
i nic mi to nie mówi

 

 

Uprzejmie donoszę…

 

Poezja nie umarła
jeszcze oddycha
kilku zapaleńców
w katakumbach
urządza spotkania autorskie
ponoć imperator
już się o nich dowiedział
wydał odpowiednie rozkazy
jest szansa na szybką
anihilację apostatów
 
Donosy zawsze w cenie
to taki nowy rozdział
w światowej literaturze
choć niektórzy podkreślają jego
tradycję umocowanie w kulturze
poezja za zamkniętymi drzwiami
oczekuje na proces
skazana w trybie doraźnym
wyroki śmierci wykonano
na gilotynie do papieru
 
Właśnie mi zameldowano
że donos jako gatunek literacki
ma przed sobą świetlaną przyszłość
denuncjacje są coraz bardziej kwieciste
niektórzy krytycy podkreślają cudowną
symbolikę inni stawiają na konkret
pewna krytyczka jest zachwycona
pojemnością donosu
znany krytyk napisał esej
o donosie metafizycznym
 
 
W katedrze literatury idą z duchem czasu
otworzono nowy kierunek donosicielstwo
który cieszy się sporym zainteresowaniem
i do tego trzy fachowe specjalizacje
na inauguracji roku akademickiego
rektor mówił o potrzebach gospodarki
rynkowej na tego typu usługi
a pewien doktor dowodził
że donos zdystansował literaturę romansu
a nawet – to już prawdziwy dramat – kryminał
znany profesor zwolniony z uczelni
z powodu donosu przeprowadził badania
na reprezentatywnej grupie tysiąca kapusiów
okazuje się że donos ma operacyjnie zabezpieczyć
społeczeństwo przed analfabetyzmem
pani minister edukacji miała zadbać
żeby znalazł się w kanonie
ale niestety z nieznanych mi przyczyn
musiała podać się do dymisji

 

Bartłomiej Siwiec