"Bydgoszcz traci funkcjonalistyczną willę należącą (już nie! bo legła w gruzy) do zespołu zabudowy dzielnicy ogrodu o wdzięcznej nazwie Sielanka" - poinformowała na swoim profilu na Facebooku Bogna Kostkowska-Derkowska, kierownik Pracowni Dziedzictwa Kulturowego Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury. Sprawdziliśmy. Kamienicy nie ma. Została z niej kupa gruzu.
Na Sielance można poczuć klimat dawnej Bydgoszczy i ambitnych zamiarów jej budowniczych przed II wojną światową. Kompleks willowych zabudowań, projektowanych na idei "miasta-ogrodu" stał się przedmiotem dumy miłośników miasta. Dlatego informacja o wyburzeniu kamienicy na narożniku ulicy Markwarta i Sielanki zabolała wielu bydgoszczan.
"To nie jedyna dewastacja tego wyjątkowego kompleksu urbanistyczno-architektonicznego, który kiedyś był postulowany do obszarowego wpisu do Rejestru Zabytków. Przeraża mnie, historyka sztuki jak giną z krajobrazu mojego rodzinnego miasta oraz innych miast zabytki burzone, modernizowane przez pseudo projektantów, którzy nie potrafią przygotować dobrej koncepcji zachowującej strukturę zabytkową w połączeniu z nowoczesnością, a do tego realizowane przez pseudo budowlańców" - emocjonalny wpis historyka sztuki, szefowej Pracowni Dziedzictwa Kulturowego Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury, autorki książki o Józefie Święcickim i Bydgoszczy jego czasów, jest tego najlepszym przykładem.
Kamienica przy ul. Sielanka nr 1 zbudowana została na początku lat 30. W minionym tygodniu została wyburzona. Nie wiemy, co powstanie na jej gruzach.