Piosenka ?Na Francuskiej? opiewająca jedną z uliczek warszawskiej Saskiej Kępy to taka co prawda melodyjna, ale muzyczna prehistoria. Aż szkoda, że tak niewiele jest piosenek o Bydgoszczy, a chyba na pewno nie ma piosenki o ulicy Bruskiej. Ulica bowiem urodziwa, zabudowana jednorodzinnymi domami, bez kawiarenki jak na Saskiej Kępie, ale za to z dziurawą nawierzchnią, kałużami i błotem. To błoto w zależności od aury oczywiście zdobi buty mieszkańców.
Podczas minionej samorządowej kampanii wyborczej odbył się na Bruskiej happening z udziałem przedstawicieli Rad Osiedli, których mieszkańcom doskwierają podobne niedogodności. Chodziło przypomnienie miejskiej władzy problemu. Przedstawiciele wspomnianych Rad wystąpili o pilne z urzędującym prezydentem Bruskim spotkanie, jeszcze przed finałem wyborów. Prezydent czasu nie znalazł. Jego Sztab Wyborczy zadeklarował w jego imieniu, że takie spotkanie jednak nastąpi. Zaraz po wyborach.
Od wyborów minęły miesiące dwa. A ?zaraz? sobie trwa. Krajem rządzi PO. Niezbędna jest zatem pilna rządowa decyzja dotycząca dostosowania graficznego zapisu słowa ?zaraz? – do rzeczywistego czasu jego realizacji. Bo ?zaraz? w wykonaniu PO i jej bydgoskiego prezydenta to co najmniej : ?zaaaaaaaaaaaaaaaaaaraz?. Nie wiem, czy nie wykazałem przesadnego optymizmu drukując tylko 14 ?a?.
Radny Bogdan Dzakanowski zaproponował poprawkę w budżecie miasta na rok 2015. Zapisanie kwoty 30 mln złotych na budowę osiedlowych ulic. Wybrani ? także przez mieszkańców osiedli bez utwardzonych ulic – radni PO i SLD byli przeciw. 10 radnych PiS wstrzymało się od głosu.