Hurrrra! Lecimy do Krakowa za 99 złotych! To prawie tyle, ile kosztował onegdaj bilet OLT Express firmy Amber Gold na taki lot. OLT Express splajtował, jak i jego macierzysta oszukańcza firma. Za darmo nie ma nic. Chyba że ktoś dopłaci.
W Bydgoszczy do lotów do Krakowa dopłacać ma budżet miasta. Jakieś 630 złotych do każdego z pasażerów. Jeżeli jest tyle zbędnej forsy w budżecie, to może by jeszcze dołożyć do noclegów w Krakowie, a czemu nie do obiadu czy kolacji. Jest ktoś przeciw? Czyżby to przedwyborcza promocja bydgoskiej koalicji PO-SLD? Tyle tylko, jeśli to promocja wyborcza, to raczej bardzo elitarna, skierowana do maksymalnie 2500 osób. Tylu bowiem pasażerów może skorzystać w wakacje z samolociku.
To jednak fałszywy trop. To promocja miasta! Na lotniczą promocję Bydgoszczy zaplanowano milion pięćset osiemdziesiąt tysięcy. Oferta przewoźnika jest ?znacząco? tańsza ? miasto zapłaci? 5 tysięcy mniej. Co za sukces! Więc pytanie zupełnie poważne: jakie i dla kogo z takiej promocji korzyści? Już widzę jak tłumy Krakusów do Bydgoszczy lecą. Jak oglądają ruiny miejskich Młynów Rothera. Tłum 2,5 tysiąca pasażerów przez całe wakacje czyta ulotki o urokach Bydgoszczy i jest zachwycony. I o to chodzi. Czyżby?
Cała ta transakcja wielce jest podobna do zakupu za blisko milion złotych starawej zardzewiałej górskiej kolejki. Skończyły się już z tamtej transakcji pieniążki i trzeba dopełnić kiesę? To oczywiście nie zarzut, tylko pytanie. Tylko pytanie.
Nie mogę się doczekać podpisania kontraktu. I raz jeszcze apeluję o dopłaty do hoteli i kolacji. Jak poszaleć za miejskie pieniądze, to poszaleć. Jak wypas, to wypas. Zadzieram kiece i lece.
Mam nadzieję, że Regionalna Izba Obrachunkowa nie zdąży (przed moim ewentualnie i Państwa lotem) uznać tej podniebnej promocji Bydgoszczy za niegospodarność i niezgodne z prawem wydawanie miejskich pieniędzy.