– Twoja książka ?Zapomniane pokolenie? robi wrażenie. To gigantyczna praca. Skąd pomysł na taką monografię?
- Do tej książki przygotowywałem się tak naprawdę od zawsze. Wywodzę się z rodziny o tradycjach niepodległościowych. Dziadkowie walczyli z bolszewikami w wojnie 1920 roku. W latach pierwszej Solidarności poprzez zaangażowanie mamy otarłem się o działalność niepodległościową. Przez dom przetaczały się ulotki, podziemne gazetki, fotografie. Bywało, że brałem z mamą udział w mszach za ojczyznę u Jezuitów, u Męczenników na Wyżynach. W domu przechowuję trochę pamiątek z tamtego czasu.
Jednocześnie zawzięcie kibicowałem żużlowcom, hokeistom, piłkarzom Polonii, utożsamiałem się z tym klubem. Jako 17-19-latek (czyli w czasie ostatków komuny) zacząłem pytać sam siebie, jaką ma tożsamość klub, którego wspieram. Coś mi nie grało. Klub powstał przed wojną, a był po 1945 r. ostoją komuny. Ciekawiło mnie, co było przed wojną i jak doszło do ewentualnej przemiany. Na 50-lecie milicyjna Polonia wydała monografię, w której na 300 stron o przedwojennej historii jest raptem kilkanaście stron opisu, do tego bardzo mgliście przedstawionej. To mnie jeszcze bardziej zdopingowało do badań. Przyszedł czas studiów. W ramach studiów na kierunku wychowania fizycznego napisałem licencjat o przedwojennej Polonii. Badając prasę przedwojenną, zauważyłem, że w tym klubie jednak bardzo dużo się działo, więc dlaczego monografia 50-lecia tak pobieżnie to przedstawiała? Znowu mi się coś nie zgadzało.
– Praca nad tego typu książką wymagała długich lat przygotowań?
- Licencjat, który pisałem w roku akademickim 1995/96 to była tylko wędka, potem mnie to wchłonęło całkowicie. Były wakacje 97., 98., 99 roku – koledzy jeździli nad wodę, a ja do czytelni regionalnej na Stary Rynek. Przeglądając lokalną prasę, szukałem dalszych informacji, wspomnień. Opłaciło się. Na 80-lecie Polonii działacze klubu wydali monografię. Zaproszono mnie do komitetu redakcyjnego. Napisałem do niej dział historyczny. Wydawało mi się, że napisałem dużo, 60 stron maszynopisu – potem się okazało, że niewiele. Sporo informacji było niezweryfikowanych. Potem pojawił się Internet, pisałem na różnych stronach. Miałem misję uświadamiania kibiców Polonii, jakie mamy korzenie. Do dziś, dla wielu osób przychodzących na mecze speedway?a, klub to tylko żużel, a ja pisałem o ludziach, którzy dosłownie umierali za Polonię. Sporo osób mnie zaczęło zachęcać do napisania porządnej książki o prawdziwym rodowodzie Polonii Bydgoszcz.
– Czyli ta książka jest nie tylko dla kibiców Polonii?
- Ta książka to manifest, w którym ukazałem m.in. moją miłość do międzywojennej Bydgoszczy, do Polonii założonej przez Edmunda Szyca. To nie jest przewodnik dla kibiców żużla. Wszystkich przekonuję, że Polonia to nie tylko żużel! OK, żużel to od lat ikona klubu. Wcześniej takich ikon było w klubie więcej – hokej, piłka nożna, swoje tradycje miały tenis i judo, i lekka atletyka. Gdy mówię Polonia, że to nie tylko sport żużlowy, to niektórzy ludzie spoglądają na mnie jak na oszołoma. Może cześć z nich gdy przeczyta “Zapomniane Pokolenie” zrozumie, o co mi chodzi. O czytelnika związanego z piłkarską Polonią nie boję się, oni wiedzą, co to znaczy tradycja, tożsamość – w sekcji piłkarskiej jest piękna stała wystawa. Natomiast boję się o czytelnika, związanego z dzisiejszą żużlową Polonią, czy będą w ogóle zainteresowani? Czy będą w stanie odebrać taką treść? Tożsamość współczesnego klubu żużlowego pomimo tak klarownych powiązań z Polonią, o której pisze, poprzez politykę władz klubu jest praktycznie żadna! Jakie przedsiębiorstwo, firma, chcąca robić poważny biznes odcina się dzisiaj od tradycji?
– Gdzie książkę można nabyć?
- Książka dostępna jest na Polonii w sekretariacie klubu żużlowego (budynek ŻKS przy parkingu – wjazd od ul. Curie Skłodowskiej) oraz w kilku bydgoskich księgarniach. Oto ich lista: na Kapuściskach – księgarnia przy ulicy Planu 6-letniego 35, w Fordonie przy ulicy Swobodnej 14, w Śródmieściu przy ulicy Markwarta 2 (róg z 3 Maja). Na Starówce Długa 22, Długa 15 oraz Jezuicka 24. Książkę można także nabyć w Solcu Kujawskim przy placu Jana Pawła II 8.
Całą rozmowę można znaleźć w dziale Wywiady