Takiego konkursu skoku o tyczce w Polsce jeszcze nie było! 17 lutego w Toruniu podczas mityngu Copernicus Cup zaprezentują się absolutny rekordzista świata w skoku o tyczce z wynikiem 6,18 oraz posiadacz najlepszego w historii wyniku na stadionie – 6,15, trzej medaliści ostatnich mistrzostw świata, a do tego mistrz olimpijski i były mistrz świata. – To będzie kosmiczny konkurs – mówi dyrektor mityngu Krzysztof Wolsztyński.
Copernicus Cup, jeden z sześciu tegorocznych mityngów tzw. złotej kategorii World Athletics Indoor Tour, odbędzie się w Arenie Toruń. Uczestnicy rywalizować będą w dwunastu konkurencjach – mężczyźni w biegach na 800 i 1500 metrów oraz 60 metrów przez płotki, a także w skoku o tyczce, pchnięciu kulą i skoku wzwyż, a kobiety – w biegach na 60, 400, 800 i 3000 metrów, 60 metrów przez płotki oraz w trójskoku.
Od ubiegłego roku, gdy podczas tego mityngu Copernicus Cup Armand Duplantis pobił rekord świata, Arena Toruń i toruński mityng na zawsze zapisał się w historii skoku o tyczce.
– Mam nadzieję, że teraz też tak będzie, bo w lutym w Arenie Toruń zobaczymy wszystkich medalistów mistrzostw świata w Katarze, czyli Armanda Duplantisa, Sama Kendricksa i Piotra Liska, a poza tym mistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro Thiago Braza, czy naszego mistrza Paweł Wojciechowskiego – zapowiada Krzysztof Wolsztyński, dyrektor mityngu. – Niestety w tym roku na Copernicus Cup zabraknie tej fantastycznej toruńskiej publiczności, ale po cichu wszyscy liczymy, że obostrzenia zmniejszą się i w marcu na halowe mistrzostwa Europy będziemy mogli wpuścić choć jedną czwartą kibiców – dodaje Wolsztyński.
– Toruń zawsze będzie dla mnie wyjątkowy. W tej hali czuję moc, bo w Toruniu jestem niebezpieczny dla siebie i rywali – śmiał się po zeszłorocznym rekordzie świata Duplantis.
– W ubiegłym roku w ostatniej chwili musiałem wycofać się ze startu w Copernicus Cup i z całego sezonu halowego, ale teraz mam zamiar odrobić tamten czas. Nie mogę się już doczekać startów w tym sezonie, bo przecież w Toruniu mamy nie tylko Copernicus Cup, ale także halowe mistrzostwa Europy – mówi Piotr Lisek, najlepszy polski skoczek o tyczce.
Gwiazd nie zabraknie też w innych konkurencjach, ale organizatorzy na razie jeszcze nie zdradzają szczegółów. Nieoficjalnie wiadomo, że mocne będą biegi przez płotki, bieg na 1500 metrów mężczyzn i na 400 metrów kobiet. Wiadomo już, że w Toruniu wystąpią największe polskie gwiazdy, m.in. Ewa Swoboda, Justyna Święty-Ersetic, Konrad Bukowiecki, Michał Haratyk, Marcin Lewandowski, czy Adam Kszczot
– Zapowiada się ekscytujący miesiąc w Toruniu, bo czeka nas Copernicus Cup, później halowe mistrzostwa Polski i wreszcie halowe mistrzostwa Europy. Przez te trzy tygodnie trzeba latać naprawdę wysoko i dokładnie taki jest mój cel. Szkoda tylko, że nie zapowiada się, by mogli dopingować nas kibice. W zeszłych latach toruńska hala pękała w szwach, a mój rodzinny region, czyli województwo kujawsko-pomorskie było stolicą polskiej lekkoatletyki. Mam nadzieję, że będzie tak i teraz – mówi Paweł Wojciechowski.
Mityng Copernicus Cup rozpocznie się 17 lutego w Arenie Toruń o godz. 17.30. Trzy dni później w tej samej hali odbędą się dwudniowe halowe mistrzostwa Polski, a w dniach 4-7 marca w Arenie Toruń odbędą się halowe mistrzostwa Europy.