Polonia wygrywa mecz za meczem, prowadzi w tabeli, a co ważne zdobywa wszystkie bonusy, które będą zaliczone w rundzie finałowej. To wszystko powinno tworzyć wspaniałą, rodzinną atmosferę. Niestety, co chwila mają miejsca zdarzenia, które niszczą pozytywny klimat w zespole. Dzisiaj o wszystkich nieporozumieniach między zawodnikami, a menadżerem informowały bydgoskie media.
Dokonajmy pewnego podsumowania w tym zakresie.
Sytuację próbował ratować menadżer polonistów Robert Sawina:
- Robert stara się jak najbardziej pomagać drużynie – tłumaczył Sawina. – Tomek w emocjach coś powiedział i ja to rozumiem, bo sytuacja była niebezpieczna. Ale ja widziałem ją całościowo i wiem, że Roberta pociągnęło trochę z wyjścia. A w upadku Emila Roberta winy nie było, bo to było typowe “domino” w pierwszym łuku – bronił Kościechę menadżer Polonii.
Do podobnych zdarzeń na torze doszło jednak także w meczu w Łodzi.
W ostatnim czasie głośno było o braku konsekwencji menadżera przy wyborze do meczowego składu dwóch z trójki juniorów. Robert Sawina najpierw zawodników informował o zasadach wyboru do meczowego składu. Późniejsze jego decyzje całkowicie temu przeczyły. Do przedziwnej sytuacji doszło przed niedzielnym meczem ze Startem. Przed wtorkową rundą MDMP w Lesznie przekazał młodzieżowcom informację, że pewny miejsca w składzie na niedzielny mecz jest Damian Adamczak, w nagrodę za świetny występ w poprzednim meczu w Łodzi. Drugie miejsce miał zająć ktoś z pary Mikołaj Curyło – Szymon Woźniak. Reguły miały być proste. Kto pojedzie lepiej w leszczyńskich zawodach, ten wystąpi przeciwko Startowi Gniezno. W Lesznie lepszy był Curyło, który nie przegrał z żadnym z rywali. Tymczasem, po powrocie z Równego (z półfinału IMEJ) dowiedział się on o tym, że w niedzielę pojedzie Woźniak. Sytuacja zmieniła się w sobotę o godzinie 22. 00. Sawina poinformował Curyło, że ma się przygotowywać do niedzielnego spotkania.
Wiele cierpkich słów skierowanych do Sawiny dotyczyło przygotowania toru do ligowych spotkań. Po meczu ze Startem, zespół Polonii zebrał się na specjalnym spotkaniu, w którym uczestniczył dyrektor sportowy klubu, Jerzy Kanclerz, menedżer Robert Sawina, a także wszyscy zawodnicy oraz ich mechanicy. Uczestnicy spotkania nie chcieli zdradzić szczegółów, jednak poważne miny wychodzących z pomieszczenia wskazywały, że nie obyło się bez mocnych słów.
Inne problemy, które wskazywały media dotyczyły spraw pozasportowych. Głównie braku dobrej współpracy i niekonsultowania decyzji menadżera, a pracownikami klubu. Ci jednak, przekazywali swoje uwagi anonimowo. To wszystko miało wskazywać, że bardzo szybko władze klubu przyjmą dymisję Roberta Sawiny, którą podobno na ręce prezesa Polonii miał złożyć. Był nawet wskazywany następca w osobie Jacka Woźniaka.
W tej sytuacji klub musiał zareagować i w związku z zaistniałą sytuacją zarząd klubu podał do publicznej wiadomości oświadczenie w którym czytamy:
1. Zarząd Spółki nie rozpatrywał rezygnacji z uwagi na umowę, która obowiązuje Pana Roberta Sawinę do końca października 2011 roku. Zarówno Prezes Spółki jak i dyrektor sportowy nie mają uwag odnośnie pracy wykonywanej przez trenera.
2. Podczas rozmowy w dniu dzisiejszym z dyrektorem sportowym i menadżerem drużyny Zarząd Spółki postanowił upomnieć zawodników Roberta Kościechę i Tomasza Gapińskiego za przypadki niesportowego zachowania podczas niektórych meczów ligowych. Szczegóły dotyczące wspomnianych sytuacji pozostają zachowane do wewnętrznej informacji klubu.
3. Zarząd Spółki postanowił upomnieć Mikołaja Curyło za zachowanie podczas II rundy MDMP w Lesznie w dniu 21.06.2011 r. oraz wymuszanie decyzji trenera przez jego zespół, za który odpowiedzialny jest według Regulaminu Sportu Żużlowego i Statutu Spółki sam zawodnik. W przypadku dalszego braku zdyscyplinowania kolejnym krokiem będzie zawieszenie udziału zawodnika w meczach.
4. Jednocześnie Zarząd Spółki oświadcza, że założone przed sezonem cele drużyny są realizowane i niezagrożone.