Do morderstwa doszło wczoraj rano w domu przy ul. Wyzwolenia. Policja została o 8.40 poproszona przez sąsiadów o interwencję w związku z dochodzącymi krzykami. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli leżącą w kałuży krwi kobietę. Miała podcięte gardło i liczne obrażenia na ciele. Jak się później okazało, powstały od noża, którego użył mąż zamordowanej 47-letniej kobiety.
Policjantom udało się po krótkim pościgu złapać mężczyznę, który uciekł z domu. Miał 3 promile alkoholu w organizmie.
Zatrzymany 52-latek usłyszał dzisiaj zarzut zabójstwa, za co grozi mu kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.