Kiedy zwróciliśmy się do ratusza w sprawie zaśmieconego chodnika przy Magnuszewskiej, okazało się, że doskonale zna tę sprawę wiceprezydent Anna Mackiewicz. Od stycznia podlegający jej urzędnicy zastanawiają się, w jaki sposób ten problem rozwiązać. Ustalono, że teren nie jest własnością miasta. Śmieci pojawiają się w dniu handlowym na Chemiku. Za zaśmiecenie odpowiada organizator giełdy, za niesprzątnięcie chodnika właściciel bądź zarządca nieruchomości . – Czyli w tym przypadku właściciel gruntów, na których stoi market oraz wielu współwłaścicieli kilku działeczek ? na których działa część giełdy ? nazwijmy ją ? prywatną oraz KS Chemik, jako użytkownik gruntów miejskich ? precyzuje wiceprezydent Anna Mackiewicz.

Straż Miejska wielokrotnie interweniowała w tym miejscu. – Groziła, karała, lecz jak Chemik sprzątnął (a najczęściej klub jest w porządku), to i tak wnet chodnik był zaśmiecony, a śmieci nie są ?podpisane? ? relacjonuje zastępczyni prezydenta.

Anna Mackiewicz zobowiązała Biuro Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi do działania. Ma doprowadzić do ustawienia w tym miejscu nowych pojemników na śmieci. – Większych i innej konstrukcji pojemników, z których nie wywiewałoby np. woreczków foliowych, które przy niesprzyjającym wietrze zalegają na trawnikach nawet całkiem blisko Wojska Polskiego ? wyjaśnia wiceprezydent Bydgoszczy.