Jeśli ktoś liczył na to, że remis z Ruchem tydzień temu był zapowiedzią odradzania się Zawiszy, to się rozczarował. Pogoń łatwo wygrała z dużo wolniejszym i bez ikry grającym przeciwnikiem.

Mecz wyrównany był tylko na początku, gdy drużyny wzajemnie badały możliwości przeciwnika. Szybko okazało się, że otwarta gra gości nie może przynieść im sukcesu. Gdy widać było, że gospodarze są szybsi, lepiej przygotowani fizycznie i grający “z zębem”, a goście zaprezentowali piłkę swobodną, techniczną, ale wolną i schematyczną to na bramki tej pierwszej drużyny nie trzeba było długo czekać.

Pierwszą bramkę Pogoni sprokurowała obrona Zawiszy. Murawski w 23 min. wykonywał rzut wolny 30 metrów od bramki Witana. Obrona tak się ustawiła, że Frączczak, do którego dośrodkował pomocnik Pogoni, był kompletnie niepilnowany. Witan był bez szans przy obronie mocnego strzału. Ta sama formacja cztery minuty później też się pogubiła i w zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Zwoliński, który mocnym strzałem z woleja pokonał Witana po raz drugi.

Zawisza próbował kontrataku, ale gdy udało się doprowadzić piłkę pod bramkę gospodarzy zagrania Luisa Carlosa albo nie miały siły, albo napastnik Zawiszy zbyt długo zwlekał z podaniem. Gdy z piłką pod pole karne podchodził Wagner też nie było to groźne, bo dośrodkowania były wyjątkowo nieudane.

Jeszcze w pierwszej połowie gospodarze mogli kilka razy podwyższyć prowadzenie, ale Witan pokazał, że jest najmocniejszym punktem zespołu Zawiszy. W 33 min. najpierw obronił strzał Rogalskiego, a potem dobitkę Zwolińskiego. Trzy minuty później ponownie przed szansą stanął Zwoliński, ale Witan obronami psuł gospodarzom statystyki wykorzystania 100-procentowych okazji.

W drugiej połowie w miejsce Kadu wszedł Masłowski, a za Alvarinho pojawił się Goulon. Niestety, gra Zawiszy zmieniła się niewiele. W 63 min. indywidualną akcją popisał się Małecki. Obrońcy zanadto nie przeszkadzali mu w oddaniu potężnego strzału, który Witan zdołał odbić, ale już dobitki Zwolińskiego sparować nie dał rady. 3:0 i wiadomo było, że w tym meczu z Pogonią bydgoszczanie nie mają najmniejszych szans.

Groźnych akcji Zawiszy było jak na lekarstwo. Drużyna właściwie nie była w stanie wypracować sobie dobrych sytuacji strzeleckich. A jak się trafiły jak w 73 min. wykorzystywane były dość nieporadnie – z obroną strzału Wagnera w sam środek bramki Janukiewicz nie miał problemu.

Przed bardziej dotkliwą porażką uratowało Zawiszę szczęście. W 74 min. rzutu karnego nie wykorzystał Zwoliński, a w 89 min. Dąbrowski zamiast do siatki potężnie huknął w poprzeczkę.

Pogoń Szczecin – Zawisza Bydgoszcz 3:0 (2:0)
1:0 – Adam Frączczak 23’
2:0 – Łukasz Zwoliński 28’
3:0 – Łukasz Zwoliński 63’

Pogoń: Janukiewicz – Rudol, Golla, Hernani (32’ Dąbrowski), Matynia – Frączczak, Murawski, Rogalski (81’ Matras), Małecki – Zwoliński (75’ Bąk), Robak.

Zawisza: Witan – Argyriou, Strąk, Araujo, Ziajka – Wagner, Drygas (74’ Łukomski), Kadu (46’ Masłowski), Wójcicki, Luis Carlos – Alvarinho (46’ Goulon).

Żółta kartka: Zwoliński, Golla, Dąbrowski (Pogoń) oraz Araujo, Argyriou (Zawisza).