Gdyby ekstraklasa rozpoczęła się w tym roku roku, wiosną, pojedynek Zawiszy z Ruchem byłby meczem na szczycie. Lider tabeli, drużyna bez porażki i straty gola, Zawisza (11 pkt. po pięciu meczach) grałby z zajmującym trzecie miejsce Ruchem (10 pkt.). Doliczając jednak mecze z katastrofalnej jesieni, ostatni w tabeli Zawisza jedzie do przedostatniego Ruchu.

Mariusz Rumak, szkoleniowiec Zawiszy Bydgoszcz, podczas konferencji prasowej, przed spotkaniem z Ruchem, wyraźnie wskazał cel wyjazdu do Chorzowa. – Zrobimy wszystko, żeby wygrać. Przed meczem z Wisłą było podobnie. Przed nami trudne spotkanie. Ruch bardzo dobrze rozpoczął tę rundę, zdobył 10 punktów, u siebie punktuje i nieźle gra, ale stać nas na zwycięstwo, jak w każdym meczu i po to tam jedziemy, po trzy punkty – powiedział. – Ruch to bardzo doświadczony zespół. Z niejednego meczu, nawet jak gorzej grają, potrafią jednym zagraniem, tak jak na Bełchatowie, wycisnąć bardzo wiele. Dlatego ten mecz musi się odbyć na naszych warunkach, wtedy będziemy mieć kontrolę – dodał.

Szkoleniowiec Zawiszy podkreślał, że mecz jest bardzo ważny, ale nie kluczowy. – Zostało jeszcze 13 spotkań do rozegrania, jest to mecz bardzo ważny, bo z bezpośrednim rywalem, z którym jesteśmy w tabeli, natomiast tych spotkań przed nami jest bardzo dużo, 13 meczów, jeszcze runda play-off, tych kluczowych meczów będzie jeszcze wiele – uznał.

Chorwacki obrońca Zawiszy Luka Marić, skomentował grę bydgoszczan po wznowieniu rozgrywek. – Dzisiejsze osiągnięcia zespołu są zasługą całej drużyny. Gra Zawiszy, to, że nie strzelono nam bramki, to jest zasługa wszystkich od ataku po obronę, sztabu szkoleniowego, to jest zasługa całego zespołu, nie tylko bramkarza czy obrońców – mówił Marić. Zapytany o różnicę poziomu lig polskiej i chorwackiej odpowiedział, że w polskiej gra jest bardziej siłowa i jest więcej walki, chorwacka zaś bardziej techniczna i taktyczna.

Mecz w Chorzowie będzie mieć jeszcze sędziowski smaczek. Arbitrem głównym spotkania wyznaczony został Paweł Gil z Lublina, który w 10. kolejce sędziował mecz Zawiszy z Ruchem, w którym padł remis 1:1. WKS Zawisza Bydgoszcz S.A. od tej decyzji odwołał się do kolegium sędziowskiego oraz do przewodniczącego Zbigniewa Przesmyckiego. Wniósł o zmianę sędziego, argumentując to potrzebą uniknięcia kolejnych negatywnych emocji zgromadzonych kibiców. Te, jak pamiętamy, miały miejsce w Bydgoszczy, kiedy to sędzia Gil doprowadzał bydgoskich kibiców do furii ze względu na pobłażliwość dla chorzowian, zwłaszcza wobec popełnianych przez nich brutalnych fauli, które powinny kończyć się pokazaniem czerwonych kartek.