Zawisza od początku spotkania ostro ruszył do ataku. Tymczasem goście w pierwszych minutach sprawiali wrażenie kompletnie sparaliżowanych. Najbardziej przestraszony był Klemenz, któremu kiks zdarzył się już w 2 minucie. Zamiast wybić piłkę, wyłożył ją Alvarinho. Napastnik Zawiszy wbiegł w pole karne na wprost Cerniauskasa, ale strzelił nieporadnie i stuprocentowej szansy nie wykorzystał.

Trzy minuty później fatalna strata przytrafiła się Sylwestrzakowi. Po przejęciu piłki akcja gospodarzy była błyskawiczna, Drygas przytomnie zagrał do Alvarinho, a ten po piruecie, w ekwilibrystyczny sposób przyjął piłkę i mierzonym strzałem przy słupku pokonał bramkarza Korony.

W pierwszych 10 min. goście tylko raz zagrali nieszablonowo, a właściwie tak zagrał eks-zawiszanin Luis Carlos, który przeegzaminował Sandomierskiego zaskakującym strzałem. Bramkarz Zawiszy wykazał się dużą czujnością.

Minęła 9 minuta i było 2:0. Klemenza w polu karnym minął Barisić. Obrońca się z tym nie pogodził, ale pociągnięcie za koszulkę spowodowało gwizdek sędziego i rzut karny. Jedenastkę bardzo pewnie wykorzystał Alvarinho.

Korona była jak po nokdaunie i potrzebowała jeszcze 10 min., by odzyskać równowagę. Po 20 minutach mecz się rozpoczął jakby od początku i po zimnym prysznicu na początku kielczanie odzyskali znany im rytm gry. W 33 min. po dośrodkowaniu Kiełba z rzutu rożnego Sylwestrzak, nie niepokojony przez obrońców Zawiszy, oddał mocny strzał głową, ale Sandomierski był na posterunku. Zawisza odgryzł się szybką kontrą i tym razem to Cerniauskas z trudem wybił piłkę na korner.

Na zakończenie pierwszej połowy Zawisza wyprowadził trzeci cios. Obrońcy Korony znów się pogubili. W kontrującej akcji Drygas szybko zagrał do Barisicia, a ten obiegł bramkarza Zawiszy i wpakował piłkę do siatki. 3:0 to już była potężna zaliczka na przerwę.

Przebieg drugiej połowy meczu różnił się dość zasadniczo od pierwszej. Zawisza zaczął dość nonszalancko i to rozluźnienie dyscypliny w 56 min. wykorzystał Mularczyk. Nikt nie przeszkadzał mu w oddaniu strzału z 25 metrów, a że przymierzył mocno i przy słupku to Sandomierski piłkę puścił i goście przegrywali już tylko 1:3.

W 69. min. i 70 min. znów było gorąco pod bramką Sandomierskiego. Najpierw z wolnego mocno strzelił Kiełb, ale na szczęście piłka ugrzęzła w siatce z zewnętrznej strony bramki, a potem Mularczyk był bliski skopiowania pierwszej bramki. Tym razem na szczęście chybił. Podwyższyć rezultat minutę później mógł Barisić, ale jego strzał też był minimalnie niecelny.

W ostatnim kwadransie częściej przy piłce byli goście, ale animusz z nich uszedł. Ten mecz należał do gospodarzy, którzy kontrolowali wynik do ostatniego gwizdka.
Zawisza zdobył trzy punkty i po raz pierwszy opuścił ostatnie miejsce w tabeli. Jeśli Bełchatów jutro nie pokona u siebie Podbeskidzia tej drużynie bydgoszczanie przekażą “czerwoną latarnię”.

Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce 3:1 (3:0)
1:0 – Alvarinho 5’
2:0 – Alvarinho (k.) 10’
3:0 – Josip Barisić 45’
3:1 – Piotr Malarczyk 56’

Więcej zdjęć: TUTAJ

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Sebastian Ziajka, Iwan Majewski, Kamil Drygas, Sebastian Kamiński (58’ Bartłomiej Pawłowski), Mica (90+1’ Paweł Strąk), Alvarinho (76’ Cristian Pulhac), Josip Barisić.

Korona: Vytautas Cerniauskas – Piotr Malarczyk, Lukas Klemenz, Kamil Sylwestrzak, Leandro, Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs, Jacek Kiełb, Przemysław Trytko (83’ Marcin Cebula), Luis Carlos, Rafael Porcellis (61’ Olivier Kapo).

Żółte kartki: Sebastian Kamiński, Jakub Wójcicki (Zawisza Bydgoszcz) oraz Lukas Klemenz (Korona Kielce).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).