To był pierwszy mecz w ekstraklasie, w którym Zawisza rozwinął skrzydła, czyli zaprezentował w meczu możliwości, jakie w bydgoskiej drużynie drzemią. Powiedzmy sobie wprost – Wisła nie wystawiła na dzisiejsze spotkanie tak dobrych graczy jak Zawisza. Jedynie Garguła wyraźnie odróżniał się od starych ligowych weteranów jak Brożek czy Głowacki. Natomiast w drużynie gospodarzy znakomity mecz rozegrali szybcy i przebojowi, wdzierający się do odegrania pierwszych ról w polskiej lidze Wójcicki, Masłowski, Luis Carlos, Lewczuk czy Drygas. Gdy do tego dodamy grę Herolda Goulona, dzielącego w środku pola piłki jak profesor, krakowska Wisła nie miała piłkarskich kart na zbicie asów gospodarzy.

Piłkarze Zawiszy od pierwszych minut zepchnęli Wisłę na drugi plan. Zagrali odważnie, ruszyli do przodu i mecz toczył się pod dyktando niebiesko-czarnych. Wisła miała problemy z wyjściem z piłką z własnej połowy. Akcje sunęły jedna po drugiej, przeprowadzane w szybkim tempie – wyróżnijmy tę z 20 min. Wójcicki po szybkim rajdzie prawą stroną dośrodkował na głowę Luisa Carlosa i niewiele brakowało, by piłka znalazła drogę do siatki. Bombardowanie bramki trwało nieustannie, a w 26 min. po kotłowaninie w polu karnym gości kolejno Lewczuk, Wójcicki i Gevorgyan strzelali na bramkę Miśkiewicza, ale strzały parowane były przez ofiarnie interweniujących obrońców Wisły. Pierwsze pół godziny Zawisza zagrał ładnie dla oka, ale po tym czasie doszli do głosu wiślacy. I wtedy golem zostali nagrodzeni w rezultacie niefrasobliwego zagrania Drygasa, po którym krakowianie przejęli piłkę. Szybki ich kontratak, precyzyjne dogranie głową Brożka do nadbiegającego Garguły i Wisła prowadzi w Bydgoszczy 1:0. Piłka nożna potrafi być niesprawiedliwa. Wisła perfekcyjnie wykorzystała jedną jedyną okazję do strzelenia bramki.

Na szczęście w drugiej połowie niebiesko-czarni zdeterminowani byli jeszcze bardziej. Wisła mogła imponować jedynie bardziej wyrachowaną i kunktatorską grą z kontry. Na bydgoszczan taka taktyka to było jednak za mało. Szybkie ataki Zawiszy Biała Gwiazda coraz częściej zmuszona była przerywać faulami. W 59 min. Bunoza nie mogący nadążyć za Wójcickim i faulujący go został ukarany drugą żółtą kartką! Wtedy nastąpiła rehabilitacja Kamila Drygasa, który precyzyjnie dośrodkował na głowę Herolda Goulona i gigant Zawiszy głową wyrównał. Wtedy Wisła popełniła błąd: piłkarze z Krakowa chcieli spróbować szczęścia i w osłabieniu spróbowali otwartej gry. Swobodnie, przebojowo grający Masłowski i Luis Carlos tylko na to czekali.

W 69 min. bramka była dziełem Wójcickiego, który w swoim stylu pognał prawym skrzydłem i najpierw strzelił na bramkę, gdy bramkarz odbił piłkę, a ta wróciła do niego – wystawił ją Masłowskiemu, a ten wpakował ją do siatki bramki Miśkiewicza. Wisła, trzeba przyznać atakowała groźnie: Chrapek i Garguła przedzierali się w pole karne Zawiszy, ale szarpanymi atakami nie byli w stanie zmusić do kapitulacji Kaczmarka.

W 88 min. bramkę zdobył ten, który na nią zasłużył jak nikt inny. Luis Carlos przejął piłkę i zagrał ją do Ziajki. Ten dograł piłkę na nogę Wójcickiego, który wyłożył ją z powrotem do Carlosa i było 3:1. Stojący przy bocznej linii Ryszard Tarasiewicz dotąd spięty i nerwowy też już wiedział z długo uniesionymi w górę rękoma, że niepokonana w tym sezonie Wisła została dobita.

Niestety, dzisiejszy triumf musiał przynieść też kroplę dziegciu. W doliczonym czasie gry Michał Masłowski taktycznie sfaulował Gargułę – dostał za to drugą żółtą kartkę i liczebność drużyn na boisku się wyrównała. Szkoda, bo przebojowego gracza Zawiszy zabraknie w następnym meczu.

Zawisza – Wisła Kraków 3:1 (0:1)
0:1 – Garguła 38’
1:1 – Goulon 59’
2:1 – Masłowski 68’
3:1 – Luis Carlos 87’

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Igor Lewczuk, Andre Micael, Paweł Strąk, Sebastian Ziajka – Herold Goulon, Kamil Drygas – Jakub Wójcicki, Michał Masłowski, Luis Carlos – Wahan Geworgian

Wisła: Michał Miśkiewicz – Paweł Stolarski, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanović, Gordan Bunoza – Emmanuel Sarki, Ostoja Stjepanović, Łukasz Garguła, Michał Chrapek (75’ Patryk Małecki), Rafał Boguski (61’ Wildedonald Guerrier) – Paweł Brożek.

Żółte kartki: Ziajka, Masłowski, Drygas (Zawisza) oraz Bunoza, Małecki (Wisła)

Czerwone kartki: Masłowski /90+4’ za dwie żółte/ (Zawisza) oraz Bunoza /59’ za dwie żółte/ (Wisła)