Po pięciu spotkaniach bez zwycięstwa, Janusz Kubot wyciągnął wnioski i w podstawowej jedenastce po raz pierwszy w sezonie desygnował dwóch napastników ? Jakuba Wójcickiego oraz Rafała Leśniewskiego. Szczególnie występ tego drugiego od pierwszego gwizdka sędziego był sporą niespodzianką. Jeszcze dwa tygodnie temu strzelał sporo bramek, ale drużynom na poziomie Victorii Lisewo, w rezerwach Zawiszy, w V lidze.

Od pierwszej sekundy spotkania Leśniewski chciał udowodnić, że miejsce w pierwszym składzie należy mu się na stałe. W 2. minucie, po przechwycie w środku pola Błażeja Jankowskiego ?uruchomił? Adriana Błąda. Najlepszy strzelec Zawiszy wyszedł na czystą pozycję, ale został sfaulowany tuż przed polem karnym przez Sebastiana Fechnera. Arbiter meczu pokazał zawodnikowi Sandecji tylko żółtą kartkę, a rzutu wolnego nie wykorzystał Łukasz Skrzyński. Dwie minuty później błysk talentu ponownie pokazał Leśniewski. Były napastnik Nielby Wągrowiec kapitalnie podał do Jakuba Wójcickiego, który świetną okazję zmarnował.

Bydgoszczanie dominowali na boisku. Zepchnęli Sandecję do obrony dzięki szybkiej i kombinacyjnej grze pomiędzy Błądem, Leśniewskim i Wójcickim. Wśród pomocników wreszcie dobrze zaczął zawody Martins Ekwueme. Jak zawsze przechwytywał sporo piłek, lecz tym razem mało ich tracił. W 10. minucie kolejną okazję mieli goście. Po przerzucie Kamila Jackiewicza z prawej strony, pozycję do strzału wypracował sobie Leśniewski, ale uderzenie o pół metra minęło lewy słupek bramki Kozła. W 20. minucie dobre, ostre dośrodkowanie Błąda. Niestety, żaden z napastników nie zamknął akcji.

?Górale? nie potrafili wyjść z własnej połowy, atakowani pressingiem już na trzydziestym metrze. W 32. minucie pierwszą okazję mieli zawodnicy Mariusza Kurasa. Chwalony Ekueme stracił piłkę na 60. metrze, którą przechwycił Patryk Jędrzejowski. Wypożyczony ze Śląska Wrocław pomocnik minął dwóch obrońców i po ?klepce? z Makuchem podał do Aleksandra. Doświadczony napastnik próbował pokonać Andrzeja Witana. Na szczęście mocno chybił. Na dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy dobre dośrodkowanie Gawęckiego, ale strzał głową Midzierskiego o dwa metry nad poprzeczką. W odpowiedzi atak przeprowadzają goście. Ekwueme podaje do Błąda. Ten obsługuje znajdującego się w polu karnym Leśniewskiego, który strzela w prawy róg, ale Kozioł wybija piłkę przed siebie. Dobijać próbuje Wójcicki, ale golkiper z Nowego Sącza jest tam, gdzie powinien. W 41. minucie aktywny Jędrzejowski sprawdził czujność bydgoskiej obrony. Tuż przed karnym próbował zaskoczyć Witana, ale został nieprzepisowo zatrzymany przez Pawła Oleksego. Stały fragment gry został fatalnie wykonany przez Burkharda.

Końcowy fragment pierwszej odsłony bardzo wyrównany. Zawiszanie prowadzili atak pozycyjny, a Sandecja kontratakowała. Żadna ze stron nie stworzyła jednak pod bramką przeciwnika stuprocentowej okazji.

Druga połowę lepiej zaczęła Sandecja. Kilka ofensywnych akcji Jędrzejowskiego i Aleksandra stworzyło spore niebezpieczeństwo pod ?świątynią? Witana. Golkiper Zawiszy pokazał swój kunszt w 48. minucie, kiedy cudowną robinsonadą obronił kapitalny strzał z 25 metrów Gawęckiego. Goście nie dali się zepchnąć do głębokiej obrony i starali się przejąć inicjatywę na boisku.

Spotkanie stało się brutalne. W 55. minucie sędzia nie zauważył brutalnego faulu Aleksandra na Błądzie, a 180 sekund po tym zdarzeniu, z powodu kontuzji murawę opuścił kontuzjowany Błażej Jankowski. Sześć minut później swoją okazję miał Aleksander, ale jego ?główka? była minimalnie niecelna. Po chwili świetny wypad Zawiszy. Oleksy do Błąda. Ten kolejny raz z lewego skrzydła znakomicie dośrodkowuje. Futbolówka mija całą obronę Sandecji i spada 3 metry od bramki Kozła. Niestety, wymarzonej sytuacji nie wykorzystuje Kamil Jackiewicz. Powinno być 1:0 dla zawiszaków.

W Nowym Sączu kibice zaczęli oglądać bardzo dobre widowisko. Oba teamy straciły sporo sił i obrona obu ekip nie była już tak szczelna. Wymiana ciosów trwała w najlepsze, lecz Witan i Kozioł spisywali się bez zarzutu. Od 65. minuty byliśmy świadkami przewagi ?biało-czarnych?. Dużo dośrodkowań, dryblingów, wymian piłek między podopiecznymi Kurasa, ale obrona gości nie dała się zaskoczyć. Oddech defensorom przyjezdnych dał kilka minut wcześniej wprowadzony Rafał Piętka. Kąśliwą bombę pomocnika z Bydgoszczy zatrzymał jednak Kozioł. W 79. minucie znów uderza Piętka i ponownie zdobywa tylko rzut rożny.

Mija 60 sekund i prowadzenie obejmuje Zawisza! Kolejny róg wykonuje Adrian Błąd. Obrońcy Sandecji nie potrafią wybić piłki, która trafia do Rafała Leśniewskiego. Były król strzelców II ligi wie, co ma zrobić pod bramką przeciwnika i z trzech metrów zdobywa swojego pierwszego gola na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.

W ostatnim fragmencie meczu gospodarze rozpaczliwymi atakami próbowali wyrównać. Paweł Oleksy i Łukasz Skrzyński wiedzą jednak na czym polega ich fach. Rozbijali próby ofensywne Sandecji w zarodku, dzięki czemu niezwykle cenne punkty pojechały nad Brdę!

Sandecja Nowy Sącz ? Zawisza Bydgoszcz 0:1 (0:0)

Bramka:

0:1 Rafał Leśniewski 81’

Składy:

SANDECJA: Kozioł ? Fechner (46’ Janic), Froehlich, Midzierski, Woźniak, Jędrzejowski, Gawęcki, F. Burkhardt (85 Durić), Makuch, Wiśniewski (67 Chmiest), Aleksander

ZAWISZA: Witan ? Ilków-Gołąb, Hrymowicz, Skrzyński, Oleksy, Jankowski (58’ Piętka), M. Ekwueme, Błąd, Jackiewicz (77 Masłowski), Wójcicki, Leśniewski (90’Chałas).