Z obawami można było oczekiwać dzisiejszego meczu z Zagłębiem. Powodowane były one kontuzjami piłkarzy gospodarzy. Na szczęście w wyjściowej jedenastce zabrakło tylko dwóch podstawowych graczy Zawiszy. Łukasza Skrzyńskiego zastąpił Paweł Strąk, a Hérolda Goulona – Sebastian Dudek.

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gości. Już w 2 min. mogli oni objąć prowadzenie. Strąk zamiast wyprowadzić piłkę, pomylił się mocno i zagrał do… Piecha, ten zagrał do Kwieka, a Kwiek na szczęście trafił w słupek. Ta akcja wstrząsnęła zawodnikami obu drużyn, bowiem do końca pierwszej połowy ciekawych akcji, nie mówiąc o strzałach na bramkę, było jak na lekarstwo.

W drugiej połowie od początku inicjatywę przejęli już gospodarze. Byli dzisiaj wyraźnie szybsi od kompletnie nie mających pomysłu na grę lubinian. Już w 50 min. pokazał się Vasconcelos, a mocny strzał niewiele chybił celu. Goście zrewanżowali się podobną akcją kilka minut później, ale Kaczmarek po strzale z dystansu Piecha, był na posterunku.

W 62 min. akcję meczu przeprowadził Jakub Wójcicki. Jego szarża prawą stroną rozpoczęła się od szybkiej wymiany piłki z Dudkiem, później przeszła w rajd prawą stroną pola karnego, po płaskim dośrodkowaniu piłki na przeciwną stronę pola karnego, gdzie czekał już na nią Bernardo Vasconcelos, wzbudziła aplauz po przeciwnej stronie stadionu, gdzie na trybunie C na pierwszego gola czekali kibice Zawiszy. Portugalski napastnik Zawiszy w takiej sytuacji mógł strzelić bramkę na różne sposoby, wybrał najprostszy, kopnął piłkę do siatki.

Kombinacyjna gra Zawiszy kompletnie rozmontowała założenia taktyczne Zagłębia. Lubinianie często byli spóźnieni i nie dotrzymywali kroku gospodarzom, i coraz częściej powstrzymywali ataki gospodarzy nieprzepisowymi zagraniami. Gdy w 69 min. piłki nie opanował Banaś i uciekła mu ona spod nóg – przejął ją Vasconcelos, tylko czyhający na takie okazje. Obrońca Zagłębia mógł go wtedy powstrzymać tylko w ten sposób, że sfaulował na czerwoną kartkę.

Grający w przewadze bydgoszczanie mogli podwyższyć wynik dużo wcześniej niż w 88 minucie. Najlepszą okazję zmarnował Geworgian. Gol padł po przebojowej akcji Michała Masłowskiego, który uciekł na prawym skrzydle obrońcom Zagłębia, dośrodkował, Geworgian sprytnie przedłużył wystawienie piłki Kamilowi Drygasowi, a ten podobnie jak Vasconcelos wcześniej wpakował ją mierzonym strzałem do siatki.

W dzisiejszym meczu to lubińska drużyna poczynała sobie na boisku jak onieśmielony beniaminek. Zawisza zagrał pewnie. I tak wygrał!

Mecz toczył się w niecodziennej scenerii, bowiem kibicowska trybuna B świeciła pustkami. Kibice Zawiszy mogli mecz oglądać z sektora C, bo trybuna ta była wolna od zakazu kibicowania, wydanego na trybunę B przez wojewodę na dzisiejsze spotkanie jako kara za odpalenie zakazanych w Polsce rac na również wygranym 2:0 meczu z Cracovią.

Zawisza idzie w górę tabeli i jest już 10!

Więcej zdjęć z meczu można zobaczyć: TUTAJ

Zawisza – Zagłębie Lubin 2:0 (0:0)
1:0 – Bernardo Vasconcelos 62’
2:0 – Kamil Drygas 89’

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Igor Lewczuk, Andre Micael, Paweł Strąk, Sebastian Ziajka, Sebastian Dudek (88’ Hermes), Kamil Drygas, Jakub Wójcicki (82’ Wahan Geworgian), Michał Masłowski, Luis Carlos, Bernardo Vasconcelos (90+2’ Dariusz Sosnowski)

Zagłębie Lubin: Michał Gliwa – Paweł Widanow, Adam Banaś, Lubomir Guldan, Paweł Oleksy (46’ Miłosz Przybecki), Łukasz Piątek (67’ Michal Papadopulos), Jiri Bilek, Robert Jeż, Aleksander Kwiek (90’ Deniss Rakels), Dorde Cotra, Arkadiusz Piech

Żółte kartki: Sebastian Ziajka, Igor Lewczuk (Zawisza) oraz Paweł Oleksy, Aleksander Kwiek (Zagłębie)

Czerwona kartka: Adam Banaś /69’ za faul/ (KGHM Zagłębie)

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)