Zawisza choć grał dobrze w ataku pozycyjnym nie potrafił z akcji stworzyć stuprocentowej okazji do zdobycia bramki. Gol zdobyty przez Jakuba Wójcickiego padł ze stałego fragmentu gry. Na boisku widać było słabszą dyspozycję lidera zespołu, Adriana Błąda. Najlepszy strzelec “niebiesko-czarnych” nie zaprezentował na murawie swojego głównego atutu, szybkości i dryblingu. Nie stwarzał, grając jeden na jeden, sytuacji podbramkowych dla siebie lub kolegów. Słabo wypadł w meczu z Polonią Wahan Geworgian. Ormianin, z polskim paszportem, walczył, szarpał, ale nie przynosiło to żadnych efektów. Nie dochodził także do przerzutów piłek od Patryka Cupera, jednej z nielicznych pozytywnych postaci “wojskowych”. Linia pomocy również nie funkcjonowała w środę dobrze. Pomocnicy wymieniali miedzy sobą wiele podań, z których nic nie wynikało. Brakowało tego jednego ostatniego podania, aby stworzyć dobrą sytuację podbramkową. Słabo zagrał Martins Ekwueme. Defensywny pomocnik wprawdzie przechwycił w środku pola wiele piłek, ale natychmiast je tracił. Dawało to polonistom możliwość wyprowadzenia kontry i skarcenia podopiecznych Janusza Kubota. Jeden z takich szybkich ataków nieprzepisowo zatrzymał Ekwueme. Była to jego druga żółta kartka i w konsekwencji musiał opuścić boisko.
Zawisza niczym nie zaskoczył bytomian, o czym świadczą słowa po ostatnim gwizdku sędziego, najskuteczniejszego snajpera ligi, Jakuba Świerczoka:
– Gospodarze nie grali dzisiaj niczego wyjątkowego. Myślę, że mogliśmy zagrać odważniej i spokojnie wygrać.
Zawisza kolejne spotkanie rozegra już w sobotę z Pogonią Szczecin. Jeśli zespół z gdańskiej myśli o wywiezieniu znad morza punktów, to musi wymienione mankamenty w grze natychmiast wyeliminować. Trudno marzyć o korzystnym rezultacie, jeżeli gra się ociężale, ospale i do tego łapie się kartki, które zmuszają Kubota do kolejnych zmian personalnych. W Szczecinie do składu wracają Łukasz Skrzyński, Patryk Klofik, Michał Ilków-Gołąb, ale za kartki pauzować będą Wahan Geworgian i Martins Ekwueme. Obrona zagra w komplecie, z kolei pomoc będzie osłabiona brakiem tych dwóch piłkarzy. Jaki przyniesie to skutek? W Gdyni, w meczu z Arką, w defensywie nie mogli zagrać Skrzyński i Paweł Oleksy. W konsekwencji zawiszacy stracili pięć goli. Co przyniesie nam brak dwóch podstawowych pomocników, zobaczymy dopiero w Szczecinie.
Szczecinianie grają na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy coraz skuteczniej. W dwóch ostatnich spotkaniach zdobyli sześć bramek, nie tracąc żadnej. Wydaje się, że praca trenera Marcina Sasala przynosi spodziewane efekty. Szczególnie cenne zwycięstwo Pogoń odniosła w Katowicach, pokonując 2:0 zawsze groźny GKS. Piłkarze z Zachodniopomorskiego gromadzą punkty i atakują pozycję lidera w peletonie drużyn marzących o ekstraklasie. Działacze klubu od dwóch lat chcą wprowadzić zespół na piłkarskie salony, ale robią to nieskutecznie. Stadion w Szczecinie świeci pustkami, bo kibice drużyny nie chcą utożsamiać się z zespołem, w którym co pół roku zmienia się pół składu. Teraz jednak, po przyjściu Sasala i znanego w Polsce Ediego Andradiny, futboliści z grodu nad Odrą grają na miarę swojego ogromnego potencjału. Emil Noll, Błażej Radler, Bartosz Ława i Robert Kolendowicz to znane nazwiska w Polsce. Tworzą coraz lepiej rozumiejący się kolektyw, który niczym ciężki krążownik zatapia kolejne przeszkody w płynięciu do portu T-Mobile Ekstraklasa.
Spodziewane składy obu drużyn:
Pogoń: Janukiewicz – Hricko, Radler, Noll, Pietruszka, Mandrysz, Frączczak, Edi Andradina, Ława, Kolendowicz, Djousse.
Zawisza: Witan – Ilków-Gołąb, Skrzyński, Hrymowicz, Oleksy, Klofik, Błąd, Zawistowski, Majkowski, Masłowski, Wójcicki.
15 kolejka I ligi, mecz Pogoń Szczecin ? Zawisza Bydgoszcz
15.10.2011 r. (sobota), godz.19.00
(transmisja na żywo w Orange Sport)