Jednym z głównych postulatów wysuwanych przez rolniczą Samoobronę podczas protestów w Bydgoszczy 4 marca było żądanie, żeby wicewojewoda Zbigniew Ostrowski skutecznie pośredniczył w zorganizowaniu spotkania związkowców z wicepremierem Januszem Piechocińskim. Chłopi twierdzili, że Piechociński jest władny zaradzić ich problemom, a wicewojewoda podjął się roli pośrednika. Zrazu mowa była o terminie niezwłocznym, czyli do spotkania miało dojść w ciągu dwóch, trzech dni. Nic z tego nie wyszło.
Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody poinformował nas, że w końcu ustalono, że do spotkania ze związkowcami z Samoobrony dojdzie 14 marca.
Przypomnijmy, że rolnicy domagają się: zapewnienia przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi środków na odszkodowania dla rolników, którzy ponieśli straty w wyniku gwałtownego spadku cen trzody chlewnej, przywrócenia finansowych zasad zakupów gruntów rolnych, przy oprocentowaniu 2%, wpłacie własnej 10% wartości nabytego gruntu i czasie kredytowania ? 20 lat, a także natychmiastowego skupu świń na rezerwy materiałowe po cenach średnioeuropejskich.
Marian Zubik z Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona, mówi, że do Warszawy wybiera się sześcioosobowa delegacja związkowców. W jej składzie znajdzie się także Wojciech Mojzesowicz, który do Samoobrony nie należy, lecz służyć będzie doradztwem. Związkowcy domagać się będą w Warszawie, żeby rząd wdrożył program rozwoju małych mięsnych zakładów przetwórczych. – W tej chwili mamy cztery wielkie firmy – mówi Zubik. – Jeśli zamknięta zostaje jedna z nich z powodu, na przykład epidemii, to rolnicy muszą jeździć setki kilometrów do innej – wyjaśnia. Rolnicy domagać się będą też dopłat i skupu interwencyjnego. Chcą wprowadzenia bardziej dla nich przyjaznego kredytowania.
Zapytaliśmy, czy jadą do Warszawy zdeterminowani i będą podczas negocjacji twardo żądali realizacji swoich postulatów.
- Mogę nawet błagać na kolanach – mówi Zubik. – Ale też nie cofnę się przed niczym. Jak będzie trzeba, to zrobimy jak rolnicy francuscy. Przywieziemy do Warszawy gnojówkę i im tam wylejemy. Rozpieprzymy to wszystko.