Mecz w Chorzowie Zawisza zaczął ostrożnie. Wydawało się, że bydgoszczanie chcieli rozpoznać możliwości rywali, dawali im pograć i jakby sygnalizowali: 90 minut to dużo czasu, na co nas stać pokażemy później. Niepokoić musiał problem z rozegraniem piłki, bo do 20 minuty niebiesko-czarni mieli problem z wyjściem ze swojej połowy i w ogóle z rozegraniem akcji, która złożona byłaby z więcej niż dwóch podań.

Upłynęło 20 minut i Zawisza się otrząsnął. Dwa dośrodkowania w pole karne gospodarzy Kamila Drygasa w 21 minucie dały sygnał, że teraz zaczną swoją grę goście. Zanim jednak rozwinęli skrzydła stało się nieszczęście. W 29 minucie po przyjęciu piłki w środku pola Herold Goulon, który nie ma w zwyczaju dawać jej sobie odbierać, przeprowadził akcję, która zaciążyła na całym meczu. Zaatakowany przez dwóch piłkarzy Ruchu sprytnie ich wymanewrował, ale mijając drugiego za daleko wypuścił sobie piłkę i próbując ją przejąć szybciej niż nadbiegający Janoszka wślizgiem próbował zagarnąć ją dla siebie. W rezultacie obaj padli na murawę, a arbiter pokazał czerwoną kartkę Goulonowi. Decyzja sędziego była wyjątkowo pochopna, bo Goulon zaatakował piłkę podkurczonymi nogami i nie był to faul brutalny.

Zawisza zmuszony grać w “10” zaczął grać lepiej. Obraz gry się w ogóle nie zmienił. Nudy na boisku przerwane zostały jedynie w 39 minucie, kiedy Janoszka zmarnował doskonałą okazję, ale za to wspaniałą paradą zabłysnął Wojciech Kaczmarek.

W drugiej połowie Zawisza zagrał bardzo dzielnie. Nie było jakiejś “obrony Częstochowy”. Zawisza często kontratakował, lecz siłą okoliczności drużynie osłabionej trudno było narzucić warunki na boisku. Ruch przeważał, ale gdy gospodarze dochodzili do sytuacji strzeleckich Wojciech Kaczmarek był zaporą nie do złamania. Kuświk miał dwie znakomite sytuacje, ale to Kaczmarek decydował, gdzie po strzałach leciała piłka.

I gdy chorzowianie nie potrafili wjechać do bramki Zawiszy nawet w doskonałych do zdobycia gola sytuacjach, wydawało się już, że Zawisza dowiezie remis do końca. W 89 min. bydgoska obrona została jednak wymanewrowana i Kuświk z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Kaczmarka.

Mecz w Chorzowie nie był wielkim widowiskiem. Do Zawiszy można mieć pretensję za niemrawy początek. Potem z kolei grali w dziesiątkę i okazało się, że z Ruchem wygrać w osłabieniu nie jest łatwo. Taki mecz, w którym traci się zawodnika w rezultacie faulu, za który Goulon zasłużył na co najwyżej żółty kartonik zawsze budzi niedosyt. No i ma to takie konsekwencje, że bydgoszczanie spadli na 9. miejsce w tabeli.

Ruch Chorzów – Zawisza 1:0 (0:0)
1:0 – Grzegorz Kuświk 89’

Ruch Chorzów: Michał Buchalik – Marek Szyndrowski, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel, Łukasz Surma, Bartłomiej Babiarz (74’ Jakub Kowalski), Jakub Smektała, Filip Starzyński, Łukasz Janoszka (90+2’ Adrian Mrowiec), Mateusz Kwiatkowski (46’ Grzegorz Kuświk).

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Igor Lewczuk, Andre Micael, Paweł Strąk, Sebastian Ziajka, Herold Goulon, Kamil Drygas, Luis Carlos, Michał Masłowski, Jakub Wójcicki, Wahan Geworgian (65’ Sebastian Dudek)

Żółte kartki: Bartłomiej Babiarz (Ruch) oraz Wahan Geworgian, Luis Carlos (Zawisza)

Czerwona kartka: Herold Goulon /27’ za faul/ (Zawisza).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wlkp.).