Galeria Miejska bwa do 2005 roku nosiła nazwę Biuro Wystaw Artystycznych i wtedy działalność wystawiennicza była dla niej priorytetem. Ze sprawozdania za miniony rok wynika, że organizacja wystaw nie znajduje się już na pierwszym planie, więcej energii poświęca się innego rodzaju przedsięwzięciom. Przyjrzeliśmy się samej działalności wystawienniczej.
W gmachu głównym galerii zorganizowano 19 wystaw. Niektóre były związane z ekspozycją nagrodzonych w konkursach prac i te pominęliśmy. Indywidualne wystawy w bwa mieli artyści z Bydgoszczy, Torunia, Warszawy i Krakowa. Swoje prace zaprezentowali też twórcy z Niemiec, Islandii oraz Japonii.
Największym sukcesem minionego roku była ekspozycja zatytułowana ?Władysław Hasior – Czas Niedomknięty? złożona w całości z prac wypożyczonych z Muzeum Tatrzańskiego. Obejrzało ją 1347 osób. W przypadku tej wystawy trzeba było kupić bilet, pozostałe oglądało się bezpłatnie. W tej sytuacji trudno powiedzieć, czy 27 tys. oglądających i zwiedzających w trakcie roku (taka liczba pojawia się w sprawozdaniu, ale musi być traktowana na wiarę, gdyż nie jest związana z liczbą sprzedanych biletów) to dużo czy niedużo. Zwłaszcza że nie wiemy, czy uczestnicy licznych warsztatów współorganizowanych przez bwa nie są również zawarci w liczbie 27 tys. podanej w sprawozdaniu.
Bydgoskich artystów wraz z autorskimi pracami w gmachu głównym galerii bwa gościło w minionym roku niewielu. Można ich policzyć na palcach jednej ręki: Aleksander Dętkoś, Viola Kuś, Jakub Elwertowski oraz fotograf Wojciech Woźniak. A dlaczego wystawiono w bwa obrazy młodej artystki z Warszawy? Była to specjalna nagroda dla Julii Curyło przyznana przez Wacława Kuczmę podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Malarstwa Młodych ?Promocje 2010? w Legnicy.
W Galerii Kantorek wystaw bydgoskich artystów można było zobaczyć w zeszłym roku kilkanaście. Natomiast w Galerii Brda zorganizowano pięć wystaw twórców, których nazwiska są w Bydgoszczy nieznane. Nie wiadomo czy z tego powodu, że dopiero zaczynają drogę twórczą, czy też dlatego, że artyści byli zamiejscowi.
Twórcy z naszego miasta wspominają ciągle z rozrzewnieniem Kazimierza Jułgę, wieloletniego dyrektora Biura Wystaw Artystycznych. Co dwa lata organizował on Biennale Plastyki Bydgoskiej. Była to kompleksowa prezentacja twórczości artystów środowiska bydgoskiego. Na Biennale Plastyki Bydgoskiej w roku 2002, ostatnim, jakie odbyło się przed śmiercią Kazimierza Jułgi, znalazły się 173 prace sześćdziesięciu czterech malarzy, grafików, rzeźbiarzy. Obok dzieł twórców o wyraźnie już ukształtowanych środkach wyrazu, prezentowane były prace artystów młodych, którzy kilka lat wcześniej ukończyli studia artystyczne.
Nie ulega wątpliwości, że dzięki tej ekspozycji bydgoscy artyści mogli zaprezentować swoje umiejętności oraz dokonania mieszkańcom miasta i sobie nawzajem. Od wielu lat są tej możliwości pozbawieni i bezskutecznie przypominają, że celem powołania do życia Biura Wystaw Artystycznych była promocja miejscowych artystów.