Statystyki odnoszące się do stanu epidemii trawiącego nasz kraj już ponad rok powinna cechować  przejrzystość, a publikowane dane powinny podlegać eksperckiemu nadzorowi.  Tymczasem statystyki dotyczące "zgonów w wyniku Covid bez chorób współistniejących" i na "zgony w wyniku Covid i chorób współlistniejących" zdumiewają. Dane dotyczące Bydgoszczy i Krakowa są nadzwyczajne.

Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia wyjaśnił w czwartek, 8 kwietnia, że dane dotyczące przypadków zakażenia koronawirusem oraz liczby 954 zgonów nie odpowiadają rzeczywistości odnoszącej się do jednego dnia.

"Na dzisiejszy wynik wpłynęło także raportowanie. W okresie świątecznym podmioty medyczne nie raportowały w cyklu bieżącym jak to robią na co dzień. Na 954 dzisiaj ogłoszone zgony, przypada 100 zgonów z Wielkiego Piątku" - wyjaśnił podczas konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia, a opublikowane statystyki w mediach społecznościowych opatrzone zostały wyjaśnieniem: "Dzisiejsza wysoka liczba zgonów to wynik m.in. opóźnień w raportowaniu placówek medycznych spowodowanych okresem świątecznym".

Zaznaczmy jednak, że opisana wyżej nieścisłość nie wystąpiła jedynie w czasie poświątecznym. Zdarza się co tydzień. Po sobocie i niedzieli publikowane następnego dnia statystyki są zawsze zaniżone. W kolejnych dniach tygodnia dopisuje się te przypadki, które zaraz po weekendzie nie zostały uwzględnione. Jest co tydzień tak, że w niedzielę i poniedziałki statystyki są najniższe. Liczby idą w górę w kolejnych dniach tygodnia i najczęściej w czwartek lub piątek są najwyższe. Ministerstwo Zdrowia tę "prawidłowość" przyjęło do wiadomości i zawsze przy ocenie sytuacji epidemicznej zaleca branie pod uwagę danych tygodniowych jako oddających rzeczywistość.

Teraz rozpatrzmy bardziej szczegółową kwestię: liczby zgonów spowodowanych przez koronawirusa.

Ministerstwo Zdrowia liczbę zgonów ujawnia sumarycznie i w rozbiciu na "zgony w wyniku Covid bez chorób współistniejących" i na "zgony w wyniku Covid i chorób współlistniejących".

W układzie wojewódzkim mamy do czynienia każdego dnia z dużym galimatiasem. W jednych województwach większość zarejestrowanych zgonów nastąpiła "w wyniku Covid i chorób współistniejących", ale są i takie, w których zgonów "w wyniku Covid bez chorób współistniejących" jest więcej. Proporcje są bardzo różne.

W dużym uproszczeniu można przyjąć na podstawie danych ogólnopolskich, że od 1/4 do 1/3 zgony występują w "wyniku Covid bez chorób współistniejących", a od 2/3 do 3/4 "w wyniku Covid i chorób współistniejących". W odniesieniu do skali ogólnopolskiej powyższej relacji trudno cokolwiek zarzucić. Tak jest i kropka. Wynika to z raportowania. Można się zastanawiać, dlaczego w układzie wojewódzkim napotykamy na tak duży, jak wspomnieliśmy wyżej, galimatias. W większości województw, co wydaje się logiczne, więcej zgonów następuje "w wyniku Covid i chorób współistniejących", a mniej "w wyniku Covid bez chorób współistniejących". Dotąd wiadomo jest, że osobom zdrowym  łatwiej jest pokonać Covid niż osobom schorowanym.

To przejdźmy teraz do statystyk publikowanych przez Ministerstwo Zdrowia, które budzą więcej niż zdumienie, na dodatek takich, które mogą szczególnie zainteresować czytelników bydgoszcz24.pl. Weźmy dla przykładu statystyki zgonów podawane przez Ministerstwo Zdrowia dotyczące Bydgoszczy i Krakowa.

W Bydgoszczy od 1 marca do wczoraj (8 kwietnia) zarejestrowano łącznie 145 zgonów z powodu Covid. Zgonów "w wyniku Covid bez chorób współistniejących" było zaledwie 3 (trzy). Wystąpiły jednego dnia: 2 marca. Natomiast zgonów "w wyniku Covid i chorób współistniejących" zarejestrowano 142.

W Krakowie statystyki zgonów w wyniku Covid  są zupełnie inne. Od 1 marca do wczoraj (8 kwietnia) zarejestrowano łącznie 233 zgony. Zgonów "w wyniku Covid bez chorób współistniejących" było 231 (dwieście trzydzieści jeden), a zgonów "w wyniku Covid i chorób współistniejących" zaledwie 2 (dwa). Zgony te miały miejsce 23 marca i 31 marca.

Czy to możliwe?

Statystyki Ministerstwa Zdrowia pokazują, że w Bydgoszczy ofiarami koronawirusa są osoby schorowane, u których stwierdzono choroby współistniejące, natomiast w Krakowie koronawirus uśmierca głównie osoby, które były dotąd zdrowe i u których chorób współistniejących nie wykryto.

Na rządowej stronie informującej o epidemii przeczytaliśmy, że "Zależy nam na przekazywaniu jasnych informacji dotyczących zachorowań i zgonów związanych z koronawirusem. Dlatego zmieniamy metodologię zbierania i prezentacji danych. Znajdziecie je w jednym miejscu, w jasnej i ujednoliconej postaci na gov.pl/raport-zarazen."

W związku z tym, że statystyki w zakładce, gdzie publikowane są dane dotyczące zgonów w układzie powiatowym (przykład jaskrawy: porównanie Bydgoszczy i Krakowa)  nie są jasne, o stosowne wyjaśnienie tego zadziwiającego zjawiska poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia.