- Chcemy zaprotestować przeciwko odbieraniu prawa do wolności słowa – powiedział do zgromadzonych Krystian Frelichowski z Bydgoskiego klubu Gazety Polskiej. Wezwał, by wszyscy stanęli murem za dziennikarzami “Wprost”, by nie można było im siłą odbierać nagrań, byśmy my nie mogli poznać prawdy. – Prowadzi się śledztwo przeciw tym, co podsłuchiwali, a zapomina się o tych, którzy zostali nagrani – zauważył. Frelichowski wezwał rząd do odejścia. – Spustoszenia gospodarcze i moralne, które wprowadza do naszego kraju są przerażające – powiedział.

Po odśpiewaniu hymnu narodowego przemówił radny Stefan Pastuszewski. – Polska jest w kryzysie. Władza na wszystkich szczeblach wyczerpała się. Te nagrania pokazują, jak głęboki jest kryzys i jakie są jego źródła. Źródłem jest prywata. Wykorzystywanie instytucji państwowych do prywatnych celów – stwierdził i dodał, że język jakim posługują się rządzący jest językiem gangsterskim. – Znam tych ludzi z czasów, gdy byłem posłem. Ci ludzie w latach 90. mówili coś co było straszne. Trzeba budować w Polsce przedsiębiorczość. A jak budować? Pierwszy milion trzeba ukraść. To są ci sami ludzie. Oni są teraz przy władzy – ludzie Kongresu Liberalno-Demokratycznego – powiedział Pastuszewski i dodał, że kryzys gospodarczy i moralny wywołany przez tych ludzi zrodził emigrację młodych ludzi. – 3 miliony wyjechały z kraju – zakończył.

Po skandowaniu hasła: “Rząd pod sąd!” przemówił radny Marek Gralik. Gralik wyraził oburzenie w związku z zapowiedzianą prezentacją w Teatrze Polskim obscenicznej sztuki “Golgota Picnic”. – Jak prezydent Bydgoszczy rozumie słowo wolność? Odpowiedział mi dzisiaj na sesji, że nie może ingerować w to, co robi jego podwładny, dyrektor teatru, za nasze pieniądze, w naszym bydgoskim teatrze. Poprosił o pokazanie paragrafu, z którego mógłby zadziałać. To jest prezydent? To jest dezerter! – stwierdził Gralik i zakończył stwierdzeniem, że Platforma Obywatelska jest gnijącym owocem na polskim drzewie wolności. – Trzeba zerwać ten owoc i wyrzucić na śmietnik historii – zaapelował Gralik.

Z tezą o gangsterskim języku władzy, ujawnionym w opublikowanych nagraniach, polemizował prof. Roman Kotzbach. – To nie był język gangsterski. To był język meneli spod budki z piwem – powiedział i nazwał Platformę Obywatelską partią oszustów. – 4 czerwca 25 lat temu były częściowo wolne wybory. Jak można być częściowo wolnym? A partia oszustów zrobiła z tego święto – powiedział prof. Kotzbach i wyraził nadzieję, że Polska mieć będzie rząd, który stworzy obywatelom takie warunki, że młodzi ludzie z ojczyzną wiązać będą swoją przyszłość, a część emigrantów wróci.

Wojciech Kowalski z Prawicy Rzeczypospolitej wezwał do odwołania rządu Donalda Tuska i powołania rządu, który doprowadzi do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Krystyna Sawicka ze Stowarzyszenia Idee Solidarności 1980-1989 zaapelowała o wierność wartościom, o których mówił św. Jan Paweł II.

- Nie przyszedłem tutaj z pobudek politycznych – obwieścił Grzegorz Dudziński, kiedyś dziennikarz, dzisiaj prezes spółdzielni niewidomych. – Nie jest mi jednak obojętne to, co zobaczyłem w telewizji, kiedy agenci ABW z prokuratorem wyrywali dziennikarzom siłą dokumenty, które mogły ujawnić ich źródła informacji. To, co zobaczyłem, było porażajace. Wolności słowa trzeba bronić jak niepodległości – wyznał Dudziński.

Na zakończenie manifestacji o wolności słowa mówił Maciej Różycki z Solidarnych 2010. – Wolność słowa to nie mówienie i robienie tego, czego się chce. Wolność słowa to docieranie do prawdy, możliwość dotarcia do prawdy. Mówienie prawdy musi być chronione – powiedział Różycki.