Tydzień temu w całej Polsce, również w Bydgoszczy, miały miejsce protesty polskich firm transportowych przeciwko zmianom przepisów mających wpływ na warunki międzynarodowego transportu na terenie Niemiec. Rząd niemiecki na swoim terytorium ustanowił stawkę płacy minimalnej w wysokości 8,5 euro. Nowymi przepisami, które zaczęły obowiązywać od początku tego roku, miałyby być objęte również polskie firmy.
- Te przepisy obejmują również polskich kierowców ciężarówek, które tranzytem przez Niemcy przejeżdżają. Moim zdaniem, przepisy te zostały wprowadzone po to, aby pozbyć się z rynku przewozów sporego konkurenta, jakim jest Polska, ale także innych konkurencyjnych na tym rynku krajów takich jak Litwa, Łotwa, Estonia, czy Słowenia. Dzisiaj te przepisy są zawieszone, bo tak się umówił polski rząd z niemieckim, ale to zawieszenie jest zupełnie nieformalne. Dokumenty i tak trzeba składać i trzeba je przez 5 lat przechowywać. Innymi słowy, niemieckie urzędy mogą przez 5 lat do nich wrócić i odpowiednią karę nałożyć – powiedział dzisiaj na konferencji prasowej Kosma Złotowski.
Taką regulację prawną Kosma Złotowski uznał za niezgodną z prawem europejskim. – Dla mnie sprawa jest jasna, że przepisy są sprzeczne z europejskimi traktatami. W ostatnich dniach do Komisji Europejskiej wpłynęło wyjaśnienie rządu niemieckiego, ale to wyjaśnienie jest tajne. Komisja Europejska nie ujawniła go, a z debaty wynika, że nie ma zamiaru tego ujawniać – ujawnił Złotowski.
Kosma Złotowski uważa, że Komisja Europejska powinna uznać te przepisy za sprzeczne z traktatami europejskimi i jeśli rząd niemiecki się z nich nie wycofa, to zaskarżyć je do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Złotowski wskazał, że tylko dwa podmioty mogą wystąpić z takim zaskarżeniem: Komisja Europejska i polski rząd.
- Niestety polski rząd bardzo się waha. Dlatego polscy kierowcy, którzy protestowali przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli, tak naprawdę powinni to zrobić przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie – stwierdził, dodając, że Komisja Europejska może zwlekać z zajęciem stanowiska nawet do końca maja br., a do tego czasu wielu polskich przedsiębiorców może odejść z rynku transportowego na zachodzie Europy. – Dlatego wzywałem Komisję Europejską, by zajęła się tym niezwłocznie – mówił o swojej aktywności.
Na wątpliwość wyrażoną podczas konferencji przez dziennikarza, uważającego, że przepisy niemieckie są korzystne dla polskich kierowców, bo mogą wymusić podniesienie im płac przez polskich przedsiębiorców Kosma Złotowski odpowiedział:
- W Polsce zdecydowana większość gazet jest własnością firm niemieckich. Dlaczego niemieccy przedsiębiorcy, którzy wydają gazety w Polsce, nie płacą swoim dziennikarzom tak, jak płacą swoim dziennikarzom w Niemczech? – pytał i dodał: – Taki projekt polski rząd mógłby wprowadzić do sejmu. To by pokazało stanowczość polskiego rządu i absurdalność sytuacji – skomentował Złotowski.