Ryszard Wietecki ukończył bydgoskie Państwowe Liceum Technik Plastycznych. Jest absolwentem Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu ? dyplom w pracowni prof. Stanisława Borysowskiego w 1964. Od grudnia tegoż roku członek ZPAP. Zajmuje się malarstwem sztalugowym, a także w szerokim pojęciu grafiką użytkową. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych, uczestniczył również w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. W latach 1966-1976 brał udział w wystawach nieformalnej grupy twórczej wraz z Leonem Romanowem i Jerzym Gurdą. W latach 1970-1972 z Leonem Romanowem podejmował aktywne działania w sferze sztuki konceptualnej, tworząc Niezależną Galerię Nieistniejącą ?NIE?. W 1970 eksponował w Galerii 10 (Warszawa) wspólnie z Leonem Romanowem ?ciszę wzbogaconą zespołem dźwięków dochodzących z zewnątrz?. W 1971 uczestniczył w Zjeździe Marzycieli (Elbląg). Brał udział w licznych plenerach malarskich i wystawach poplenerowych. Jego prace znajdują się w kilku muzeach w kraju oraz zagranicą u prywatnych kolekcjonerów.
- * *
Twórczość malarska Ryszarda Wieteckiego rozwijana konsekwentnie od lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, stanowi kosmologiczną opowieść zapisywaną w języku znaków. Tajemnicze obiekty stają się śladami jakiejś cywilizacji, jakiejś kultury, jakiejś bliżej nieokreślonej obecności. Słowo ?jakiejś? nabiera w tym wypadku szczególnego znaczenia, bowiem trudno zdefiniować pochodzenie i czas tych zagadkowych przedmiotów. Niemalże odruchowo, obcując z malarstwem Ryszarda Wieteckiego, nasuwa się odczucie przeniesienia czasu do innego wymiaru, jakby przyszłość i przeszłość straciły stałe kierunki w naszej świadomości. Przyglądamy się śladom rzeczywistości trudnej do odgadnięcia i sklasyfikowania. Działający na wyobraźnię klarowny i czytelny przekaz samych obrazów, zakłada równocześnie nieprzekraczalność obszaru tajemnicy. Mamy tu do czynienia z kosmicznym tabu, co budzi stan swoistej rozterki i trudnego do opisania niepokoju, bo zrodzonego jakby poza narracją do jakiej przywykliśmy. Twórczy i intrygujący przekaz skłania do ?odczytywania? treści, i z obrazu, i z własnych przemyśleń. Te kosmiczne fantasmagorie z piętnem bliżej nieokreślonej techniki są jak przypadkowe listy z wszechświata. Artysta jako narrator nierozpoznanej rzeczywistości zachowuje powściągliwość, pozostawiając widza w roli kogoś, kto sam znajduje, albo odkrywa ważne dla siebie treści. Czy te sygnały z jakiegoś tajemniczego świata są ostrzeżeniami, przesłaniami, czy może tylko przekazem o trudnym do ogarnięcia dla nas istnieniu? Nie sposób tego wyjaśnić. Wykreowanie własnego systemu znaków i symboli ma tu z pewnością ten walor, że pozwala zachować autonomię interpretacji, nie narzuca dosłowności. Autor otwiera rozmaite przestrzenie inspirując do rozważań, sugerując tylko rodzaj świadomości czy też kierunek myślenia przybliżający do celu. W tak zarysowanym ujęciu wypada zastanowić się ? czy jest to archeologia swobodnie rozwijanego poetyckiego doświadczenia ? czy może raczej rzetelna dokumentacja wyobraźni twórcy widzącego i opisującego świat w schyłkowej fazie cywilizacji? Podpowiedzią może okazać się tu cytat z Godfreya Reggio*. Przytoczona wypowiedź została wybrana przez malarza jako motto jego ostatnich ekspozycji:
…Żyjemy w świecie rozbuchanej technologii- nadal myślimy jednak, że jesteśmy jej władcami, a to ona nami rządzi. Stała się naszym nowym środowiskiem naturalnym. Kiedyś ograniczała nas geografia, żyliśmy lokalnie, potem nadeszła kultura, która teraz ginie w technologii.
Frankenstein, którego stworzyliśmy, staje się niezależny od nas. Jesteśmy świadkami przejścia do innej epoki.
Jacek Soliński
——————————————————————————————————————————————————————-
*Godfrey Reggio urodził się w 1940 roku w Nowym Orleanie; reżyser i scenarzysta amerykański, autor trylogii filmowej (The Qatsi Trilogy). “Qatsi”: w języku amerykańskich Indian Hopi znaczy życie. Filmy – części trylogii: “Koyaanisqatsi” (“Zycie, które oszalało”), “Powaqqatsi” (“Zycie w zmianach”), “Nagoyqatsi”(Życie jak wojna”). Motywem przewodnim wszystkich filmów Reggio jest muzyka Philipa Glassa.