Niedawno opublikowaliśmy tekst o szkaradku, który wita spacerowiczów udających się do Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku. Zawarte w nim było przeświadczenie, iż Marcin Heymann natychmiast zainterweniuje po przeczytaniu tej informacji. Prezes LPKiW zajmuje się pracą koncepcyjną przy biurku, więc nie bardzo wie, co się w parku dzieje. Ale kiedy napisaliśmy o obskurnej scenie na polanie Różopole, na którą przez kilka lat prezesowania nie zwrócił uwagi, natychmiast kazał ją odmalować.

Nie pomyliliśmy się. Krótko po opublikowaniu tekstu o szkaradnej tablicy, nasi czytelnicy powiadomili redakcję, że problem zniknął. Tablica została pokryta brązową farbą i już nie szpeci.

Kto ustawił ten znak przy drodze wiodącej do parku w Myślęcinku? Komu latami nie przeszkadzała obskurna tablica? Nawet jeżeli znajdowała się na terenie zarządzanym przez Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, to jej wygląd powinien skłonić kierownictwo LPKiW do interwencji. Każdy porządny gospodarz by się wściekał, gdyby na drodze przed wejściem na jego posesję stała szpetna tablica.

Kto odmalował tablicę, niełatwo było ustalić. Nasze pytanie pozostawało bez odpowiedzi. Wczoraj zapytaliśmy rzecznik LPKiW, czy udało jej się już dowiedzieć, kto tak znacząco poprawił wygląd tablicy przy drodze prowadzącej do parku. Przysłała odpowiedź o wpół do dziesiątej wieczorem. – Rzeczywiście, mogliśmy zwrócić uwagę na wygląd tej tablicy, która stała nieopodal wejścia na teren Parku. Nie ustaliliśmy, kto tablicę ustawił (rzeczywiście, nie stała na naszym terenie), ale usunęliśmy ją i dowiemy się, czy informacje na niej przedstawione należy odtworzyć. Państwa czytelnicy nie mogli zobaczyć odnowionej tablicy, bo jej tam nie ma ? napisała Wera Alichniewicz

Dzisiaj pojechał do Myślęcinka nasz fotoreporter. Istotnie tablicy nie ma. Ale nasi czytelnicy nie zmyślali. Widzieli odnowioną tablicę kilka dni wcześniej. Po ich telefonie, Jacek Nowacki udał się do Leśnego Parku i zrobił zdjęcia. Posiadamy więc twarde dowody na to, że ktoś nadgryzioną zębem czasu tablicę pomalował na brązowo.

Dlaczego LPKiW chce ukryć ten fakt? Boi się, że odpowie za nielegalne zamalowanie cudzej tablicy? Bardziej legalne było usunięcie cudzej własności z nieswojego terenu?