Nastał osobliwy czas, przyszło nam bowiem konfrontować się z nową sytuacją. Któż był w stanie przewidzieć, że wybuchnie trzecia wojna światowa i to z niewidzialnym wrogiem. Czas pandemii jest czasem szeregu ograniczeń. W tym osobliwym okresie izolacji inaczej odczuwamy upływ czasu. Część społeczeństwa wypadła z własnego rytmu aktywności. Pochodną tej sytuacji stała się refleksja nad duchowym wymiarem rzeczywistości. Czas płynie teraz inaczej. Warto tu przypomnieć słowa św. Augustyna, czym jest czas: „jeżeli nikt mnie nie pyta - wiem, jeżeli chcę pytającemu wyjaśnić -  nie wiem”.

Na początku marca ciągłość wielu działań publicznych, nie tylko związanych z kulturą, utraciła swoją dotychczasową rację bytu. Codzienność uległa diametralnej zmianie. W naszej Galerii Autorskiej, po 40. latach działalności, rytm spotkań i wystaw został przerwany. W tej sytuacji wypada nam uruchomić inne przestrzenie komunikacji. Każde środowisko potrzebuje wzajemnych kontaktów. Pragniemy, choćby w ograniczonej formie, kontynuować naszą aktywność. Proponujemy na portalu „bydgoszcz24.pl” cotygodniowe odsłony poetycko-plastyczne pt. „Życie w ukryciu”. Do udziału w tych wernisażach zaprosiliśmy zaprzyjaźnionych twórców. Nasze prezentacje rozpocznie poeta Wojciech Banach i fotografik Jakub Kaja.

Ufam, że ten cykl będzie powoli, ale systematycznie zbliżał nas ku powrotowi do normalności.

                                                                                              Jacek Soliński

Wojciech Banach – poezja

Wojciech Banach (ur.1953 w Bydgoszczy) –  autor kilkunastu książek poetyckich. W latach 1975-1981 był członkiem Grupy Faktu Poetyckiego "Parkan", znanej z niekonwencjonalnych prezentacji literackich. Od 1990 jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor 17 tomów wierszy. W 2005 został laureatem Nagrody Artystycznej Prezydenta Bydgoszczy, a w latach 2009 i 2015 - Strzały Łuczniczki - nagrody literackiej za najlepszą bydgoską książkę ubiegłego roku. W 2016 roku nagrodzony medalem „Za Twórczy Wkład w Kulturę Chrześcijańską”. W 2019 otrzymał Brązowy Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.Od 2011 r. pełni funkcję prezesa zarządu Bydgoskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
[Fot. Jacek Soliński]

 

Życie w ukryciu

                          (na zamówienie Jacka Solińskiego)

Od lat próbuję żyć

schowany przed ludźmi

nie docierają do mnie transmisje ani apele

nie korzystam z transfuzji

omijają mnie błogosławieństwa i awantury

 

bóg nie zesłał mi anioła

przed którym chciałbym się otworzyć

przy którym mógłbym się roześmiać

 

nocą czuję się jak dziecko

zamknięte w sierocińcu

bez szans na adopcję

 

prawdopodobnie pozostanę tu

do osiągnięcia dojrzałości

co nie nastąpi

przed końcem świata

 

poznałem całą miejscową bibliotekę

książek bez obrazków

i albumów barwnych do obrzydzenia

 

wiem jak wygląda Kaplica Sykstyńska

lecz nie czułem jej zapachu

 

znam teorię prądów błądzących

ale nie doznałem porażenia

 

czasem siadam na moich ulubionych

wewnętrznych schodach

i boję się

co mógłbym jeszcze

napisać

 

„Twórczość Wojciecha Banacha jest poezją  jednostkowych, niepowtarzalnych sytuacji świata i świadomości. Sytuacyjne jest wrażenie, przeżycie i nawet moralność. Każda sytuacja wymaga od nowa i od nowa namysłu nad sobą i światem. Nie można żyć jak w zeszłym roku, miesiącu, czy dniu. Każdorazowo trzeba ustanawiać siebie i świat dookoła. Uwaga jest tu wymogiem przyzwoitego, dobrego życia. Wojciech Banach zdaje się przekonywać czytelnika – chcesz żyć godziwie, bądź uważny, waż słowo, obcuj ze światem bez pośredników.”      

                                                                                                                                      Krzysztof  Derdowski

Banach nie składa jed­no­znacz­nych deklaracji. Jest sceptyczny i iro­nicz­ny, waży słowa może wła­śnie dlatego, żeby nie zostać po­są­dzo­nym o deklaratywność.

 (…) Przyglądając się światu z bli­ska, potrafi zachować dystans do opisywanych spraw. Żadnej eg­zal­ta­cji. Mówi o doświadczeniu swo­je­go pokolenia. (…) Banach nie unika wul­ga­ry­zmów ję­zy­ko­wych, wyrażeń po­tocz­nych, z życia wziętych. Rów­nież dzięki temu osiąga autentyzm w przed­sta­wia­niu świata – z całą jego bru­tal­no­ścią i cierpieniem.

                                                                                                                                            Ewa Piechocka

   Wojciech Banach jest dla mnie poetą ... zdrowego rozumu, osobą obdarzoną czujnym okiem, krytyczną inteligencją, mądra empatią. Jest to poeta, który solidnie przepracował tradycję Nowej Fali i  Nowej Prywatności, ale też sumiennie odrobił lekcję Herberta i Różewicza. Konsekwencje tego są takie, że dopracował się wiersza, który cechuje rzeczowość, konkretność, precyzja, a zarazem artykulacyjna pojemność, pozwalająca skutecznie i wiarygodnie zapisywać wielopostaciowość i wielogłosowość świata.

                                                                                                                                            Grzegorz Kociuba

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jakub Kaja - fotografia

Jakub Kaja. Urodzony 1.05.1982 w Bydgoszczy. Absolwent Akademii Krakowskiej na Wydziale Malarstwa  o specjalności grafika użytkowa oraz Akademii Sztuk Pięknych  w Gdańsku na Wydziale Grafiki o specjalności fotografia. Pasjonat fotografii ulicznej, plakatu, grafiki i designu.  Z zamiłowania podróżnik i sportowiec.  Na co dzień szczęśliwy mąż i tata. Zdobywca 1. miejsca oraz specjalnego wyróżnienia w ogólnopolskim konkursie na plakat z okazji 90-lecia Banku PKO BP. Uczestnik wystawy konkursowej 23. Międzynarodowego Biennale Plakatu w Wilanowie, 26. MBP w Warszawie oraz  IV Biennale Plakatu Społeczno-Politycznego w Oświęcimiu. Laureat 1. nagrody w ogólnopolskim konkursie na plakat z okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości przez Polskę. 
[Fot. Krzysztof Szymoniak]

Dwa koty

Jakub Kaja to twórca młody, a jednocześnie twórczo dojrzały. Świadczy o tym uznanie, jakim się cieszy w środowisku artystycznym, którego wyrazem są liczne wystawy i otrzymywane nagrody m. in. w konkursie na plakat z okazji 90-lecia Banku PKO BP, czy w konkursie na plakat zorganizowanym w Bydgoszczy przez KP UW z okazji 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę.

Jestem pod dużym wrażeniem fotografii artystycznej Jakuba. Kilka lat temu komentując jego cykl Cień miasta, zwróciłem uwagę, że jest w niej jakiś magnetyzm, coś co przyciąga odbiorcę i nie pozwala mu się łatwo oderwać od tych zdjęć.

               Kaja chętnie fotografuje miasta, ich mieszkańców, ale też przyrodę, tę żywą i nieożywioną. Wie, że dobry artysta musi szukać metafory, samo zauroczenie rzeczywistością nie wystarczy. Tak jak dobra powieść, powinna być podszyta metaforą, wtedy ma podwójne dno, tak też dobra fotografia, ma podwójne dno, gdy jest nieoczywista, gdy można ją interpretować na różne sposoby, gdy w końcu pojawiają się w niej elementy symboliczne. Tak było choćby w przypadku fotografii Jakuba, o której mówiłem na ostatnim wspólnym spotkaniu w Galerii, w czasie promocji mojej książki Przypadki Pana Paradoksa.

Przeglądając prace, które Kaja zaprezentował dokładnie rok temu, na wystawie w Dworze Zieleniewskich w Trzebini, natchnąłem się na fotografię, która idealnie wpisuje się w to, co powiedziałem o magnetyzmie jego prac. Otóż wśród zaprezentowanych na wystawie dzieł znajduje się tajemnicza fotografia kota, który spogląda w stronę muru, a na murze narysowany jest ludzką ręką podobny do niego czarny kot. Ten żywy przygląda mu się tajemniczo, jakby nie wierzył, że tak może być, jakby patrzył w lustro. I stoją te dwa koty, w bardzo zresztą ciekawej scenerii, w zaułku jakiegoś miasta.

Formalnie wiemy, jaki kot jest żywy, ale nie wiemy, jaki będzie żył dłużej, czy mural przeżyje kota? I czy można postawić takie pytanie, pytanie o koniec, czyli pytanie od ogona? Czy kot wykonany ludzką ręką przetrwa tego naturalnego, wreszcie czy sztuka przetrwa mistrza? Kaja w tym subtelnym zdjęciu podchodzi powoli do kota, żeby nie spłoszyć swoich myśli. Kot jednak stoi jak zahipnotyzowany. Nie wie, co się dzieje z tyłu, że zaraz będzie uwieczniony, że przejdzie do historii, ba, znajdzie się na wystawie, natomiast wie, że tamten z muralu patrzy się na niego, a nawet bądźmy bardziej precyzyjni: nie spuszcza z niego wzroku. 

Bartłomiej Siwiec

[Zdjęcia: Jakub Kaja - cykl "Odbicie miasta]