W czwartej odsłonie "Życia w ukryciu" Galeria Autorska proponuje poezję Jarosława Jakubowskiego i obrazy Wojciecha Nadratowskiego.

Jarosław Jakubowski – poezja

Jarosław Jakubowski ur. w 1974 roku w Bydgoszczy. Poeta, prozaik, dramatopisarz, dziennikarz. Studiował budownictwo lądowe na Politechnice Gdańskiej i politologię na Uniwersytecie Gdańskim. Autor kilku tomów wierszy, między innymi: Pseudo, Ojcostych, Flow i Święta woda oraz tomów próz poetyckich Slajdy, powieści Cyryl, dlaczego to zrobiłeś?, zbioru opowiadań Oczy pełne strachu oraz wyboru sztuk teatralnych Generał i inne dramaty polityczne. Czterokrotny laureat nagrody Strzała Łuczniczki za najlepszą bydgoską książkę roku (za Pseudo i Slajdy). Jako dramaturg debiutował w 2007 roku w Laboratorium Dramatu w Warszawie czytaniem scenicznym sztuki Dom matki. Na polskich scenach odbyły się premiery jego sztuk: Generał, Życie, Koncert na rożek, bęben i violę, Wszyscy święci, Wieczny kwiecień, Człowiek, który nie umiał odejść, Licheń Story. Sztuka Generał zdobyła Grand Prix festiwalu polskich sztuk współczesnych „Raport” w Gdyni w 2011 roku. W 2012 roku sztuka Wieczny kwiecień zwyciężyła w ogólnopolskim konkursie dramaturgicznym „Metafory Rzeczywistości” w Poznaniu. Współpracownik Dwumiesięcznika Literackiego „Topos”. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Koronowie.

[Fot. Jacek Soliński]

ROJENIA PANDEMICZNE

Maseczki.
Duszno.
Mikrobowy karnawał.
Ludzie na ulicy mają duże oczy.
Tylko menele są wolni.
A pod Żabką zawsze ruch jak w ulu.
Czekamy.
W odstępach.
Poszłoby się do lasu.
Na plażę.
Do baru.
O to by dopiero było.
Zrobić coś co się robiło kiedyś.
Przed.
Czerwone paski u dołu ekranu.
Spikerzy przedstawiają dane.
Wyliczają działania.
W kościele mierzą powierzchnię.
Wierni w maseczkach.
Święci Pańscy mają dziwne miny.
W lesie trzeba długo iść.
Przed siebie.
Dopiero kiedy idzie się długo zaczyna się widzieć.
Miękko pod nogami.
Czasem coś twardego korzeń pień kość.
Gorączkowy zapis bez pisma.
Naprzód pies.
To jest jednak chaos.
Chaos i odosobnienie.
Coś co miało formę i formę nagle straciło.
A poezja wciąż powstaje.
Wydział poezji pracuje zdalnie.
Trwa interwencyjny skup wierszy.
Artyści domagają się interwencyjnego skupu niczego.
Jest to jakieś rozwiązanie.
W tej sytuacji.
Spikerzy przedstawiają dane.
Dane składają się z kolorowych linii i słupków.
Linie rozpięte między słupkami wydzielają przestrzeń.
Dawki są niewielkie.
Trzeba łyżeczką.
Widelczykiem.
Przez słomkę.
A słońce rozwala się jak słońce.
Trawa rośnie jak trawa.
Padnij i wąchaj.
Zmień się w robaczka.
Zacznij od nowa.
Stąpaj twardo po ziemi.
Idź do Damaszku.

21 kwietnia 2020

 „Jarosław Jakubowski ma wśród młodych poetów pozycję ustabilizowaną, chociaż na uboczu. W moim przekonaniu to „ubocze” wynika jednak nie z tego, że twórczość autora Pseudo jest marginalna, mało ważna na tle jego poetyckiej generacji. „Uboczność” Jakubowskiego bierze się z tego, że wśród roczników siedemdziesiątych pewne poetyckie idiomy stały się zbyt dominujące, co musiało przynieść – brzydkie komunistyczne sformułowanie – „działania reakcji”.

                                                                                                                                        Artur Nowaczewski

„Skołataną głowę czytelnika uwodzi u Jakubowskiego dyskurs liryczny, wydestylowany w retorcie racjonalnej artykulacji. Obcując z tą twórczością, osiąga się pocieszającą pewność, że nie poezja pytii, zaumnyj jazyk, słopiewnie, a przekaz sensów – za pośrednictwem wersów obdarzonych urodą jasnej frazy, figur stylistycznych prowadzonych na złotej uździe przez sztukmistrza słowa – jest w niej najważniejszy”.

                                                                                                                                               Mariusz Solecki

„(…) Trudno wpisać tę lirykę w jakikolwiek nurt. Poeta nie ogląda się zbytnio na istniejące we współczesnej literaturze mody. Kiedy Jarosław Jakubowski debiutował, modne było dzielenie poetów na „klasycystów” i „barbarzyńców”. Dziś ten podział mało ma już wspólnego z rzeczywistością. (…) od „klasycyzmu” oddzielił się bardziej dyskretną rytmiką, „barbarzyńcą” zaś nie jest, bo poszukuje trwałych wartości; wierzy, że literatura jest czymś więcej niż tylko zabawą. Co więcej, sam ratuje własną twórczość przed skostnieniem, nieustannie poszukując nowych form wyrazu. (…) Odejście od dominującej w naszej kulturze fragmentaryczności na rzecz dążenia do bardziej „całościowej” wizji świata jest krokiem zasługującym na szacunek”.

                                                                                                                                             Szymon Babuchowski

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wojciech Nadratowski – obrazy

Wojciech Nadratowski, ur. 1957 w Wąbrzeźnie. Malarz i rysownik, zajmuje się także grafiką wydawniczą, ma na swoim koncie pokaźną liczbę opracowań graficznych przygotowanych do literatury pięknej i  poezji (Wydawnictwa Pomorze). W latach 80. XX w. współpracował z Ilustrowanym Kurierem Polskim. Od 1979 r. związany jest z Galerią Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego w Bydgoszczy. W latach 1980-1984 zajmował się działaniami konceptualnymi pod auspicjami (założonego przez siebie) Biura Strat Bezpowrotnych. Jest autorem kilkunastu indywidualnych wystaw malarstwa. Uprawia głównie pejzaż oscylujący między poetyckim realizmem, abstrakcją a surrealizmem. O swojej twórczości mówi: „Jest to próba subiektywnej rekonstrukcji i przemiany zewnętrznych wartości w kompozycję ułożoną według własnej logiki i wrażliwości”.

Wolność widzenia

(…) W malarstwie Wojciecha Nadratowskiego kolejność rzeczy ważnych i tych z pozoru błahych często bywa zmieniana. Osobliwy porządek przenikających się struktur materii, przedmiotów i przestrzeni tworzy środowisko na pozór bliskie, dobrze „znane”. „Jednocześnie obrazy te prowokują do postawienia sobie pytania: dlaczego tu jest tak, skoro przyzwyczailiśmy się, że w rzeczywistości może być zupełnie inaczej? Wizyjne „rebusy” zestawione z elementów rozpoznawalnych nie są tutaj tworzone po to, by znaleźć rozwiązanie, ale po to, by badać, kojarzyć i odkrywać wszelkie współzależności. Ta plastyczna gra ma służyć percepcyjnemu przenikaniu poza nawyki i przyzwyczajenia, by w konsekwencji uczyć twórczego postrzegania. Zestawienia różnych form oddziaływających na siebie zdają się zmieniać swój pierwotny, przyswojony przez nas sens – w filozofii określa się to jako immanentną logikę rzeczy. Czemu ma to w konsekwencji służyć? Niezobowiązującej do niczego zabawie skojarzeń? A może te wizualne zabiegi stają się ćwiczeniami z wyobraźni? Bo czyż odległe tło codziennych zdarzeń, na które nieustannie patrzymy – faktycznie go nie widząc – nie może okazać się splotem nowych, ważnych inspiracji?

 (…) Nadratowskiemu z pewnością zależy, by patrząc nie przestać widzieć, by czuć współobecność z otoczeniem, by umieć przystanąć – zatrzymać się. Zatrzymać się, to znaczy zobaczyć od nowa, wnikliwiej, głębiej, inaczej, poza ustaleniami.

                                                                                                                                               Jacek Soliński

 (…) zespół wartości artystycznych w świecie malarskim Nadratowskiego zostaje pogłębiony o wartości i motywy autorefeksyjne. Bowiem  Nadratowski w swoich obrazach przenikniętych wizyjnością i ładem ukazuje też swoistą auto-obecność, jako tego, który zostawia ślad, twórcy, który naznacza swoje dzieła refleksją o rozumieniu swojej artystycznej postawy czy wręcz powołania.  

                                                                                                                                           Marek Kazimierz Siwiec

(…) Nadratowski uwalnia wyobraźnię od łatwych skojarzeń i zachęca do twórczej samodzielności.

Obraz może oczarowywać iluzyjnością, jeżeli powstał w  oparciu o dobry warsztat. Tak więc, dzieło malarza zaczyna żyć dzięki rzemieślniczej biegłości jego twórcy. Niewątpliwie w  kategoriach mistrzostwa możemy oceniać umiejętność Nadratowskiego w tworzeniu delikatnych przejść tonalnych, które odnajdziemy w tych pracach. Wysmakowana kolorystyka każdego obrazu kreuje atmosferę poetyckiej wizji.

                                                                                                                                                   Mateusz Soliński

 (…) sztuka to synteza. Nie zapominajmy wszak o jeszcze jednym, często pomijanym, a przecież bardzo ważnym czynniku. Sztuka to także radość, szczęście, którego doznaje artysta w chwili twórczego spełnienia, ale też uwznioślenie odbiorcy, przeniesienie jego percepcji na poziom albo kilka poziomów wyżej.

Obrazy Wojciecha Nadratowskiego są gestem artystycznej odwagi, a nawet – tak to trzeba ująć – bezczelności. Twórca dokonuje próby wykreowania całości własnego świata, od oceanicznych głębin aż po wyżyny ludzkich blokowisk i wyżej, po ciemniejący błękit nieboskłonu. Można by z tych obrazów wznieść swoisty ołtarz światu albo mówiąc inaczej - światołtarz. Dlaczego ołtarz? Ponieważ przepełnia te dzieła afirmacja życia, pomimo a może właśnie z powodu życia tego ulotności.

                                                                                                                                               Jarosław Jakubowski