W piątej odsłonie "Życia w ukryciu" Galeria Autorska proponuje poezję Wiesława Trzeciakowskiego i obrazy Soni Zengel.

Wiesław Trzeciakowski - poezja

Wiesław Trzeciakowski, ur. 1950 w Bydgoszczy. Poeta, prozaik, eseista, tłumacz niemieckiej poezji i eseistyki, krytyk literacki (literatura polska i niemieckojęzyczna XIX w.), badacz historii Bydgoszczy w latach 1939-1945.  Laureat głównej nagrody XII Ogólnopolskiego Festiwalu Poezji w Łodzi (1978). Laureat XII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego w Płocku (2000 r., II nagroda) oraz honorowej nagrody “Białego Pióra” (Warszawa – Płock, za rok 2000). Laureat II nagrody w kategorii “esej” w V edycji Ogólnopolskiego Konkursu Małych Form Literackich (Lublin - Nałęczów    2006 r.). Stały współpracownik miesięcznika  Przegląd Artystyczno-Literacki w latach 1997 – 2001. Od 2003 do 2005 r. redaktor naczelny Kwartalnika Akademickiego. Członek Internationale Novalis Gesellschaft (Niemcy). W 2012 r. otrzymał nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu za fundamentalną dla historii Bydgoszczy książkę Śmierć w Bydgoszczy 1939-1945, a  w 2018 r. wyróżnienie w kategorii ”kultura” (za twórczość i z okazji 40-lecia pracy literackiej). W  2015 roku  otrzymał z rąk ks. biskupa dra Jana Tyrawy (ordynariusz Diecezji Bydgoskiej) medal w kategorii "Twórca" za Twórczy Wkład w Kulturę Chrześcijańską.  Wydał jako autor  i współautor 34 książki. Autor kilkuset publikacji prasowych (eseje, przekłady, wiersze, opowiadania, artykuły naukowe z historii, literatury i filozofii, recenzje) w czasopismach polskich jak:  Odra, Dekada Literacka, Teksty Drugie, Topos, Przegląd Artystyczno-Literacki, Kwartalnik Artystyczny.

Śpiewak szczęścia

Wieczór gaśnie, bezbronny. I tak oddycha
Jakby zabrakło mu powietrza,
Nogi zmęczone idą korytem rzeki,
Słońce już na drugim brzegu ziemi.
 
Więc czas na wschód starej tęsknoty,
Która jak ważka płynie na tle wieczornej zorzy
W lęku, by z ziemią się nie zderzyć
Ani skrzydeł nie zamoczyć w wodzie.
 
Cicho woła: gdzie jesteś tajemniczy śpiewaku?
W którym ukryłeś się krzewie?
Jak długo mam iść śladami śpiewu
By cię wreszcie zobaczyć?

 

Przez ciemne drzwi odważnie wchodzą poeci

Przez ciemne drzwi odważnie wchodzą poeci w drodze do światła
Myślą, że do poezji prowadzi oświetlony jasno korytarz,
Ruchome schody, a pod nogami czerwone dywany,
I że tę noc spędzą z poezją w  klimatyzowanym pokoju z łazienką,
W hotelu „Metafora”, z wieńcem laurowym w łóżku.
 
Gubią się w ciemności jak podczas pierwszego spaceru
W mieście tajemnic. I ta Obcość! Inny świat.
Nie tylko niewinne piękno, ale obrazy prostytucji
I handlarz kokainą siedzący na schodach. Zapach moczu
Uderza w twarz, a okna są otwarte tylko dla samobójców.
 
Gdzie jesteś poezjo? Dlaczego do ciebie idziemy taką drogą
Jak Rimbaud, gdy już dojrzał, mówiący tylko cierpieniem
I jedną zdrową nogą? Albo jak Trakl z różowymi powiekami
I sercem ugrzęzłym w proroctwach rozpaczy?

 

Łyżeczka miodu

W schowku pamięci mam słoik miodu
Na mokrą szarość, przyziemność i smak goryczy,
Zamykam oczy, długo mnie nie ma w domu,
Aż do wieczora zniknę w tej ciszy.
 
Otwieram słoik, srebrną łyżeczkę zanurzam
W miodzie złotym jak polska jesień
I nucę sobie dziecinną  kochaną piosneczkę
O życiu Misia Puchatka w Stumilowym Lesie.
 
Jest też Zając, Osiołek, Tygrys i Pan Sowa,
Skaczą po krzewie pięciolinii wróbel i pleszka,
Wiolonczela w starej szafie mieszka,
Gra tylko w czwartki, a potem się chowa.
 
Każdy ma taki schowek, norkę wykopaną skrycie,
Ptasią dziuplę w samotnym drzewie,
Szafę na wiolonczelę. Swoją ciszę
I  bajkę czytaną całe życie.

 

(…) Wiesław Trzeciakowski już w debiutanckim, nagrodzonym tomie wyraźnymi kreskami nakreślił punkty orientacyjne swego poetyckiego wędrowania i do dzisiaj pozostał im wierny, co jest godne podkreślenia i szacunku.  (…)

Trzeciakowski nie wstydzi się swojej wiary – to postawa godna zauważenia i uznania w epoce, kiedy poeci zwykle uciekają przed mówieniem o tej sferze życia wprost, wikłając się w swoiste artystowskie szarady, by - broń Boże - nie zostać posądzonym o łzawy i trącący sentymentalizmem katolicyzm. U autora „Religioso” sprawy mają się zgoła inaczej.  I bynajmniej nie może być tu mowy o jakimkolwiek sentymentalizmie. Uderza apostroficzność tej poezji  - przyzywanie Chrystusa jako mistrza oraz Jego krzyża, stającego się zawadą dla człowieka, którego niepokoi sumienie, jeśli je jeszcze w jakimś stopniu w sobie ocalił. Pobrzmiewa tu ewangeliczna prawda – kto nie dźwiga swego krzyża a idzie za mną, nie jest mnie godzien. I te wiersze poety zaliczyć wypada do niemałej wcale grupy tekstów religijnych tematycznie. 

(…) Trzeciakowski to także poeta poddający odważnej i szczerej refleksji samą sztukę mowy wiązanej.  (…) zdaje się mówić, że nawet najbardziej zmyślna forma, majstersztyk poetyckiego wyrazu jest niczym, jeśli nie niesie tego, co najważniejsze, czyli głębokiej i poruszającej czytelnika myśli. (…) Zdaniem Trzeciakowskiego – i trzeba to powiedzieć wyraźnie – uprawianie poezji jest czynnością po trosze boską, bo czynnik boski kieruje piszącą ręką, forma jest czymś wtórnym, naddanym, niezbędnym, ale nie można jej przeceniać i gloryfikować, bo to prowadzi do pustosłowia. Odrzucenie założeń Awangardy Krakowskiej, sprowadzającej twórczość poetycką do sprawnego rzemiosła, jest wyraźnym opowiedzeniem się po stronie transcendentnej tajemnicy kryjącej się w sztuce pisania.

(…) Nade wszystko na ludzką miarę skrojonych doświadczeń przeżywanych w dookolnym, hołdującym indyferentyzmowi świecie, doświadczeń, pod powierzchnią których kryje się piękny sprzeciw odważnej i niezłomnej wiary. Tak to czytam, i takiego właśnie Wiesława Trzeciakowskiego szanuję i cenię.

                                                                                                                                        Maciej Krzyżan

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sonia Zengel  - obrazy

Sonia Zengel, w 1974  uzy­ska­ła dyplom na Politechnice Poznańskiej, w la­tach 1980-1984 stu­dio­wa­ła ma­lar­stwo u prof. Ka­zi­mie­rza Śramkiewicza z PWSSP w Gdań­sku. Zaj­mu­je się ma­lar­stwem, ry­sun­kiem, pu­bli­cy­sty­ką kul­tu­ral­ną i pra­cą pe­da­go­gicz­ną. Jest au­tor­ką 40 wystaw in­dy­wi­du­al­nych. Uczest­ni­czy­ła w kil­ku­dzie­się­ciu wystawach zbio­ro­wych w Pol­sce i za­ gra­ni­cą. Odbyła wie­le podróży ar­ty­stycz­nych m.in. w 2002 pod­róż ar­ty­stycz­no-du­cho­wą Kair-Syria-Je­ro­zo­li­ma. Jest człon­kiem Sto­wa­rzy­sze­nia Pa­ste­li­stów Polskich. W 2002 została nagrodzona Me­da­lem Pre­zy­den­ta Miasta za szcze­gól­ne za­słu­gi dla Byd­gosz­czy, a w 2013 Medalem za Twórczy Wkład w Kulturę Chrześcijańską.

[Fot. Krzysztof Szymoniak]

 

(…) Sztuka Soni Zengel (…) jest sztuką uczucia w ca­łej rozciągłości i bo­gac­twie tego po­ję­cia – od uczuć łagodnych i nam przyjaznych po­przez dra­mat aż po me­ta­fi­zycz­ne, a może na­wet mi­stycz­ne doznania, któ­re wszak trud­no ująć w karby ro­zu­mo­wych roz­wią­zań.

Sztuka emocji lubi bogactwo form i kontrasty, z kontrastem świateł i cie­ni na miejscu pierwszym, bo świa­tło gra w naszej psychice i tym sa­mym sztuce i jej języku rolę ogrom­ną i trud­ną do prze­ce­nie­nia. (…) Sonia Zengel chce prze­ma­wiać do duszy, i czyni to. Konsekwentnie i od lat wielu. (…)

Rozpatrywana zaś z tego punktu wi­dze­nia sztuka artystki okazuje się być nader jednolita. To zaś, że po­szcze­gól­ne dzieła oraz też ich cy­kle, bo Zengel pracuje cyklami, róż­nią się od siebie formalnymi roz­wią­za­nia­mi… Cóż, nasze uczucia są bardziej jesz­cze odległe od sie­bie, a jednak miesz­czą się w gra­ni­cach tej samej oso­bo­wo­ści i są dla niej re­pre­zen­ta­tyw­ne, a to przecież wła­śnie myśl i uczu­cie szukają w sztu­ce wła­ści­wej so­bie formy. Ni­gdy na od­wrót. Przy­naj­mniej w do­brej i na­de wszyst­ko au­ten­tycz­nej sztu­ce, a Zengel jest au­ten­tycz­ną artystką. (…)

                                                                                                                                                         Jerzy Madeyski

Wbrew intuicyjnej łatwości malowania uważa, że obraz wymaga odwrócenia sytuacji – to temat szuka formy, nie forma tematu. Dlatego odżegnuje się od malowania li tylko środkami formalnymi. Jej zdaniem obraz przede wszystkim „wyraża”, ale tego wyrażania nie można ograniczyć do klasycznej „historii”. Dla Soni Zengel na początku obrazu było wrażenie, lub przeciwnie Słowo, jakiś nadrzędny problem, który można ująć w formę. Przedstawiającą, abstrakcyjną, formę –  konglomerat ich obu... (...)

                                                                                                                                                            Ewa Urbańska

(...) Malarskie fascynacje Soni Zengel, związane szczególnie mocno z przeżywaniem koloru, wskazują na jej specyficzną wrażliwość. Z jednej strony pojawia się potrzeba łagodności, a z drugiej wyrasta nieposkromiona emocjonalność. (...) Egzystencjalno-religijny nurt w twórczości Soni Zengel mieści w sobie przesłanie o całokształcie malarskich dokonań. Światło jako widzialny znak, symbol wiecznie odradzającego się życia i nadziei jest w tych kompozycjach drogą ku metafizycznej aurze niewidzialnego świata.

                                                                                                                                                             Jacek Soliński

(...) najbardziej cenię w malarstwie Soni Zengel motywy związane z pejzażem i martwą naturą. Tu żywiołowe predyspozycje artystki znajdują jakby najwłaściwsze ujście. Kompozycje zatrzymane gdzieś na granicy abstrakcyjnego układu form (...) wydają się mieć najwięcej siły, swobody i polotu. Dodatkową ich zaletą jest także, obecna we wszystkich podejmowanych przez Sonię Zengel tematach, wielowarstwowa mięsistość materii malarskiej kształtowana impulsywnymi, szerokimi pociągnięciami pędzla. (...)

                                                                                                                                                             Stanisław Tabisz