Kandydaci do Sejmu z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej poprzez szyderstwo podkreślili, że nieoczyszczone ścieki płynące Wisłą z Warszawy nie odbiorą Bydgoszczy prymatu w zanieczyszczaniu rzeki.
- Do Bydgoszczy dotarł dar z warszawskiej oczyszczalni ścieków "Czajka" - zakomunikował podczas konferencji prasowej na moście Jerzego Sulimy-Kamińskiego Michał Wysocki z Partii Razem. - Jako bydgoszczanie jesteśmy oburzeni tym faktem. Odbieramy to jako próbę odebrania nam splendoru należytego, który od wielu lat należy do Bydgoszczy - dodał Wysocki, sugerując, że przez zrzut do Wisły w Warszawie ponad miliona litrów zanieczyszczonych ścieków stolica chce odebrać prymat Bydgoszczy w zanieczyszczeniu rzeki. - Uważamy, ze awaria oczyszczalni ścieków "Czajka" jest to zwykła popelina przygotowana na potrzeby kampanii wyborczej, która ma za zadanie odebranie nam, Bydgoszczy, właściwego nam splendoru - tłumaczył Wysocki i dodał, że Bydgoszcz nie "pójdzie na łatwiznę" i ścieki pozachemowskie, które będą wpływać do Wisły, a następnie do Bałtyku spowodują większe szkody - zmianę ekosystemu. - Spowodują śmierć roślin i zwierząt oraz zatrują nasze plaże i łowiska - wskazywał na dużo większą szkodliwość ścieków płynących z Bydgoszczy od tych ze stolicy.
- Nie po to władze nic nie robią w sprawie zatrutego Łęgnowa, nie po to ignorują badania naukowe, nie po to zamykają oczy władze województwa i kraju na problemy Zachemu, aby teraz Warszawa odebrała nam cały splendor - szydził z zaistniałej sytuacji Wysocki.
Renata Wlazik z Łęgnowa podkreśliła z kolei, że w Warszawie do Wiłsy wpływają ścieki komunalne, gdy w Bydgoszczy - chemiczne i zarzuciła wojewodzie kujawsko-pomorskiego niewykonywanie przypisanych mu kompetencji. Wskazała jednak, że pojawiła się nadzieja na podniesienie tematu skażeń pozachemowskich w Brukseli. - Słowa pana Biedronia sprzed kampanii wyborczej, który obiecał mi, że wprowadzi mnie do Brukseli i ten temat - bo to nie chodzi o moją osobę - i pozwoli na moje wystąpienie obywatelskie. Biedroń spełnia swoje obietnice wyborcze - podkreśliła Wlazik i dodała, że inni europosłowie choć obiecali, że będzie mogła w Brukseli zabrać głos w sprawie zanieczyszczeń pozachemowskich, to danego jej słowa nie dotrzymali.
- Naszym hasłem jest: "Łączy nas przyszłość" - wskazała Anna Ludwisiak-Kawecka z Inowrocławia i wytłumaczyła, jakie są konsekwencje tego hasła: - W związku z czym musimy dbać o tą przyszłość i zastanowić się, co zostawimy naszym wnukom i prawnukom.. Tej sprawy nie możemy tak zostawić.