Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy zaprezentował dzisiaj prototyp prostego respiratora ratującego życie chorych na koronawirusa. Na zademonstrowanie urządzenia przyjechał do uczelni wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Wojciech Maksymowicz.
Od 4 tygodni na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy zespół pod kierunkiem prof. Tomasza Topolińskiego, rektora UTP, pracował nad prototypem prostego respiratora ratującego życie chorych na COVID-19. W skład zespołu weszli nie tylko pracownicy UTP, ale także firmy CIMAT, MEDSEVEN, a nadzór medyczny nad pracami zespołu objął krajowy konsultant ds. obronności w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii, płk dr n. med. Robert Włodarski, zastępca komendanta 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Bydgoszczy.
Dzisiaj na prezentację modelu respiratora przyjechał wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Wojciech Maksymowicz. Ministerstwo wsparło zbudowanie respiratora do wspomagania pacjentów z niewydolnością oddechową kwotą 125 tys. zł.
Zbudowany prototyp respiratora przeszedł pomyślnie pierwsze próby techniczne ze sztucznym płucem. Wiceminister Maksymowicz przyznał, że zwrócił się do kilku uczelni technicznych o podjęcie próby szybkiego opracowania prototypu urządzenia, które mogłaby być produkowane w Polsce. Na apel ministra odpowiedziało pieć uczelni, w tym UTP.
- Robimy to na wszelki wypadek. Ten wirus chce się spotkać z każdym, a my chcemy to utrudnić - powiedział prof. Maksymowicz i przyznał, że aktualnie wykorzystywanych jest w polskich szpitalach około 10% respiratorów. W kraju jest ok. 1500 respiratorów, a chorych na COVID-19, którzy wymagają wsparcia w zależności od dnia od 120 do 160. Wiceminister zdrowia zastrzegł jednak, że ciągle jest dużo niewiadomych związanych z epidemią, a z wirusem dotąd zetknęło się najprawdopodobniej nie więcej jak 1% społeczeństwa.
Nad opracowaniem koncepcji prostego respiratora pracował zespół złożony z pracowników z Wydziału Inżynierii Mechanicznej UTP z rektorem prof. Tomaszem Topolińskim na czele, we współpracy z bydgoskimi firmami oraz 10 Wojskowym Szpitalem Klinicznym z Polikliniką. Do uruchomienia produkcji informacyjnej urządzenia może dojść po jego urzędowym zarejestrowaniu. Procedura może w obecnej nadzwyczajnej sytuacji potrwać kilka dni. Dokumentacja została złożona. Szacunkowy koszt jednego urządzenia bez wynagrodzenia wykonawcy to 15 tysięcy złotych.