Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i skarbnik miasta Piotr Tomaszewski przedstawili dzisiaj podczas konferencji prasowej skutki lockdownu. Z powodu obostrzeń stanu epidemii miasto już wycenia straty miasta na kwotę 150 mln zł.
Prezydent Rafał Bruski przedstawił dzisiaj podczas konferencji prasowej zmiany do budżetu miasta, które na najbliższej sesji, 24 czerwca, zatwierdzą bydgoscy radni. Będzie to pierwsza korekta do budżetu miasta spowodowana zamknięciem gospodarki trzy miesiące temu. Przedstawione dane liczbowe mogą budzić co najmniej niepokój, gdyż już dzisiaj miasto wylicza straty spowodowane pandemią na 150 mln zł.
Najważniejsze budżetowe decyzje, o których będą musieli zdecydować radni przedstawiają się następująco. Cięcia w dochodach miasta sięgną kwoty ponad 102 mln zł (głównie mniejsze wpływy podatkowe i o blisko 16 mln zł mniejsze wpływy z tytułu sprzedaży biletów komunikacji miejskiej). Wydatki miasta zostaną na razie zmniejszone o kwotę ponad 16 mln zł i dotkną głównie wydatki związane z oświatą, promocją miasta, zimowym utrzymaniem ulic oraz gospodarką komunalną.
- Bez finansowego wsparcia samorządów przez polski rząd planowane inwestycje w przyszłych latach są zagrożone. A jeżeli samorządy nie będą miały pieniędzy na nowe inwestycje, to rynek budowlany czeka kryzys. Cały czas, razem z innymi samorządowcami, prosimy o konkretne wsparcie, które wpłynie na bezpośrednią jakość życia mieszkańców – podkreślał prezydent Rafał Bruski. Zaznaczył jednak, że nadziei na poprawę sytuacji finansowej nie ma dużych, gdyż z tytułu rządowej tarczy antykryzysowej uzyskaną rekompensatę na razie szacować można na kwotę 3,5 mln zł.
- Rozmowy toczą się od trzech miesięcy. Po każdym z tego typu spotkań, strona rządowa wychodzi na konferencję prasową, mówiąc, że współpracuje z samorządami, ale efektów tej współpracy nie ma żadnych, więc tak naprawdę nie ma sensu rozmawiać. Myślę, że jest to celowe działanie rządu na osłabienie samorządów - oceniał prezydent Rafał Bruski i dodał, że samorządy dostały od rządu jedynie zielone światło na dalsze i większe zadłużanie miast.
Tymczasem przygotowywana przez prezydenta korekta budżetu już zakłada zwiększenie zadłużenia Bydgoszczy na koniec 2020 roku z planowanego 1 mld 340 mln zł do 1 mld 409 mln zł. Wartość kredytów, które musi zaciągnąć miasto na dokończenie trwających inwestycji wzrośnie o około 400 mln złotych.
Skarbnik Bydgoszczy Piotr Tomaszewski przypomniał, że przez ostatnie 3 lata miasto wydało na inwestycje ponad 1,2 mld zł, nie zaciągając na sfinansowanie tych inwestycji ani jednej złotówki. W tej kwocie około 500 mln zł to było wsparcie Unii Europejskiej. Już pierwsze skutki obostrzeń wynikających z pandemii skłaniają do pesymistycznych przewidywań co do sytuacji finansowej miasta w kolejnych latach.
Również Rafał Bruski określał perspektywy miasta jako wyjątkowe trudne. - Za dwa, trzy miesiące będzie gorzej. Nie znamy jeszcze tylko skali - stwierdził Bruski. Prezydent Bydgoszczy przewiduje, że na skutek ograniczania przez miasto prowadzonych inwestycji, kryzys zagrozi najpierw małym i średnim firmom budowlanym.
Korekta budżetu miasta będzie procedowana na najbliższej sesji Rady Miasta, 24 czerwca.