Opublikowano niedawno wyniki sondażu CBOS na polityka roku 2012. Okazało się, że aż 58 proc. badanych nie wskazało żadnej osoby, co uznano za narastający w społeczeństwie dystans wobec życia politycznego i znużenie naszą klasą polityczną. Zwycięzcy rankingu nie osiągnęli oszałamiających wyników: 11 proc. uzyskał Bronisław Komorowski, Donald Tusk 7 proc., a Jarosław Kaczyński 5 proc.

Prawdopodobnie większość bydgoszczan również nie wskazałaby nikogo, kto zasługuje na tytuł lokalnego polityka 2012 roku. Nasza redakcja znalazła taką osobę. Wzięliśmy pod uwagę aktywność parlamentarną, częstotliwość kontaktowania się z wyborcami, uczestnictwo w życiu lokalnym, transparentność działań oraz przestrzeganie zasad. Porównaliśmy, kierując się tymi kryteriami, polityków związanych z Bydgoszczą i wyszło nam, że wszystkich na łeb bije debiutująca w roli parlamentarzystki Iwona Kozłowska.

Zacznijmy od zasad, bo tak się składa, że działalność polityczna sprawia, iż się o nich często zapomina. Iwona Kozłowska znalazła się w grupie 40 posłów Platformy Obywatelskiej, którzy zagłosowali przeciw wnioskom PO i SLD o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu uszczelnienia ustawy antyaborcyjnej poprzez zakaz aborcji eugenicznej. Obecne prawo pozwala na usunięcie z łona matki embrionu, co do którego istnieje podejrzenie, że urodzi się jako osoba niepełnosprawna. Posłanka Kozłowska nie zastosowała się do zalecenia władz partyjnych, głosowała zgodnie ze swoim sumieniem. Spośród posłów PO z naszego okręgu wyborczego tak samo postąpił również Krzysztof Brejza.

Poseł Iwona Kozłowska zyskała nasze uznanie, kiedy w związku, mówiąc wprost, z chamskim wpisem na Facebooku, pożegnała się z młodym działaczem PO, Łukaszem Kulpą, który był jej asystentem w biurze poselskim. ?Onanizowanie się Katastrofą Smoleńską tak jak robią to środowiska prawicowe jest bardziej obrzydliwe od stosunku człowieka ze zwierzęciem. Jutrzejszy dzień będzie polegał na jednym, wielkim robieniu sobie laski oraz dzieleniu polaków na lepszych i gorszych? (pisownia oryginalna) – napisał Łukasz Kulpa w przeddzień rocznicy 10 kwietnia na swoim koncie na Facebooku.

Uznanie nasze dla poseł Kozłowskiej wynika stąd, że nieprzyzwoite zachowania młodzieży partyjnej są w Platformie Obywatelskiej tolerowane, a nawet nagradzane. Młody działacz PO, Tomasz Hardyk, który najpierw pracował jako asystent posła Pawła Olszewskiego, a potem został doradcą wicewojewody kujawsko-pomorskiego, też popisał się internetowo. ?Wystarczą dwa antyniemieckie zdania i pisowskie bydło dostało spazmów? – wpis tej treści umieścił na Twitterze, komentując konwencję wyborczą PiS w 2007 roku.

Czy wicewojewoda Zbigniew Ostrowski (PO) pożegnał się z doradcą? Wręcz przeciwnie, wykazał zrozumienie, bo to przecież była prywatna wypowiedź, a poza tym Hardyk za nią przeprosił. Partia też nie miała zastrzeżeń do postępowania młodego absolwenta politologii. Hardyk awansował. Nie pracuje już w Urzędzie Wojewódzkim, ale w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Jest doradcą ministra Michała Boniego.

Poseł Kozłowska nie równała w dół. Chociaż Kulpa też przeprosił za swój wpis na Facebooku, stwierdziła, że słowo ?przepraszam? tu nie wystarcza i ponieważ całkowicie odżegnuje się od takiego sposobu uprawiania polityki, nie chce dalej współpracować z tym młodzieńcem.

Gesty są w polityce bardzo ważne, ale równie ważna jest solidna praca. Poseł Iwona Kozłowska pracuje bardzo intensywnie. Utworzyła biura poselskie w Bydgoszczy, Sępólnie oraz Świeciu. Na tym jednak nie poprzestaje. Organizuje też dyżury w innych miejscowościach. W każdy piątek dyżuruje między 11.00 a 12.00 w budynku Urzędu Miasta w Więcborku, a od 13.00 do 14.00 w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Kamieniu Krajeńskim. Dyżurowała także w Solcu Kujawskim, Szubinie oraz Nowem/n. Wisłą.

Następstwem spotkań z wyborcami są liczne interpelacje (49) i zapytania poselskie (15), jakie posłanka złożyła w ciągu minionego roku. Są one zawsze związane z konkretnym problemem, z którym ktoś się do niej zgłosił.

Do wszystkich biur poselskich napływają zaproszenia organizatorów przeróżnych imprez i uroczystości. Rozleniwieni parlamentarzyści przesiewają te zaproszenia i decydują się na uczestnictwo jedynie w najbardziej prestiżowych wydarzeniach. Odnosimy wrażenie, że posłanka Kozłowska wszystkie zaproszenia traktuje z równą powagą. Nie robi jej różnicy, czy napływa ono od marszałka województwa, prezydenta miasta, czy od jakiegoś sołtysa lub wójta.

Parlamentarzystka uczestniczyła np. w dożynkach w Kruszwicy, Pęperzynie, Zamartem i Trzeciewicy. Czytała dzieciom bajki w bydgoskim Szpitalu Dziecięcym, ale pojechała też do Szubina, by uczniom ogólniaka zaprezentować, jak przebiega proces legislacyjny w Polsce. Odwiedziła GDDKiA, ale także Nakielski Ośrodek Terapii Uzależnień czy Więcborski Klub Motorowy. Uczestniczyła w inauguracji roku akademickiego kilku wyższych uczelni, ale także w rozpoczęciu roku szkolnego w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. L. Braille’a w Bydgoszczy.

Wiemy o tym wszystkim, gdyż jesteśmy ? jak i pozostałe media lokalne ? informowani o każdym spotkaniu poseł Kozłowskiej. Co dwa tygodnie napływa do redakcji szczegółowe sprawozdanie z jej działalności. Tymczasem w ogóle nie znamy działań pozostałych ?naszych? parlamentarzystów. Niektórych łatwiej zobaczyć na ekranie telewizora niż w regionie. Inni zajmują się głównie organizowaniem konferencji prasowych. Na tym tle posłanka Iwona Kozłowska wypada naprawdę rewelacyjnie.