- Wolnomularstwo jest zjawiskiem społecznym, które było i jest obecne wokół nas, zarówno w dzisiejszej Polsce, jak i w przeszłości. Nie poddaje się ono żadnej definicji. Ma różne oblicza, począwszy od organizacji bardzo postępowej, lewicowej, po bardzo nacjonalistyczną i religijną – powiedział na wstępie Tomasz Szmagier, dodając, że to jest stowarzyszenie ludzi mających chęć przejścia drogi samodoskonalenia: – Drogi, która poprawi ich ogląd świata, ma spowodować, że będą bardziej krytycznie, ale też z większym wyczuciem patrzeć na świat, który nas otacza, nie oczekując za to żadnej zapłaty poza tym, co uda im się sympatycznego i miłego przeżyć w życiu doczesnym.

Wielki mistrz zakonu Wielki Wschód Polski uznał za konieczne rozwianie mitu, że wolnomularstwo ma coś wspólnego z religią. Z naciskiem podkreślił, że w żadnej organizacji masońskiej nie ma dogmatu o gratyfikacji w życiu przyszłym za porządne sprawowanie się w życiu doczesnym. Jedyną nagroda dla wolnomularza za doskonalenie się jest poczucie własnej samodzielności i satysfakcja z możliwości lepszego oglądu świata.

Krótko omówił gość z Warszawy zróżnicowanie w obrębie wolnomularstwa, każda organizacja masońska ustala sobie landmarki, czyli obowiązujące zasady postępowania. W Polsce istnieją organizacje wolnomularskie skupiające wyłącznie mężczyzn, są też bardziej postępowe dopuszczające uczestnictwo kobiet, a ostatnio powstały takie, które zrzeszają wyłącznie kobiety.

Wszystkich masonów na świecie łączy olbrzymie poszanowanie dla wartości: wolność, równość i braterstwo. Tomasz Szmagier wyjaśnił, że pod pojęcie braterstwo należy inaczej rozumieć niż w języku potocznym. Przez brata rozumie się osobę, która złożyła przysięgę, wstępując do masonerii. To dlatego fundacja dobroczynna założona przez bydgoskich wolnomularzy była nakierowana na pomoc rodzinom masońskim, które jej potrzebowały.

Słuchacze wykładu wiceprezesa Instytutu Sztuka Królewska otrzymali skondensowaną informację na temat najważniejszych dla wolnomularzy ksiąg (jedną nazwał wykładowca katechizmem, a drugą konstytucją wolnomularstwa), rytów masońskich oraz dziejów wolnomularstwa. Powszechnie uważa się za początek współczesnej masonerii 24 czerwca 1717, kiedy to w tawernie ?Pod gęsią i rusztem? w Londynie spotkali się przedstawiciele trzech lóż i postanowili dla wzmocnienia kontaktów założyć Wielką Lożę Anglii.

- Zastanawiałem się dość długo, jak określić wolnomularstwo, żeby było to określenie prawdziwe dla wszystkich odłamów i obediencji – wyznał na zakończenie swojej prelekcji goszczący w Bydgoszczy wielki mistrz Wielkiego Wschodu Polski. Wybrał opis, którego użył jeden z masonów holenderskich: – Wolnomularze to są ludzie, którzy robią wszystko, żeby zniwelować różnice między ludźmi i żeby wzbogacić to, co ludzi łączy.

Po wystąpieniu dr. Marka Romaniuka, który opowiedział o masonerii bydgoskiej (zaprezentujemy je w oddzielnej publikacji), Tomasz Szmagier wyraził radość z faktu, że dzięki zorganizowanej przez Państwowe Archiwum wystawie, bydgoszczanie mogli poznać żywe wolnomularstwo, bez sensacji i emocji, oraz wolnomularzy z krwi i kości, bo przedstawia się ich jako osoby niemal z piekła rodem. – Proszę zobaczyć. Nie mam kopyt ani rogów. Nie jestem diabłem.

Następnie gość odpowiadał na pytania. Dowiedzieliśmy się m.in., że liczba wolnomularzy się zdecydowanie zmniejszyła. Jest ich obecnie 8 mln na świecie, z czego milion należy do organizacji kontynentalnych czyli liberalnych, których specyfika polega na tym, że nie wymagają od członków uznawania jakichkolwiek dogmatów. W Polsce masoneria stopniowo się odradza, jest obecnie około 500 wolnomularzy, znacznie mniej niż w krajach ościennych.