Zamknij

Jesteśmy zmęczeni milczeniem

17:36, 28.11.2021 . Aktualizacja: 18:03, 28.11.2021
Skomentuj Fot. Jacek Nowacki Fot. Jacek Nowacki

Relacja ze spotkania w Galerii Autorskiej, AD 25.11.2021

            Czwartkowe popołudnie. Od dwóch godzin jest ciemno. Ulice rozświetlają lampy ze sztucznym świtałem. Jest punktualnie 18.00. Po Chocimskiej przesuwają się tylko cienie. Idziemy na mecz, i to z realem!

            Otwieram z łoskotem drzwi Galerii. Znajduję swoje krzesło, siadam, odblokowuję swojego nowiutkiego Parkera i … zaczynam się bacznie przyglądać. W pomieszczeniu 26 osób, pasjonatów dobrej literatury i niebanalnego malarstwa. Gdyby tak dodać postacie z 14. obrazów mistrza Jana Kaji (tak zupełnie Poza kolejnością) byłoby nas czterdziestu. Patronuje Krzysztof Derdowski-„na widoku” najgodniejszym. Nad mistrzem Wojtkiem, „drugi” Banach. Podobnie jest z Jarkiem. Alter ego Jakubowskiego spogląda tak jak On, z zamyśleniem, w dół (nie mylić z czeluścią). Mistrz Jan, jak na gentlemana przystało, zadbał oczywiście o kobiety. Jest ich pięć, bezpiecznie otoczonych dziewiątką mężczyzn. Jednak tylko trójka z nich przyjmuje z pokorą postawę siedzącą. Reszta stoi, bo w naturze, szczególnie tej artystycznej, mamy ciągły ruch. Wojtek, Jarek i Janek też siedzą, ale widać, że nie są w nastroju przysiadalnym. Po zręcznym wstępie niepowtarzalnego Pana Jacka-naczelnego galernika, Madame Alicja zaczyna wydobywać dźwięki ze słów z właściwą dla niej, to jest perfekcyjną gracją. „Ł” aktorskie zawłaszcza przestrzeń, charakterystyczną dla dawnych mistrzów. I tak jest dobrze - konstatuje publiczność. Do uszu słuchaczy dociera najpierw Bardzo długa zima. Czujemy, jak Poeta Spaceruje po lesie, W kryzysie przebywa w kuchni. Widzimy, że naprawdę Pada śnieg. Cieszę się, że mogłem usłyszeć Alicję czytającą moje wiersze. Teraz wiem, że już nie ucieknę od poezji.

            A my, razem z Poetą, wsiadamy jeszcze do Czerwonego autobusu, przejeżdżamy przez Most, przemykamy przez ulice w Ciemnej dolinie, szukając wytchnienia i resztek polskości. Banach milczy. Spotkali się z Jarkiem po 10 latach. To samo miejsce, ta sama „sztama poetów”. Nie muszą rywalizować. I nikomu nic udowadniać. Są autentyczni jak autentyczna jest polska jesień. Mistrz Jan dopowiada Alicji ważne kwestie Pana Wojtka. Słyszymy, jak chodzą po podłodze zaprzyjaźnione z Poetą Mróweczki. Oczyma wyobraźni widzimy Kropelkę, bydgoski Zaświat.
A Wojtek nie byłby Wojtkiem, gdyby nie dodał co nieco o naszym Życiu w ukryciu.

            Czas mknie?-wcale nie! Zatrzymał się na kilkadziesiąt minut. Czuć zapach słów i pokłady farb mistrza Jana, które nie wyschły do końca. I nagle Ktoś z widowni przerywa Banachowi, stwierdzając, że Ten „drugi Banach” jest prawdziwszy niż oryginał. I w taki sposób śmiech zawsze wygrywa z Poezją. A jakże!

            Sentymentalna podróż po słowach, obrazach i portretach dobiega końca. Ostatnie Takie Trio spogląda jeszcze raz przed siebie. Miejmy nadzieję, że nie tylko in memoriam. Ku wyjściu jednak nikt nie zmierza ...

Mariusz Stoppel

(.)
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

koleskoles

6 1

Jakubowski gdzie polkownik 15:55, 29.11.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%