Grzegorz Kalinowski, ur. 1955 w Inowrocławiu. Autor esejów, recenzji, rozmów z pisarzami. W 2010 roku wydał tom próz tylko biel (Galeria Autorska, 2010). W latach 1997 ? 2012 redaktor ?Kwartalnika Artystycznego. Kujawy i Pomorze?. “Zasłużony Działacz Kultury”, dwukrotnie otrzymał Nagrodę Centrum Edukacji Artystycznej w Warszawie za szczególny wkład w rozwój edukacji artystycznej w Polsce (2000, 2013), Nagrodę Specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2007), nagrodę za najlepszą książkę roku wydaną w Bydgoszczy w 2010 roku. Mieszka w Bydgoszczy.
- * *
Prawda
(jaka prawda?)
ukryta jest w świecie, którego obraz pozostaje niejasny, pełen pozorów i złud, jakby odbitych w nieskończonej ilości luster, w świecie piętrzących się i wzajemnie wykluczających sensów,
w świecie Dnia i Nocy, Światła i Mroku, Radości i Płaczu, Życia i Śmierci.
Słowa są jak ziarnka piasku. Tworzą kruche budowle, które istnieją i nie istnieją zarazem. Pojawiają się, by natychmiast zniknąć. Są Obrazem
i Obrazu Zniknięciem. Słowo ?Coś? odsłania i jednocześnie to ?Coś? zasłania.
Może literatura jest pomiędzy? Może jest antraktem w niepojętym spektaklu w równie niepojętych dekoracjach?
Ustanawia świat i zarazem go unicestwia. Wyłania się z mroku i doń powraca.
Słowo nazywa i ujawnia to,
co zakryte, wdzierając się w Niepojęte, ale natychmiast ku skrytości powraca.
Odpływa.
Grzegorz Kalinowski
Krok w mrok
(fragment)
Okno. Bez szmat. W światło. Z mroku w mrok z braku w brak. Półmrok. Ociera się o nocnych cieniów pomykanie tajemne. Krok w krok. Krok w mrok. Słowa. Pomruk pacierzy. Ciemna izba. Światło świecy. Siedzi sowa na gałęzi drzewa. Nocny strażnik. Do pnia przyłożono siekierę. Drzewo wyrosło w izbie. Tam w kącie. Sowa na uwiędłej gałęzi. Patrzy. Smuga światła wpełza do wnętrza. Jak wąż. Snuje się światło snuje się wąż.
W niebieskości z czarodziejskiego drzewa. Gad w oknie. Śmiech.
Ha! Ha! Ha!
Okno bez szmat. Jak szczelina. W światłość bez mroku bez dna snu twardego. Białe jeziora. Zatopiony wrak na dnie morza. Błyszczą żagle liny maszty. Na lądzie czarno wznoszą się z kamienia budowle świątynie domostwa. Bezszelestnie pośród drzew szumiących łąk zielonych bagien cuchnących gadów trujących wyziewów. Połamane maszty. Na dnie morza. Jak las we mgle powalony. Książęcy las. Modrzew i sosna. Głąb otchłani. Morza toń. I czarny las. Często wiatr
i mgła. Z oddalenia cicha muzyka.
Grzegorz Kalinowski