W imieniu prezydenta plan dochodów i wydatków Bydgoszczy na rok 2012 przedstawił skarbnik miasta Piotr Tomaszewski. Przypomnijmy, że wydatki samorządu przekroczą 1,5 mld złotych, dochody planuje się na poziomie 1 mld 360 mln zł, a deficyt założono na ponad 140 mln zł.
Zaraz potem swoje opinie na temat projektu przedstawiły kluby radnych. Oficjalne poparcie budżetu przez rządzącą PO zadeklarował szef klubu Platformy Włodzisław Giziński. Jak stwierdził plan “ma wizję i jest to wartościowa wizja dobrze zarządzanej metropolii, uporządkowana, blisko Kanału Bydgoskiego, Brdy i Wisły, zabiegająca o poprawę komunikacji, wizja z projektami i niezbędnymi pieniędzmi”. – Pieniądze miasta w 2012 roku są w dobrych rękach – zakończył.
Za prezydenckim projektem był też klub SLD. Prezentujący jego stanowisko radny Jacek Bukowski przywołał szereg pozytywnych zmian, które nastąpiły w ostatnim roku i stwierdził, że dochody miasta “pochodzą z bogactwa mieszkańców i im oni są bardziej bogaci, tym my możemy dla nich więcej zrobić”.
Innego zdania była opozycja. Budżet skrytykował Piotr Król z PiS, który nazwał go “oderwanym od rzeczywistości i najbardziej represyjnym wobec mieszkańców od kilkunastu lat”. Planowane dochody miasta określił jako wirtualne, podając za przykład zakładane wpływy z podatku dochodowego i ze sprzedaży mienia komunalnego. – Ten budżet to łupienie ludzi z pieniędzy. Wyraził też rozczarowanie, że prezydent, mający tak wielką władzę, będący dodatkowo szefem rządzącej w mieście partii, “marnuje posiadane możliwości działania”.
Bardziej wstrzemięźliwy był Maciej Grześkowiak z klubu Miasto dla Pokoleń. Wprawdzie uznał za słuszny kierunek zaciskania pasa i cięcia kosztów, ale zarzucił projektowi brak konsekwencji. – Jeśli oszczędności dotyczą jedynie mieszkańców, a w budżecie jest wiele wydatków zbędnych to “MdP” takiej konstrukcji nie poprze – stwierdził.
Najwięcej dyskusji wywołały jednak działania prezydenta dotyczące rozdysponowania przez radnych 10 mln zł. Przypomnijmy, że taką propozycję Rafał Bruski złożył na początku grudnia, zapraszając rajców do zgodnego podziału tej kwoty. Tymczasem ich poprawki opiewały na dwukrotnie więcej. W tej sytuacji prezydent uwzględnił wyłącznie wnioski PO i SLD o wartości blisko 10 mln zł, pomijając propozycje PiS i przewodniczącego rady miasta Romana Jasiakiewicza. Na strategię szefa ratusza oburzali się rajcy opozycji twierdząc, że czują się oszukani, a prezydent postawił dzisiaj radnych w sytuacji bez alternatywy.
Ostatecznie za budżetem zagłosowało 20 radnych, przeciw 7, a od głosu wstrzymało się 2 osoby. Projekt poparły PO i SLD, przeciw było PiS, a radni “MdP” zagłosowali podzieleni: 1 za, 1 przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.