Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski prowadzi korespondencję z kurią diecezjalną w sprawie zamiany działki położonej na Starym Rynku, dokładnie tej działki, na której stał przed wojną kościół, pod którym we wrześniu 1939 hitlerowcy dokonali masowej egzekucji Polaków. Kilka miesięcy po egzekucji Niemcy zburzyli świątynię.

Kuria diecezjalna wstępnie wyraziła zgodę na zamianę działki, co zdaniem radnego, doprowadzi do przesunięcia pomnika Walki i Męczeństwa oraz odstąpienia od odbudowy przedwojennej świątyni.

W dramatycznym liście radny Pastuszewski zwraca się do prezydenta o odstąpienie od planów rewitalizacji nieuwzględniającej budowy świątyni i przesunięcia pomnika Walki i Męczeństwa.

Radny pisze m.in.: To bydgoscy mieszczanie przed wiekami przeznaczyli wspomniane działki pod kościół, to oni wspomagali budowę, a potem po katastrofie 1848 roku rekonstruowali świątynię, przed którą w 1939 roku dopełniała się ofiara krwi, a tu grupka 4-letnich urzędników uzurpuje sobie prawo niweczenia spuścizny przeszłości. Jakby na to nie patrzeć, mimowolnie (niechże się łudzę!), realizujecie Panowie z Urzędu Miasta testament kreisleitera NSDAP Wernera Kampe wyrwania z korzeniami świątyni z centrum miasta. On wyrwał korpus, teraz Wy wyrywacie korzenie. Kim, Wy-jesteście, 4-letni urzędnicy wobec dziejów, tradycji, mitologii wreszcie? Kto dał Wam prawo burzenia przeszłości ołtarzy (Adam Asnyk)? Czy macie świadomość, jak z takimi burzycielami obeszła się historia? Dlaczego prowokujecie Kościół rzymskokatolicki do wyzbycia się terenu w środku miasta? Czy chcecie w ten sposób usunąć Boga w cień? Proszę zastanowić się nad swoją pozycją w dziejach i dokładnie wyjaśnić motywy swego postępowania. Co Wami kieruje? Do czego zmierzacie? Jaką w związku z tym macie wizję Starego Rynku w Bydgoszczy, mieście królewskim, chrześcijańskim wreszcie? Dlaczego, gdy na całym świecie pieczołowicie rekonstruuje się najważniejsze zabytki przeszłości, tu, w grodzie nad Brdą i Wisłą, chce się wymazać raz na zawsze z krajobrazu przekazanego nam przez minione wieki perłę architektury i głównego świadka najważniejszych dziejów miasta? Tak czynili Niemcy, ale czy tak mają czynić Polacy?

W liście z dnia 16 lutego kierowanym do radnego Pastuszewskiego wiceprezydent Stefan Markowski potwierdza, że istnieją projekty przesunięcia pomnika Walki i Męczeństwa: ?Ostatecznie zaakceptowana wersja zagospodarowania płyty uwzględnia przeniesienie pomnika Walki i Męczeństwa?.

Zaledwie 12 dni po liście wiceprezydenta Markowskiego, prezydent Rafał Bruski w piśmie z 28 lutego zaprzecza słowom swego zastępcy i stwierdza: ?Natomiast w odniesieniu do sprawy pomnika, informuję, że nie został zlecony projekt przeniesienia pomnika?.

Trudno orzec, który z prezydentów mówi prawdę? Zapytaliśmy o to rzecznika prezydenta Bruskiego, Piotra Kurka.

- To nie są sprzeczne wypowiedzi – twierdzi Piotr Kurek. – W ramach rewitalizacji przewidywane jest przesunięcie pomnika, ale nie zostało ono jeszcze zlecone. Pan radny powinien o tym wiedzieć. Jedną sprawą jest projekt rewitalizacji, a inną zlecenie wykonania prac.