Inspektorzy odwiedzili 424 punkty gastronomiczne: restauracje, kluby, bary na dworcach, bary mleczne, punkty fast food należące do sieci, placówki serwujące jedzenie w miejscach letniego i zimowego wypoczynku. Wybrano je losowo, na podstawie skarg konsumentów oraz rekontroli. Nieprawidłowości stwierdzono w blisko 80 proc. skontrolowanych placówek. Najlepiej wypadły bary mleczne i fast foody, najgorzej ? punkty gastronomiczne w górach. Sprawdzano m.in., czy konsumenci dostają taką ilość produktów, jaką zamówili, czy kelnerzy prawidłowo wydają resztę oraz paragon, czy w każdym barze znajduje się cennik informujący również o gramaturze potraw, objętości i składnikach napojów.
Zamiast dorsza ? tańszy czarniak, a zamiast soku – napój lub nektar, o ćwierć kilo lżejsza sałatka od masy deklarowanej w menu, zawyżony rachunek o 17 zł ? to niektóre z nieprawidłowości w zakresie rzetelności obsługi. Najwięcej zastrzeżeń stwierdzono w prawie co trzeciej restauracji i klubie, najmniej ? w placówkach na dworcach. Najczęściej kwestionowano zaniżanie masy potraw, esencji kawy i alkoholu w drinkach ? należność została jednak pobrana tak, jakby potrawa była zgodna z deklaracją wskazaną w menu. Ponadto inspektorzy zakwestionowali stosowanie tańszych składników, np. w jednej z restauracji w menu oferowano kawę z wyższej półki przy czym parzono tańszą, w innej ? zamiast oscypka ? serwowano ser wędzony. W kilku restauracjach kelnerzy automatycznie doliczali opłatę za serwis bez wcześniejszego poinformowania klienta.
Kontrolerzy odwiedzili m.in. Bar Kaprys przy ul. M. Skłodowskiej-Curie. Był to jeden z nielicznych punktów gastronomicznych w całym kraju, w którym nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości.