Święta Bożego Narodzenia, kiedy polska tradycja pokazuje swoją żywotność, to chyba dobry moment, aby przypomnieć jedną z mieszkanek Bydgoszczy, która kontynuując nauczanie polskości w czasie okupacji niemieckiej, przyczyniała się walnie do wykształcania postaw, aby naszą tradycję podtrzymać.
Zofia Jeszke urodziła się 11 stycznia 1900 roku w ówczesnej wsi Góra położonej nad brzegiem Jeziora Żnińskiego (obecnie to dzielnica Żnina pod tą samą nazwą). Jej rodzicami byli Stanisława z domu Balicka i Bolesław - nauczyciel, a potem kierownik szkoły w tej wiosce.
Zaczęła swoją przygodę z nauczycielstwem w wieku lat dziewiętnastu. Najpierw była pomocą szkolną w Górze. Po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego w Inowrocławiu od 1926 pracowała jako nauczycielka w rodzinnej wsi. W tym czasie jej ojciec był kierownikiem tej szkoły, dwa lata potem odszedł na emeryturę.
Zapewne w 1926 roku podnosiła swoje kwalifikacje na Wyższym Kursie Nauczycielskim w Toruniu. Była to popularna forma jednorocznego dokształcania nauczycieli szkół powszechnych, dająca poza podniesieniem wiedzy zawodowej przygotowanie do objęcia funkcji kierownika szkoły (ciekawostką jest, że ta forma dokształcania utrzymana została do 1954 roku).
W 1927 roku Zofia została nauczycielką w Szkole Powszechnej im. Henryka Sienkiewicza przy ul. Sowińskiego 2 w Bydgoszczy. Sama zamieszkała przy tej samej ulicy, ale pod dwunastką. Uczyła również w Szkole Powszechnej im. Karola Marcinkowskiego przy Nakielskiej 11 (numeracja przedwojenna).
W roku 1933 zmarli oboje rodzice Zofii i zastali pochowani na cmentarzu parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ulicy Ludwikowo.
Po przegranej kampanii wrześniowej włączyła się od listopada 1939 roku w tajne nauczanie. Nie myślała zapewne, że potrwa to tak długo. Wtedy, w 1939 roku, wszyscy mieli nadzieję, że na wiosnę ruszy ofensywa aliancka i wojna się zakończy. Stało się inaczej.
W czasie okupacji Zofia pracowała oficjalnie jako pomoc lekarza Niemca. Koło 1943 roku przeniosła się na Stare Miasto. Zamieszkała w dwupokojowym mieszkaniu w domu narożnym przy ulicach Batorego i Zaułek. Nauczała języka polskiego, historii, geografii, matematyki oraz przyrody.
Według jej własnych słów, władze tajnego szkolnictwa ostrzegały przed młodzieżą zaangażowaną w harcerską konspirację. Głównym zarzutem był brak ostrożności i nieprzestrzeganie zasad konspiracji.
Obawy władz szkolnych miały się zmaterializować w jej życiu. Została aresztowana 26 lipca 1944 roku właśnie w wyniku nieostrożności jednego z bydgoskich harcerzy. W ręce gestapo wpadł jej były uczeń, który rok wcześniej zakończył u niej naukę. Podczas rewizji gestapowcy znaleźli m.in. pamiętnik, w którym zapisał nazwiska swoich kolegów oraz przełożonych, biorących udział w jego tajnym przyrzeczeniu. Niestety natrafili również na zeszyty z lekcji z Zofią. Matka chłopca przyciśnięta do muru wyjawiła nazwisko i adres nauczycielki (według zapisków, Zofia po wojnie od matki owego chłopca dowiedziała się, kto ją wskazał). Bohaterka tego odcinka została aresztowana dokładnie w wyniku tego samego mechanizmu, który opisany został w tekście „Maria Biegoń – komendantka żeńskiego hufca Szarych Szeregów”.
Po przesłuchaniach Zofia została skazana na pobyt w Ravensbrück. Najpierw przewieziono ją do Poznania, gdzie krótko pełniła rolę więziennego tłumacza. 13 września 1944 roku trafiła na miejsce przeznaczenia. W lutym została przeniesiona do Bergen-Belsen. W tym obozie doczekała 15 kwietnia wyzwolenia przez żołnierzy brytyjskiej 11 Dywizji Pancernej.
Niestety, była chora na gruźlicę. Dzięki pomocy Czerwonego Krzyża leczyła się w Szwecji. Po długiej rekonwalescencji zamieszkała w Borås. Pracowała do przejścia na emeryturę w sierpniu 1976 roku w miejscowej fabryce konfekcji damskiej i potem od razu wróciła na stałe do Polski (nigdy nie utraciła polskiego obywatelstwa), do Drezdenka, gdzie mieszkała jej córka. Zmarła 21 stycznia następnego roku i zgodnie ze swoim życzeniem spoczęła w grobie rodziców na bydgoskim cmentarzu przy ul. Ludwikowo.