Całkiem niedawno, można było zauważyć spore gromady wracających z zimowych stron szpaków, ale jak to jest w przypadku nietoperzy, nie bardzo jestem zorientowany! Jeśli dotyczy to jednak muzyków, niezapomnianej bydgoskiej grupy Nietoperze, to jak najbardziej oczywiście…

Jędrek Prusak, Andrzej Tasarek, a tym razem również Krzysztof Drobniewski, spotkali się zgodnie z tradycją w tej przedwiosennej porze. Różne to bywały miejsca wcześniej, a od pewnego czasu czynią to w klubie „Park”. Jak zwykle z nieodpartej pasji przyjacielskiego muzykowania. W przypadku Krzysztofa może to było tylko kilka akordów, ale Heniu Kujawa powycinał za to kilka zgrabnych solówek i i zagrywek. Skupiony nad swoim basem Andrzej Tasarek dopełniał głębi brzmienia, a tempo utrzymywał dyskretnie Javuz Kivaner, gospodarz klubu w roli perkusisty tym razem.

Jędrek przy pianinie jak zwykle pełen werwy i szołmeńskiego ognia. Zarówno w takim  à la Ray Charlesowym  numerze jak „Hallelujah I Love Her So”, jak również w takim bajecznym standardzie jak „Don`t Get Around Much Anymore”.

Nie zabrakło Beatlesów, bo przecież od nich zaczynali swoją muzyczną drogę, a dokładnie od „I Saw Her Standing There”, który to zagrali podczas Muzycznych Rytmów 1964 roku w Domu Kolejarza w Tczewie pod okiem samego Franciszka Walickiego.

Zanim w klubie „Park” wybrzmiało również „Can` t Buy Me Love”, pozwoliłem sobie na głos przypomnieć o bydgoskiej premierze filmu „The Beatles” (A Hard Day`s Night) z tupiącym i rozwrzeszczanym kinem „Pomorzanin” z  kwietnia 1965 roku.

Jędrek i przyjaciele zagrali jeszcze kilkanaście numerów ze światowego katalogu muzyki rozrywkowej. Koncert był ultrakameralny, więc ważniejszym niż precyzyjna setlista jest sam fakt, że się odbył w 55 lat od momentu powstania legendarnej grupy, o której warto pamiętać, nawet jeśli pretekst był na pozór skromny, nie tylko w ten zadumany piątek 1 marca 2019 roku, w którego klimat wpisała się przedpremierowo najnowsza kompozycja Jędrka Prusaka „Ostatni bal”.

(Zbigniew Michalski)