- Rzekomo w czasie marszu o JOW-y w Warszawie skandalicznie zachowywałem się i z tego powodu Paweł osobiście wyrzucił mnie z jedynki ? relacjonował kolportowane na swój temat pogłoski Mirosław Piesak. To one spowodowały, że zorganizował konferencję prasową, by poinformować, że o tym, iż nie jest jedynką na liście komitetu Kukiz’15 dowiedział się jeszcze przed marszem. Ale to nie jedyna informacja, którą paraolimpijczyk chciał się podzielić z dziennikarzami.

- Po marszu odbyłem telefoniczną rozmowę z Pawłem Kukizem, która trwała 12 minut 46 sekund i na koniec tej rozmowy rzeczywiście Paweł potwierdził: nie będziesz jedynką do sejmu, a do senatu – opowiadał Mirosław Piesak i zdradził, że kiedy usłyszał od Kukiza, kto znajdzie się w jego miejsce na czele listy, zrezygnował z funkcji koordynatora wojewódzkiego.

- Paweł się zdenerwował i rozłączył się ze mną – ujawnił były lider listy komitetu Kukiz’15 i opisał dalsze wydarzenia, jakie miały miejsce 30 sierpnia. Wokalista słał do niego SMS-y, w których z uporem namawiał Piesaka do kandydowania na senatora, a paraolimpijczyk z uporem odmawiał. W końcu, jak precyzyjnie określił, o godz. 19.40 podjął decyzję o opuszczeniu ruchu Kukiza.

Zdobywca złotego medalu na paraolimpiadzie w Atlancie ciągle nie potrafi zrozumieć, co się stało w ciągu trzech dni takiego, że przestał być liderem listy Kukiza: – Paweł jeszcze w czwartek, 27 sierpnia, sam zadzwonił do mnie i powiedział: Mirek, masz być na liście i masz być jedynką.

Piesak określa zmiany na liście wyborczej krótko: – Ruch oddolny został zastąpiony przez ruchy odgórne. Mówienie przez Pawła i jego bliskich doradców, że to jest ruch oddolny, to taka zwykła ściema. Jego zdaniem, najlepszym dowodem na to, jest wyrzucenie do kosza listy kandydatów zweryfikowanych przez zespół wojewódzki do tego celu powołany.

- Poczułem się w tym momencie oszukany. Nie tylko ja, ale wielu ludzi, tak zwanych woJOWników, którzy naprawdę walczyli, wypruwali sobie flaki na rzecz ruchu Kukiza – wyznał Mirosław Piesak.

- Czy to koniec pana działalności antysystemowej? – zapytał jeden z dziennikarzy. – Tak, wyleczyłem się z walki o Polskę – oświadczył niedawny wojewódzki koordynator Ruchu Kukiza. Nie odpowiedział natomiast precyzyjnie na pytanie, co stanie się z zebranymi podpisami, które są potrzebne do rejestracji listy wyborczej. Jego zdaniem, podpisujące się osoby wyrażały poparcie dla listy zawierającej nazwiska innych kandydatów niż obecnie na niej figurujące, więc byłoby nie fair wykorzystywać ich podpisy do rejestracji zmienionej listy.

Im dłużej trwało spotkanie z dziennikarzami, tym więcej padało gorzkich słów ze strony byłego lidera listy ruchu Kukiza: ? To, co Paweł mówił długo, pięknie, to była ściema, zwykła ściema. Średnia wieku panów z tak zwanej rady społecznej to powyżej 60 lat. Jeżeli Paweł mówi, że stawia na młodość, a decydują dziadkowie, to ja z takiego ruchu wychodzę. Z tego ruchu wyszło bardzo wielu porządnych ludzi, którzy mieli nadzieję, że Paweł Kukiz robi coś wielkiego dla Polski, a się okazało, że z tego wielkiego wyjdzie jak zwykle wielkie nic. Dużo ludzi oszukanych życzy wręcz, żeby ruch Kukiza nie przekroczył pięciu procent, gdyż wtedy nie wejdzie żaden tzw. farbowany lis do sejmu po naszych plecach.

Na pytanie, czy został wyznaczony na pierwsze miejsce na liście bydgoskiej przez zespół wojewódzki, Mirosław Piesak odpowiedział: – Zespół mnie zaakceptował do listy, zostałem pozytywnie zweryfikowany. Okazało się, że w terenie jedynie weryfikowano osoby wyrażające chęć kandydowania, a kolejność na listach ustalana była w Warszawie przez Pawła Kukiza i radę społeczną.