Pierwszy raz obchodziliśmy w Bydgoszczy z ?niespotykanym rozmachem? (jak zapewniali organizatorzy) Saint Patrick?s Day. Niespotykany rozmach polegał na tym, że na Starym Rynku pojawiło się dwadzieścia kilka osób. Część z nich służbowo (fotoreporterzy).
Każdy początek jest trudny. Może z czasem to święto się przyjmie. Tak jak walentynki. Na świętego Walentego idą jak świeże bułeczki prezenciki w kolorze miłości, różne różyczki, serduszka. Niezłe obroty mają handlowcy przy tej okazji. W ich też interesie jest rozkręcenie biznesu z okazji Dnia Świętego Patryka. Będą sprzedawać zielone koniczynki, kapelusze, szaliki i co tam jeszcze kupiecki instynkt im podpowie.
Z niezrozumiałych dla mnie względów niektóre media zaczęły uprawiać propagandę sukcesu. ?Wyborcza? zatytułowała relację ze Starego Rynku ?Parada Świętego Patryka. Irlandzka impreza na Rynku?. Z paradowania Rafała Bruskiego w zielonym nakryciu głowy zrobiła się ?parada?. Radio PiK natomiast doniosło, że ?zazieleniło się w sobotę na Starym Rynku?.
Komuś się przewidziało. Jeśli na dużym placu kilka osób ma przypięte do płaszczy kotyliony w kształcie koniczynek, dwie noszą zielone kapelusze, a jedna zielony szalik to zielono od tego na placu się z pewnością nie robi.
Ale w dobry humor wprawiał widok prezydenta Bydgoszczy w okryciu głowy, które wyglądało jak mitra biskupia w kolorze zielonym. Chociaż bardziej rozweselił mnie kilka lat temu widok Wiesława Olszewskiego w rektorskim birecie na głowie. To pochwały godne, że zdarzają się w naszym mieście rzeczy rozśmieszające mieszkańców. W końcu śmiech to zdrowie.
Dobrą zabawę zapewnia prezydent wzywając parlamentarzystów na dywanik. Jeszcze większej uciechy dostarczają posłowie, bo grzecznie na wezwanie Rafała Bruskiego się stawiają. Zwłaszcza opozycyjni. A w minionych latach prezydent posłów z partii rządzącej na dywanik nie wzywał. Tulił uszy po sobie, gdy likwidowano Zachem, gdy S5 po raz kolejny spadała z listy inwestycji drogowych.
W minionym tygodniu wszystkich rozbawił rektor UMK. Znał stanowisko rządu w sprawie, w której rząd stanowiska jeszcze nie zajął. Chodziło o Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy na bazie Collegium Medicum. Torunianie już się cieszą, że nic z tego nie będzie.
Ale nie wszystko powinno ich napawać zadowoleniem. W przeszłości w politycznym podsumowaniu tygodnia w TVN24 (?Kawa na ławę”) występował często Zbigniew Girzyński. Polityk z Torunia! Po ostatnich wyborach zaczął się w programie Romanowskiego pojawiać inny polityk z naszego regionu, na dodatek z bydgoskiego okręgu wyborczego. Bartosz Kownacki ma swoje biuro poselskie w Bydgoszczy!
Wicepremier Gliński (z Warszawy) stara się pomagać Łodzi, gdzie wybrano go na posła. Może wiceministrowi Kownackiemu (z Warszawy) uda się coś zrobić dla miasta, w którym zdobył mandat poselski.